Matt Wells ma 19 lat i jego pasją jest wędkarstwo. Mężczyzna od lat pływa kajakiem w północnych wodach Nowej Zelandii, ale jeszcze nigdy nie natknął się na potężnego drapieżnika. Wszystko zmieniło się na początku lutego. Jak relacjonował, płynącego tuż za nim żarłacza białego wziął najpierw za... makrelę królewską.
Dziewiętnastolatek półtora tygodnia temu, jak gdyby nigdy nic, pływał kajakiem w okolicach północnego wybrzeża Nowej Zelandii i łowił ryby. W pewnym momencie poczuł, że ma nieproszone towarzystwo. Zauważył, że coś jest nie w porządku, ponieważ jego żywa przynęta zaczęła się dziwnie zachowywać w wodzie. Odwrócił się, by sprawdzić, co się dzieje.
- Zauważyłem mały wir za kajakiem i pomyślałem "och, jak fajnie, żeruje za mną makrela królewska", tak jak zwykle ryby te robią przy powierzchni. Potem wir powiększył się do szerokości może trzech samochodów. Przeszedł mnie dreszcz - opowiadał.
Okazało się, że za Wellsem płynie żarłacz biały.
"Jestem wdzięczny, że wyszedłem z tego całkowicie bez szwanku"
Gdy rekin zaczął się wyłaniać z wody, Wells po prostu krzyczał i przeklinał. Wszystko zostało nagrane przez kamerkę zaczepioną na kajaku.
- On wciąż jest za mną, po prostu za mną płynie. Nie bezie mi do śmiechu, jeśli zostanę zjedzony. Co mam zrobić, żeby dał mi spokój? Nadal jest tuż za mną - słychać na nagraniu.
W lokalnych mediach Wells powiedział, że choć łowi ryby od 13 lat, nigdy nie zdarzyło mu się natknąć na takiego drapieżnika. Dodał, że tamtego dnia miał nadzieję na złowienie dużej ryby, ale rekin przerósł jego najśmielsze oczekiwania. Przeprosił również za słownictwo, jakie pojawia się na nagraniu.
- Kiedy rekin osiąga takie rozmiary, jego głównym źródłem pożywienia są ssaki morskie. A ja byłem wtedy ssakiem morskim. [...] Łowienie ryb na kajaku zawsze jest ryzykiem. Wchodzisz na teren dużego zwierzęcia - dodał.
Wells powiedział także, że gdy tylko udało mu się dotrzeć na brzeg, od razu zadzwonił do swojej rodziny, by opowiedzieć im co się stało. Usłyszał, że powinien liczyć się z tym, że kiedyś do takiego spotkania nadejdzie.
- To musiało się w końcu wydarzyć. To było przerażające, ale z perspektywy czasu jestem w pewien sposób wdzięczny, że mogłem tego doświadczyć. I jestem wdzięczny, że wyszedłem z tego całkowicie bez szwanku, mając dobrą historię do opowiedzenia - stwierdził.
Źródło: CNN, nzherald.co.nz
Źródło zdjęcia głównego: 2025 Cable News Network All Rights Reserved