Seria trzęsień ziemi, do której doszło we wtorek na Tajwanie, uszkodziła kilka budynków na wschodnim wybrzeżu wyspy. Najsilniejsze wstrząsy miały magnitudę 6,3. Jak przekazały lokalne służby geologiczne, zjawisko było powiązane z potężnym trzęsieniem z początku kwietnia.
W nocy z poniedziałku na wtorek na Tajwanie doszło do serii trzęsień ziemi. Najsilniejsze z nich miało magnitudę 6,3. Według agencji Reutera łącznie zarejestrowano ponad 200 wstrząsów, wszystkie dość płytko pod powierzchnią ziemi, a budynki w stolicy kraju, Tajpej, kołysały się przez całą noc.
"Uwolnienie energii"
Epicentrum wstrząsów znajdowało się niedaleko miasta Hualien, gdzie na początku kwietnia doszło do silnego trzęsienia o magnitudzie 7,2. Zginęło wtedy kilkanaście osób, a wiele innych zostało rannych. Wtorkowe trzęsienie okazało się znacznie mniej niebezpieczne - jak poinformowała straż pożarna w Hualien, dwa budynki opuszczone w wyniku uszkodzeń, które powstały 3 kwietnia, doznały dalszych uszkodzeń i przechyliły się. Nie było doniesień o ofiarach.
Dyrektor Centrum Sejsmologicznego Wu Chien-fu powiedział dziennikarzom, że wtorkowe trzęsienia były "skoncentrowanym uwolnieniem energii" po trzęsieniu z początku miesiąca i w kolejnych dniach można spodziewać się kolejnych wstrząsów, choć być może nie tak silnych. Dodał, że w związku z przewidywanymi ulewnymi deszczami, mieszkańcy Hualien muszą być przygotowani na dalsze niebezpieczeństwa.
Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen w mediach społecznościowych wezwała ludzi do unikania wypraw w góry i zachowania czujności.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl