100 lat temu odbyły się pierwsze wybory w niepodległej Polsce

Sto lat od nadania praw wyborczych kobietom
Sto lat od nadania praw wyborczych kobietom
Sto lat od nadania praw wyborczych kobietom

100 lat temu, 26 stycznia 1919 roku, o ósmej rano rozpoczęły się pierwsze w polskiej historii powszechne wybory parlamentarne. Ich stawką był nie tylko ustrój odrodzonej Polski, lecz i pozycja państwa na arenie międzynarodowej. Głosowanie poprzedziła zacięta kampania wyborcza.

100 lat temu, 26 stycznia 1919 roku, o ósmej rano rozpoczęły się pierwsze w polskiej historii powszechne wybory parlamentarne. Ich stawką był nie tylko ustrój odrodzonej Polski, lecz i pozycja państwa na arenie międzynarodowej. Głosowanie poprzedziła zacięta kampania wyborcza.

Przeprowadzenie wyborów oraz stworzenie konstytuanty było jednym z głównych celów rządów tworzonych przez Radę Regencyjną. Podlegli jej urzędnicy przygotowywali pierwsze zarysy ordynacji wyborczej. Problemem w realizacji tych planów była trwająca okupacja. Wielką niewiadomą pozostawało również zagadnienie granic przyszłego państwa. Także program socjalistycznego rządu stworzonego w Lublinie 6 listopada 1918 r. zakładał jak najszybsze zorganizowanie wyborów. Postulat ten przedstawiono w manifeście ogłoszonym 7 listopada 1918 r.:

„Sejm Ustawodawczy zwołany będzie przez nas jeszcze w roku bieżącym na podstawie powszechnego, bez różnicy płci, równego, bezpośredniego, tajnego i proporcjonalnego głosowania. Czynne i bierne prawo wyborcze będzie przysługiwało każdemu obywatelowi i obywatelce mającym 21 lat skończonych”.

Dekret o pierwszych wyborach w wolnej PolsceWikipedia/domena publiczna

Prawo głosu otrzymali wszyscy obywatele

Ogłoszona 28 listopada 1918 r. ordynacja wyborcza była potwierdzeniem postulatów gabinetu Ignacego Daszyńskiego, a zarazem jej techniczne zapisy (granice okręgów, sposób przeliczania mandatów i zgłaszania list wyborczych) były efektem prac urzędników podległych rządom Rady Regencyjnej. Zgodnie z przyjętymi zasadami prawo do udziału w elekcji otrzymali wszyscy obywatele, bez względu na płeć, stan majątkowy, wyznanie czy narodowość.

Wbrew założeniom Rady Regencyjnej ordynacja wyborcza przewidywała powołanie jednoizbowego parlamentu. Odrzucenie pomysłu powstania izby wyższej miało być jednym ze świadectw republikańskiego i egalitarnego charakteru odrodzonego państwa. Zapisy ordynacji były też dostosowane do zróżnicowanego charakteru polskiej sceny politycznej. Ustanowienie okręgów jednomandatowych oznaczałoby zdominowanie konstytuanty przez bardzo silną w Królestwie Polskim narodową demokrację, a tym samym pogłębienie i zaostrzenie sporów politycznych.

W zaborach były zupełnie inne zasady

W tym miejscu warto dodać, że jednoizbowy charakter tworzącego się parlamentu oraz powszechne prawo wyborcze stanowiły dla większości mieszkańców Republiki Polskiej przełom w porównaniu z ordynacjami obowiązującymi w państwach zaborczych. Skrajnie nieproporcjonalny system wyborczy obowiązywał w Galicji. Skomplikowany sposób podziału wyborców na pięć kurii wyborczych sprawiał, że waga głosu wyborczego była bardzo różna. W wyborach do Sejmu Krajowego jeden poseł wybrany w kurii ziemiańskiej przypadał na 50–100 wyborców. W piątej, „powszechnej”, kurii wyborczej jeden poseł reprezentował 90 tys. głosujących. Ponadto prawo wyborcze członków kurii gminnej ograniczał cenzus majątkowy. Obejmowało zaś mężczyzn powyżej 24. roku życia.

Również w Rzeszy obowiązywał system wyborczy opierający się na podziale na trzy kurie oraz cenzusie majątkowym. Głosowano po ukończeniu 25. roku życia. Mimo wielu ograniczeń system wyborczy w Niemczech był bardziej demokratyczny niż w C.K. monarchii i Rosji. W imperium carów też obowiązywał nieproporcjonalny system kurialny. Prawa wyborcze ograniczały cenzus oraz liczne obostrzenia dotyczące niektórych grup ludności. Wagę głosowania obniżały niewielkie kompetencje Dumy.

