Od 15 listopada w wielu miejscach czytamy: "Palić nie można". Widzimy jednak, że można. Miesiąc po wprowadzeniu zakazu palenia w miejscach publicznych reporter TVN Warszawa sprawdził, czy dymu nie ma na warszawskich przystankach, klubach i stadionach. Dym jest, bo nie wszystkie zakazy, zakazują palenia.
Zarząd Transportu Miejskiego postanowił, że na każdym przystanku trzeba zawiesić zakazy palenia papierosów. Tym samym pod wiatami znika tak zwana strefa wolna od dymu, którą prawie dwa lata temu wprowadzili radni.
- Teraz zakaz palenia obowiązuje na wszystkich przystankach komunikacji miejskiej nawet tych bez wiat przystankowych - tłumaczy powód zmian Robert Człapiński z ZTM.
Co na to palacze?
Wystarczy przejść się na pierwszy przystanek, który nie ma wiaty, żeby przekonać się, że zakaz palenia na przystankach to mit.
Palacze zakaz doskonale widzą, ale też wiedzą, że na tego typu przystanku, nie ma on żadnych granic. - Nie stoję na przystanku tylko obok - tłumaczą za każdym razem, kiedy reporter TVN Warszawa zwracał uwagę na zakaz palenia.
Gdzie kończy się wiata?
Strażnicy miejscy też mówią, że ustawa wprost nie mówi o tym, gdzie kończy się przystanek.
- Żadne przepisy nie definiują, co to jest przystanek - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
Do tej pory strażnicy mandaty wlepiali tylko osobom, które paliły pod wiatami. Jak na razie wręczyli 10 mandatów. Upomnień było ponad 30.
- Ale ci ukarani stali dokładnie pod wiatą przystankową. Ale jeśli stoi się na granicy, czyli tam gdzie kończą się słupki, i według palacza w tym miejscu kończy się granica wiaty przystankowej to nie dostanie się mandatu.
Na Legii puścisz dymka
Michał Kocięba rzecznik Legii, zaznacza, że według nowych zasad palić nie można w pomieszczeniach obiektów sportowych. A stadion już do takich pomieszczeń nie należy, bo nie ma dachu. Na mecz więc papierosy może wziać.
- Jeżeli ktoś nie może obyć się bez papierosa przez 90 minut, to będą wyznaczone strefy w których będzie można palić. Natomiast będziemy sugerowali, żeby kibice nie palili na trybunach i nie przeszkadzali innymi - mówi Michał Kocięba, rzecznik Legii.
Inaczej sytaucja wygląda w klubach. W środku palić nie można. Przed już tak, nawet jeśli to jest cześć restauracji.
Łukasz Wieczorekaq