Synoptycy TVN Meteo ostrzegali, że weekend będzie nie tylko gorący, ale także burzowy. W sobotę rano przez chwilę grzmiało w województwie mazowieckim i lubelskim.
W sobotę wielu kierowców będzie miało powody do niezadowolenia. Duża część tras będzie mokra i śliska, a jazdę ponadto utrudnią burze, jakie pojawią się w większości województw.
W sobotę w całej Polsce termometry wskażą wysokie wartości na poziomie od 27 do miejscami nawet 34 st. C. Nie zabraknie miejsc, nad którymi zbiorą się ciemne burzowe chmury. Zagrzmi w centrum, na wschodzie, zachodzie i na południu kraju.
W piątek przez kraj przetaczały się potężne burze. Przyniosły silny wiatr i obfite opady deszczu. W woj. łódzkim od porażenia piorunem zginął mężczyzna. W Wielkopolsce straż pożarna miała pełne ręce roboty. Usuwała połamane konary drzew i zerwane dachówki. Wyładowania będą pojawiać się również w nocy.
Piątek będzie pogodny i słoneczny. Synoptycy prognozują jednak, że miejscami przelotnie popada i zagrzmi. temperatura osiągnie wysokie wartości - od 26 st. C do 31 st. C.
Na skutek powodzi wiele domów zostało zalanych, a ludzi - uwięzionych w samochodach pośrodku dróg. W Tampa na Florydzie mieszkańcy obwiniają o to zły system odprowadzania wód opadowych.
Pogoda w czwartek nie szykuje nam wiele atrakcji. Będzie na ogół słonecznie, a deszcz i burze prognozowane są jedynie w nielicznych miejscach. Nie wszędzie temperatura w ciągu dnia przekroczy 20 stopni.
"Ciepło, gdzie jesteś?". "Idę, już idę!". Taka mniej więcej rozmowa toczyła się dziś rano w pochmurnej, chłodnej Warszawie pomiędzy synoptykiem TVN a "ciepełkiem" chowającym się gdzieś po kątach map modeli meteorologicznych.
Środa w wielu regionach będzie deszczowa lub nawet burzowa. Pogodnego nieba mogą natomiast spodziewać się przede wszystkim mieszkańcy północnej i zachodniej Polski. Temperatura wyniesie od 21 st. C do 26 st. C.
W ciągu następnej doby Polska będzie w zasięgu wyżu znad Irlandii, tylko na południu i południowym wschodzie zaznaczy się wpływ zatoki niżowej z frontem atmosferycznym.
Aura podzieli Polskę na dwie części: pogodną północ i deszczowe południe. Synoptycy ostrzegają, że lokalnie może zagrzmieć. Niektórzy mogą narzekać na warunki biometeo.
Do środy temperatura w Polsce nie będzie szczególnie wysoka. Spodziewamy się wartości w przedziale 18-27 stopni Celsjusza. Upał wróci w czwartek. Ponadto czeka nas trochę deszczowych, a także burzowych chwil.
W niedzielę Polskę dzielił front chłodny, który nad częścią kraju przynosił intensywne opady deszczu. Na tym obszarze spadła mocno temperatura, różnica w wartościach na słupkach rtęci wynosiła aż 19 st. C.
W poniedziałek tylko część kierowców będzie podróżować bez utrudnień pogodowych. W wielu regionach prognozowane są opady deszczu, a nawet burze, podczas których spadnie do 30 l/mkw. deszczu.
Poniedziałek będzie na ogół pochmurny i deszczowy. Pogodne niebo zobaczą jedynie mieszkańcy północnej Polski. Na pozostałym obszarze kraju popada, a miejscami nawet zagrzmi. Podczas burz spadnie do 30 l/mkw. deszczu. Temperatura wyniesie od 18 st. C do 28 st. C.
Po gorącym weekendzie (były aż 34 stopnie!), czas na kilkudniowy odpoczynek od afrykańskiej pogody. Ochłodzenie przyjdzie na początku tygodnia między innymi dzięki wyżowi z centrum nad Wielką Brytanią.
Wracając z długiego weekendu, lepiej zachować ostrożność. Miejscami pogoda nie będzie łaskawa dla kierowców. Spadnie do 20 l/mkw. deszczu, a podczas burz może sypnąć gradem.
Czeka nas sporo słonecznych chwil, ale synoptyk Arleta Unton-Pyziołek ostrzega, że niebo w ciągu dnia zachmurzy się. Miejscami spadnie deszcz, pojawią się także burze z gradem. Mieszkańcy kilku regionów powinni być gotowi na upał.
Nad nasz kraj nadciąga front atmosferyczny związany z groźnym niżem znad Wysp Brytyjskich. Może przynieść opady deszczu oraz grad. Zanim jednak do nas dotrze, czekają nas upalne godziny. Słupki rtęci sięgną 33 st. C. Tomasz Wasilewski tłumaczy, co odpowiada za aktualną pogodę.