Pierwsze równe i demokratyczne wybory

Wybory 1919 r. były więc pierwszym demokratycznym i równym głosowaniem w dziejach ziem polskich. Mimo republikańskiego i egalitarnego charakteru zapisów ordynacji oraz przedwojennych i widocznych pod niemiecką okupacją sympatii politycznych Polaków zamieszkujących wyzwoloną część kraju niemożliwe było przewidzenie rezultatów zbliżającego się głosowania. Niepokój wzbudzała możliwość wytworzenia się sytuacji, w której nie byłoby możliwe stworzenie większości zdolnej do zbudowania stabilnego gabinetu. „Rządu koalicyjnego, ze wszystkich partii utworzyć nie mogę, tych partii w Polsce jest kilkadziesiąt” – stwierdzał sam Józef Piłsudski.

Jednocześnie prawica i lewica były przekonane, że nastroje społeczne są po ich stronie. „Narodowcy wraz z narodowymi ludowcami są w Polsce w niewątpliwej większości, bo do narodowców zaliczyć należy nie tylko narodowych demokratów, ale także chłopów i ogromną masę obywateli, którzy polityką wcale się nie zajmują, nie są politycznie zorganizowani, ale są Polakami” – argumentował jesienią 1918 r. Stanisław Głąbiński ze Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego.

Świadectwem niepewności mieszającej się z przekonaniem o nadchodzącym zwycięstwie był nieudany i kompromitujący organizatorów endecki zamach stanu z 5 stycznia 1919 r. Mimo napiętej atmosfery politycznej oraz jednostronności rządu Jędrzeja Moraczewskiego ordynacja wyborcza została zaakceptowana przez wszystkie siły polityczne poza skrajną lewicą, która całkowicie nieskutecznie wzywała do bojkotu głosowania. Bez wątpienia legitymizację wyborów zwiększyło powołanie ponadpartyjnego gabinetu Ignacego Jana Paderewskiego.

Radykalne nastroje panowały też na lewicy, która obawiała się, że reformy socjalne przyjęte przez rząd Jędrzeja Moraczewskiego zostaną pogrzebane decyzjami endeckiej większości. Temperaturę kampanii wyborczej starał się ograniczyć Tymczasowy Naczelnik Państwa. „W Polsce wszyscy krzyczą, iż posiadają większość. Dopiero jednak sejm wyjaśni i ustali, gdzie jest większość i czego ona chce” – podkreślił Piłsudski w rozmowie z przedstawicielami Polskiej Partii Socjalistycznej i Stronnictwa Ludowego 8 grudnia 1918 r. W kolejnych dniach powtórzył swoje zapewnienia o szacunku wobec wyroku wyborców. „Prawdziwe przedstawicielstwo dadzą dopiero wybory powszechne, da Sejm, któremu muszą się podporządkować wszystkie warstwy i partie” – powiedział 13 grudnia w przemówieniu do przedstawicieli chłopów.

Głosy podważające sens wyborów

W listopadzie i grudniu 1918 r. pojawiały się także opinie podważające sens organizowania wyborów i zwoływania sejmu w warunkach braku granic państwa i wewnętrznej niestabilności. Wielu polityków obu stron sceny politycznej postulowało zwołanie rady złożonej z przedstawicieli wyłonionych w ramach poszczególnych dzielnic zaborowych. Piłsudski dostrzegał jednak wagę demokratycznych wyborów dla legitymizacji nowego państwa na arenie międzynarodowej. Jego zdanie podzielali też inni polscy politycy. „Zwołanie możliwie szybko Konstytuanty umocni Wasze stanowisko na zewnątrz. O termin zwołania dopytuje się zagranica” – pisał z Berna Władysław Baranowski, nieformalny przedstawiciel polskiego rządu w Szwajcarii.

Podobne nastroje panowały w Paryżu, który niebawem miał się stać centrum światowej dyplomacji. „Zwołanie sejmu najspieszniejsze również bardzo pożądane. O tym już pisałem, biorąc pod uwagę nastroje za granicą. Podobno koalicja uznać chce na kongresie to tylko przedstawicielstwo, które wyłoni się z rządu wybranego przez Sejm” – pisał Stefan Hubicki, wysłannik Piłsudskiego do stolicy Francji. Manifestacją polskich ambicji przed konferencją pokojową było też przedstawienie planowanych wyborów jako przedsięwzięcia jednoczącego Polaków z ziem wszystkich trzech zaborów oraz obszarów uznawanych za etnicznie polskie.

Jednym z ważnych tematów kampanii formacji prawicowych była krytyka gabinetu Jędrzeja Moraczewskiego oraz wezwania do powołania ponadpartyjnego „rządu narodowego”. Dla endecji kluczowym momentem kampanii było podpisanie porozumienia koalicyjnego tworzącego wspólną listę ugrupowań prawicowych. W wydanej 20 grudnia odezwie programowej szczególnie podkreślano rolę zbliżającej się konferencji pokojowej: „Jest niezłomną wolą i stanowczym żądaniem całego narodu utrzymanie i utrwalenie ścisłego sojuszu zawiązanego w czasie wojny z państwami koalicji […] Mądrość i sprawiedliwość obradujących mężów stanu zwrócą naszą Polskę, która oparta o własne wybrzeże morskie i dawny polski port w Gdańsku, silna i żywotna tak pod politycznym i gospodarczym względem stanie się trwałą gwarancją nowych zasad prawa i porządku”.

W kolejnej deklaracji programowej z 30 grudnia formułowano dezyderaty dotyczące porządku konstytucyjnego. Endecja postulowała stworzenie dwuizbowego parlamentu, którego skład miał w pełni pochodzić z wolnych wyborów, i powołanie urzędu prezydenta. Wśród propozycji gospodarczych podkreślano nadrzędność własności prywatnej, ale dopuszczano nacjonalizację niektórych ważnych gałęzi przemysłu. Zapowiadano przeprowadzenie ograniczonej reformy rolnej, która miała się opierać na majątku państwa. W jednej z ulotek stwierdzano, że przedstawiciele prawicy „będą dążyć do tego, aby prawa państwowe były oparte na zasadach sprawiedliwości i równości”. Ulotki i afisze często podsumowywano prostym hasłem: „Na listy narodowe winni głosować wszyscy szczerzy i dobrzy Polacy” lub „Kto nie chce, aby nierządem Polska zginęła, niech na kartce wyborczej pisze tylko nr 10”.

Dekret o pierwszych wyborach w wolnej PolsceWikipedia/domena publiczna

Znane nazwiska na listach

Krótki okres agitacji oraz pora roku sprawiały, że partie próbowały przekonać wyborców przez umieszczanie znanych nazwisk polityków na pierwszych miejscach list wyborczych. Warszawską listę endecji otwierały nazwiska Ignacego Jana Paderewskiego oraz Romana Dmowskiego, który z racji przebywania w Paryżu nie brał udziału w kampanii. Na listach w innych okręgach znaleźli się m.in. Stanisław i Władysław Grabscy, arcybiskup lwowski obrządku ormiańskiego Józef Teodorowicz, ks. Zygmunt Kaczyński, Gabriela Balicka. Wśród posłów z ziem pod kontrolą Niemiec byli m.in. Wojciech Trąmpczyński, Władysław Seyda i Wojciech Korfanty.

Podobną taktykę kampanii stosowały też stronnictwa lewicowe. Na pierwszych miejscach list znaleźli się bardzo znani działacze socjalistyczni: Ignacy Daszyński, Herman Lieberman, Mieczysław Niedziałkowski, Jędrzej i Zofia Moraczewscy, Tomasz Arciszewski. W przemówieniach liderów, na ulotkach i afiszach podkreślano dotychczasowe socjalne osiągnięcia gabinetu Jędrzeja Moraczewskiego. Zapowiadano również dalszą walkę „z wyzyskiem i niewolą ludu pracującego”. W niektórych przemówieniach zaznaczano, że stawką wyborów jest zachowanie dotychczasowego dorobku „Republiki Ludowej”.

„W interesie ludu polskiego leży, aby przyszłe państwo polskie było republiką ludową, […] aby przeprowadzona była szeroka reforma rolna z rozparcelowaniem dóbr rządowych i martwej ręki oraz obszarów dworskich pomiędzy włościan bezrolnych i małorolnych” – podkreślano w ulotce PSL „Piast”. Symbolem kampanii tego ugrupowania był Wincenty Witos, który, jak pisano, „wiernie od samego początku stoi na straży interesów chłopskich”. Wzywano także do jedności chłopów, którzy stanowili 75 proc. społeczeństwa. „Zaklinamy Was, Bracia włościanie i Siostry włościanki, bądźcie solidarni i karni! Odrzućcie na bok wszelkie spory, a głosujcie wszyscy na listy Polskiego Stronnictwa Ludowego spod znaku Piasta”.

Bojówki partyjne

Ciemną stroną kampanii było zakłócanie wieców przez lewicowe bojówki partyjne. „Zazwyczaj wiece socjalistyczno-komunistyczne odbywały się bez przeszkody, narodowe zaś wiece były opanowywane przez socjalistów, którzy korzystali z każdej sposobności, aby zgromadzonych przez narodowców słuchaczy przerobić na swoją korzyść. Zwykle wkraczali całą bandą na scenę, zabierali głos, nie dopuszczając do niego inicjatorów wiecu, czyniąc na sali i na scenie wielki hałas” – pisała Maria Macieszyna, działaczka oświatowa z Płocka. Wymianę ciosów często zastępowało „współzawodnictwo” w śpiewaniu pieśni robotniczych i patriotycznych. Socjaliści przekrzykiwali „Rotę”, śpiewając „Czerwony sztandar”.

Aby uniknąć podobnych ekscesów, 25 i 26 stycznia w całym kraju wprowadzono stan pogotowia w policjach miejskich i innych służbach porządkowych. Zdecydowano również o zakazie sprzedaży alkoholu. Przepisy nie pozwalały także na prowadzenie agitacji w odległości mniejszej niż 100 metrów od lokalu wyborczego. „Wybory rozpoczną się o godz. 8 rano i trwać będą bez przerwy do godz. 10 wieczorem” – informowała jedna z miejskich komisji.

Wysoka frekwencja

Wybory zorganizowano w 33 okręgach wyborczych na 77 wyznaczonych w ordynacji wyborczej. Z ziem pozostających pod kontrolą Niemiec oraz pogrążonej w wojnie Galicji planowano włączenie w skład Sejmu Ustawodawczego posłów do Reichstagu, austriackiej Rady Państwa i Sejmu Galicyjskiego. Za posłów uznano też sześciu kandydatów z zajętego przez Czechosłowację Śląska Cieszyńskiego. Dopiero wiosną 1922 r. w polskim sejmie zasiedli posłowie Sejmu Litwy Środkowej.

Ostatecznie 26 stycznia 1919 r. na kontrolowanym przez rząd w Warszawie obszarze Królestwa Polskiego wybrano 226 posłów, w części Galicji 70. W lutym 1919 r. wybory odbyły się na Suwalszczyźnie. W czerwcu wybrano 42 posłów w Wielkopolsce oraz 11 z okolic Białegostoku i Białej Podlaskiej. W połowie 1919 r. Sejm Ustawodawczy liczył 394 posłów. Według ordynacji wyborczej miał się składać z 513 parlamentarzystów, ale w końcu osiągnął liczbę 442 mandatów.

Na szczególne podkreślenie zasługuje bardzo wysoka frekwencja. W wygłodzonej, zniszczonej wojną Polsce, w środku surowej zimy, wyniosła w zależności od okręgu od 60 do 90 proc. Ze względu na powojenny chaos i wielkie ruchy ludności nie jest możliwe jej dokładniejsze oszacowanie. Warto dodać, że w wielu miastach listy uprawnionych do głosowania sporządzali dozorcy kamienic. W Warszawie zagłosowało ok. 70 proc. uprawnionych. W wyzwolonej części Galicji frekwencja sięgnęła nawet 87 proc. Równie masowo uczestniczono w wyborach tylko w roku 1928.

Duże zasługi w osiągnięciu wysokiej frekwencji miała prasa, która przybliżała wyborcom zasady głosowania oraz podkreślała wagę elekcji: „Nadszedł dzień wielki, gdy Polska wybiera swój pierwszy Sejm Ustawodawczy, który ma przesądzić o dalszych zasadniczych drogach polityki narodu, o ustroju państwa, o najważniejszych jego sprawach” – podkreślała jedna z gazet wydawanych w Lublinie.

