Chcieli sprzedać, ale nie było pieniędzy. Teraz są, ale lokal zmienił właściciela

Ślady w dawnej katowni NKWD
Ślady w dawnej katowni NKWD
Źródło: Stowarzyszenie Kolekcjonerzy Czasu
Pieniądze już są, ale Instytut Pamięci Narodowej twierdzi, że brakuje "woli" ze strony dewelopera. Trwa batalia o Izbę Pamięci w kamienicy przy Strzeleckiej.

Chodzi o budynek, w piwnicach którego kilka lat temu odkryto pozostałości po areszcie NKWD, gdzie przetrzymywano i przesłuchiwano "wrogów Polski ludowej". Właśnie w tych piwnicach zachowały się setki inskrypcji pozostawionych przez przetrzymywanych, katowanych i zabijanych tam ludzi.

- Są już zabezpieczone środki na stworzenie izby pamięci – powiedział nam burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki.

"Brak woli do zbycia nieruchomości"

Kiedy w takim razie dojdzie do finalizacji projektu? O sprawę zapytaliśmy Instytut Pamięci Narodowej. Jednak okazało się, że nadal nie jest to proste.

- Niestety działania właściciela budynku uniemożliwiają realizację właściwego upamiętnienia – mówi w rozmowie z nami Jarosław Tęsiorowski, odpowiedzialny za kontakt z mediami w Instytucie.

Potwierdza przy tym, że rzeczywiście w tegorocznym budżecie środki zostały zabezpieczone, ale IPN nie może dogadać się z deweloperem.

– Kupno nieruchomości jest warunkiem koniecznym do realizacji planu powołania miejsca o charakterze muzealno-edukacyjnym i uczczenia w ten sposób ofiar sowieckich i komunistycznych represji – dodaje. I kończy: - Niestety, podnoszone przez właściciela kolejne kwestie, odciągające w czasie finalizację transakcji, Instytut odczytuje wręcz jako brak woli do zbycia tej nieruchomości.

Kilka lat negocjacji

W połowie 2014 roku deweloper (wtedy była to firma One-Development) umówił się z IPN-em, że historyczne wnętrza zostaną zamienione w izbę pamięci. Instytut w liście intencyjnym deklarował zainteresowanie podjęciem negocjacji dotyczących przystosowania oraz najmu lokali, w których miały powstać sale dydaktyczno-edukacyjne.

Później zmienił się właściciel budynku, została nim spółka Kropka Bis, która lokal przystosowała tak, aby mogła powstać tam izba. Powstało specjalne wejście, a rozkład sal dostosowano do wytycznych IPN-u. Nowy właściciel zapewnił też, że piwnice, w których zachowały się pozostałości po katowni, zostały odpowiednio zabezpieczone.

IPN nie miał jednak pieniędzy na kupno lokali. Deweloper chciał sprzedać 530 metrów za 2,5 mln złotych. Przedstawił także drugą ofertę zawierającą również przystosowanie surowych wnętrz do użytkowania, co wycenił na prawie 3,5 mln złotych.

Zarówno kwota 2,5 jak i 3,5 mln zł okazała się dla Instytutu zbyt wysoka.

Deweloper nie chciał czekać

Jaki jest w takim razie problem z odkupieniem pomieszczeń, skoro środki są już zabezpieczone? O komentarz chcieliśmy poprosić Wojciecha Stefańskiego, prezesa spółki Kropka Bis, jednak ten w krótkiej rozmowie z nami poinformował nas, że... nie jest już właścicielem pomieszczeń. O dziwo, skierował nas do dewelopera, który... sprzedał mu inwestycję.

Jak się okazuje, Kropka Bis nie chciała czekać dłużej na finał negocjacji z IPN-em. Inwestycję trzeba było zakończyć, wszystkie mieszkania były już sprzedane, dlatego pomieszczenia zostały odsprzedane poprzedniemu właścicielowi.

A teraz – jak twierdzi Andrzej Amonowicz, prezes One-Development – podpisanie umowy uniemożliwia biurokracja. – Potrzebny jest szereg dokumentów, czekamy na te od wydziału geodezji i katastru – mówi.

Mimo to zapewnia: - Jesteśmy już na końcówce drogi, w tym roku umowa powinna być podpisana.

Strzelecka 8

Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Czy izba pamięci powstanie?
Czy izba pamięci powstanie?
Teraz oglądasz
Deweloper o konflikcie
Deweloper o konflikcie
Teraz oglądasz

Strzelecka 8

kz/r

Czytaj także: