Długa zima doprowadziła do poważnych strat u podkarpackich pszczelarzy. Po tym jak zniszczone zostało całe pokolenie pszczół, nie ma co liczyć na miody wczesnowiosenne z tej części Polski.
- W regionie straty w pszczelarstwie sięgają nawet 20 proc. Przyczyną była długa zima - powiedział prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie Roman Bartoń.
Przedłużająca się zimowa pogoda doprowadziła do zniszczenia jednego pokolenia pszczół. - W marcu nie było warunków do rozwoju pierwszego pokolenia pszczół po zimie. A właśnie te pszczoły zbierają nektar m.in. z iwy, mniszka i rzepaku, czyli podstawowych pożytków potrzebnych do wytworzenia miodów wczesnowiosennych - dodał prezes.
Będzie lepiej?
Miody wczesnowiosenne nie są jednak na Podkarpaciu głównym produktem miejscowych pszczelarzy. W regionie dominują późniejsze miody spadziowe i wielokwiatowe. Według Bartonia "w tym przypadku natura może być łaskawsza, bo przyroda bardzo szybko nadrabia straty".
Na Podkarpaciu prawie cztery tys. pszczelarzy prowadzi 110 tys. rodzin pszczelich. W południowo-wschodniej Polsce na jeden kilometr kwadratowy przypada 6 rodzin pszczelich; przeciętna krajowa wynosi 3,5 rodziny na jeden km kw.
W ub. roku z rodziny pszczelej w regionie pszczelarze otrzymywali przeciętnie 14 kg miodu.
Autor: rs / Źródło: PAP