Wbrew obawom o zdominowanie parlamentu przez jedną siłę polityczną prawica centrum i lewica otrzymały każda po 1/3 mandatów. Skupiający środowiska endeckie oraz chadeckie Narodowy Komitet Stronnictw Demokratycznych zdobył 35 proc. mandatów (w stosunku do liczebności sejmu w czerwcu 1919 r.). Centrum izby stanowiły głównie ugrupowania chłopskie: PSL „Piast”, Polskie Zjednoczenie Ludowe oraz Narodowe Zjednoczenie Robotnicze i Klub Pracy Konstytucyjnej. Po lewej stronie zasiadali przedstawiciele partii lewicowych: PPS (występująca w Sejmie jako Związek Polskich Posłów Socjalistycznych), PSL „Wyzwolenie” i PSL „Lewica”. Mniejszość żydowska zdobyła 11 mandatów, niemiecka: 2. Potwierdziła się przedwyborcza prognoza Józefa Piłsudskiego: „Nie wyjdzie w Konstytuancie nigdy większość socjalistyczna przeciw większości chłopów i księży”.

5 lutego 1919 r. ukazał się krótki dekret Tymczasowego Naczelnika Państwa: „Sejm Ustawodawczy zwołuję do stołecznego miasta Warszawy na dzień 9 lutego 1919 r.”.

Ostatecznie Sejm zebrał się 10 lutego w pospiesznie przystosowanym do tego celu, opustoszałym od 1915 r. gmachu Instytutu Aleksandryjsko-Maryjskiego Wychowania Panien przy ul. Wiejskiej.

[object Object]
Przemówienie prezydenta na placu PiłsudskiegoTVN24
wideo 2/5

PAP

Pozostałe wiadomości

Zadzwoniła pod numer alarmowy w obawie o swoje życie. Okazało się, że bała się własnego syna. Sprawą zajęli się policjanci z Targówka. 39-latek usłyszał zarzuty i ma zakaz zbliżania się do bliskich.

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Wezwała pomoc, bo bała się własnego syna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przekazała pierwsze ustalenia dotyczące wypadku na ulicy Vogla w warszawskim Wilanowie. Dotyczą tożsamości ofiar i prawdodopodobnej przyczyny tragedii. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Spłonęli w rozbitym aucie. Prokuratura o ofiarach i prawdopodobnej przyczynie tragedii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W samolocie PLL LOT z Zurychu do Warszawy wykryto usterkę podwozia. Pasażerowie musieli opuścić pokład, a lot został ostatecznie odwołany. Informację o tym zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Zablokowała się część podwozia, pasażerowie musieli wysiąść

Źródło:
Kontakt 24, tvnwarszawa.pl

Po zderzeniu auta osobowego z ciężarną klępą (samicą łosia) na świat przy drodze przyszły cielęta. Policjanci zadbali o specjalistyczną opiekę dla nich. Dwie samiczki przebywają teraz w Fundacji Wzajemnie Pomocni, na terenie gminy Pomiechówek.

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z relacji pracowników sklepu wynikało, że kobieta ze sklepowych półek wzięła banany oraz awokado i zapakowała je do trzech toreb, nabijając przy kasie jako jabłka. W torbach miała w sumie 30 sztuk awokado i ponad trzy kilogramy bananów.

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Postępowania dyscyplinarne, zwolnienia, procesy cywilne i doniesienia do prokuratury - to okoliczności, w jakich przebiegają wybory nowego rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Teoretycznie mają się odbyć w poniedziałek, 6 maja. Choć zostało tak mało czasu, to wcale nie jest to pewne.

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Wybory w poniedziałek, rektor wydaje "polecenie służbowe" wyłączenia systemu do głosowania

Źródło:
tvn24.pl

Ulice Rudnickiego, Perzyńskiego i Podczaszyńskiego na Bielanach wzbogacą się o 170 drzew. Nie zabraknie też nowych krzewów i bylin. Wszystko w ramach dwukilometrowego parku linearnego, który tam powstanie. Zarząd Dróg Miejskich wybrał wykonawcę prac. Ma na ich wykonanie 60 dni. 

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Dwukilometrowy park linearny na Bielanach jeszcze przed wakacjami. Wybrali wykonawcę prac

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W niedzielę, 5 maja odbędzie się mityng lekkoatletyczny w chodzie sportowym "Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup". Rywalizacja będzie się toczyła wokół Teatru Wielkiego – Opery Narodowej i placu Piłsudskiego.

Rywalizacja chodziarzy w historycznym sercu stolicy

Rywalizacja chodziarzy w historycznym sercu stolicy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia zatrzymali 46-latka, który miał ugodzić nożem swojego kolegę. Między mężczyznami doszło do nieporozumienia. Przedmiotem sporu była kurtka.

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Cios nożem w plecy podczas kłótni o kurtkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje w stolicy?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Źródło:
PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Źródło:
PAP

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl