Majówka zaczęła się pięknie. Do południa prawie cała Polska skąpana jest w słońcu. Rozgrzewa się miło piasek, po którym można już biegać boso, rozgrzewają się łąki nadrzeczne.

Synoptycy prognozują, że czwartek w przeważającej części Europy będzie pochmurny i deszczowy. Niewiele będzie miejsc ze słońcem, jednak wschodnia część Polski będzie zaliczać się do tych pogodowych "wybrańców".

Synoptycy zapowiadają, że w czwartek miejscami będą pojawiać się opady deszczu, burze i silny wiatr. Warto więc zdjąć nogę z gazu, bo lokalnie drogi zrobią się śliskie.

W ciągu dnia przez część kraju przewędruje strefa frontu atmosferycznego, która przyniesie opady i burze. Dla tych, którzy planują wypoczynek na świeżym powietrzu, mamy jednak dobrą informację - będzie ciepło. Termometry wskażą nawet 25 st. C.

Burze zanikają - informuje Wojciech Raczyński, synoptyk TVN Meteo. Nadal jednak grzmi w południowo-wschodniej części kraju.

Choć okazji do wygrzewania się na słońcu nie zabraknie, na w pełni plażową pogodę podczas długiego weekendu nie powinniśmy liczyć. Sprawdźcie prognozę dla najpopularniejszych regionów turystycznych Polski.

Ośrodki niżowe zdominowały Europę. - Rzadko się zdarza, żeby żadnego ośrodka wyżowego nie było nad kontynentem. W wielu miejscach ma padać - informuje prezenter TVN Meteo Maciej Dolega.

Polska jest pod wpływem płytkiej zatoki niżowej.

W większości kraju podróżujący mogą dziś liczyć na sprzyjające warunki. Przeważy słoneczna i sucha aura. Na południu i południowym wschodzie jazdę mogą jednak utrudnić przelotne opady i burze.

Kwiecień pożegna się z nami piękną, przyjemną aurą. W całym kraju dzień będzie bardzo ciepły, w większości regionów ma też dominować słońce. Jedynie na południu i południowym wschodzie może pokropić i lokalnie zagrzmieć.

Wtorek był burzowy na południu kraju. Jak informowała synoptyk TVN Meteo, grzmiało od godz. 15.00 w województwie lubelskim, podkarpackim i śląskim. Pasmo burz w późniejszych godzinach przeniosło się również do Małopolski. Burze powinny wygasać w ciągu najbliższych godzin.

Dzisiejsze modele meteorologiczne, a tym samym prognozy pogody dla nadchodzącej majówki w Polsce, nie są specjalnie łaskawe. Bywało już lepiej. Zdarzało się, że końcówka kwietnia i początek maja były bardzo ciepłe, a nawet upalne, jak w 2001 roku na Dolnym Śląsku i w 2012 r. na przeważającym obszarze kraju.

Planując długi majowy weekend, musimy być gotowi na różne pogodowe scenariusze. Na bardzo ciepły początek majówki przydadzą się letnie ubrania, ale w jej drugiej połowie będziemy już potrzebować czegoś cieplejszego. Deszczu bardzo trudno będzie zupełnie uniknąć, bo każdego dnia w jakiejś części kraju ma kropić i lokalnie grzmieć.

We wtorek warunki na drogach w większości kraju dopiszą. Zmotoryzowani mogą liczyć na suche drogi i spokojną aurę prawie w całym kraju. Wyjątkiem będą południowe i południowo-zachodnie województwa.

Dzisiejszy dzień większości z nas przyniesie dużą dawkę słońca i odpoczynek od deszczu. Parasoli nie powinni się jednak pozbywać mieszkańcy południowych i południowo-zachodnich regionów. Tam oprócz słonecznych chwil synoptycy zapowiadają przelotne opady i burze.

W Europie ośrodków niżowych nie brakuje. Fronty wilgoci znajdują się nad północną Hiszpanią, Francją, Szwajcarią, Północnymi Włochami i Półwyspem Bałkańskim. Polska znajduje się poza frontem deszczowym.

W weekend majowy pogoda nie będzie nas rozpieszczać. Tylko jeden dzień majówki zapowiada się naprawdę ładnie.

Mokre drogi i osłabiona widzialność - z tymi utrudnieniami zmotoryzowani będą się dziś zmagać na większości polskich dróg. Poza deszczem muszą się liczyć z burzami i towarzyszącym im porywistym wiatrem. Spokojnie i sucho ma być jedynie na południowym wschodzie.

Początek nowego tygodnia pod względem pogody nie będzie zachęcający. W poniedziałek większość kraju znajdzie się pod deszczowymi chmurami, a miejscami może zagrzmieć. Przez deszczową aurę i niskie ciśnienie możemy czuć się niezbyt dobrze, ale humory powinny nam trochę poprawić wysokie temperatury.

W niedzielę nad centralną i południowo-wschodnią Polską przesuwał się front burzowy. Obecnie burzowe chmury wiszą nad województwem podkarpackim, świętokrzyskim i lubelskim.

Kwiecień kończy się nam ciepłą, a może nawet bardzo ciepłą – jak na tę porę roku – pogodą. Nad Polskę napływa teraz wilgotne i ciepłe powietrze z południa Europy i dlatego przewiduję, że ostatniego dnia tego miesiąca będzie u nas tak, jak bywa w środku lata – nawet 26 stopni. To kwietniowe ciepło, wbrew wcześniejszym prognozom, przedłuży swoją obecność w Polsce do 2 a być może nawet do 3 maja.

W ciągu następnej doby Polska dostanie się pod wpływ układu niskiego ciśnienia znad Bałkanów.

Niedziela może okazać się wyjątkowo niebezpieczna dla części mieszkańców USA. Meteorolodzy zapowiadają burze, wichury i tornada. - To może być najgorsze załamanie pogody w tym sezonie - informują. Jak podają, szczególną ostrożność powinni zachować mieszkańcy obszaru od wschodu Teksasu po centrum stanu Iowa.

Ostatnie dni kwietnia, a także pierwsze dni maja będą bardzo ciepłe. - Na termometrach pojawi się nawet 25 stopni - informuje Tomasz Wasilewski, prezenter TVN Meteo. Mimo że słupki rtęci powędrują wysoko, aura niekoniecznie będzie nam sprzyjać. Synoptycy zapowiadają bowiem opady deszczu i burze.

Polska jest pod wpływem zatoki niżowej i przesuwającego się w kierunku północnym frontu atmosferycznego.

Pielgrzymi, którzy są na placu św. Piotra w Rzymie, zmokną. Mimo że o poranku we Włoszech nie padało, około południa dotrze tam strefa opadów.

Pogoda nie będzie dziś sprzyjać kierowcom. Synoptycy zapowiadają bowiem opady deszczu, a po południu również burze, prawie dla całego kraju. Warto więc zachować ostrożność, bo miejscami może zrobić się naprawdę ślisko.

Niedziela zapowiada się dość nieprzyjemnie. Prawie wszędzie będą pojawiać się przelotne opady deszczu. W drugiej części dnia miejscami również zagrzmi. Dodatkowo, warunki biometeorologicznie staną się niekorzystne. Pocieszeniem mogą być jednak wysokie temperatury dochodzące do 24 st. C.

W sobotę w kraju zagrzmiało. Burze pojawiały się w wielu regionach Polski, m.in. w Wielkopolsce, na Kujawach i na Śląsku. Z czasem ich aktywność spadała, aż wreszcie wieczorem wygasły. Synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek na bieżąco informowała również o intensywnym deszczu. Według prognoz, przez całą noc nad krajem będzie zalegać strefa opadów, a lokalnie znowu mogą uaktywnić się burze.

W ciągu kolejnych siedmiu dni pogoda nie będzie sprzyjać zmotoryzowanym. Synoptycy zapowiadają opady deszczu i burze. Niewykluczone jednak, że miejscami niebo zacznie się wypogadzać. Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo, informuje o pogodowych utrudnieniach w ciągu najbliższego tygodnia.