W Jemielnie na Dolnym Śląsku zamieszkało 50 susłów, przywiezionych tu z hodowli w poznańskim ogrodzie zoologicznym. Według przyrodników w naturalnych warunkach zwierzęta te ostatnio obserwowane były w naszym kraju około 30 lat temu.
Według dra Andrzeja Kepela z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra", przywiezione do Jemielna susły jeszcze jakiś czas będą miały ograniczoną swobodę. - Niezwłocznie po dotarciu na nowe miejsca zaczęły kopać tunele prowadzące na wolność. Przewiduje się, że ostatecznie uwolnią się w ciągu ok. 2 tygodni, tworząc na swobodzie nową kolonię – uważa Kepel.
Należą do wiewiórek
Susły moręgowane należą do rodziny wiewiórek. Żyją na rozległych łąkach i mieszkają w norach. Około 80 proc. swojego życia poświęcają na sen. Choć nikomu nic złego nie zrobiły, wytępiono je w Polsce całkowicie. Ostatnio były w naszym kraju obserwowane około 30 lat temu. Od kilku lat wracają dzięki wysiłkom Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Utworzone kolonie
Przyrodnicy z „Salamandry” hodują je od 2004 r. w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu i odtwarzają kolejne ich stanowiska. Na łąkach, których właściciele zgodzili się przyjąć susły, wypuszczają ich grupy w specjalnych wybiegach aklimatyzacyjnych, przypominających duże klatki, w których zwierzęta te się wychowały. - Jest jednak jedna istotna różnica – ograniczające wolność siatki nie sięgają tu pod ziemię. Gdy więc susły budują swoje rozległe nory – stopniowo kolejne wyjścia pojawiają się poza ogrodzonym terenem. Po kilku tygodniach klatki są usuwane, a susły rozpoczynają życie na wolności. Utworzone w ten sposób dwie kolonie w Kamieniu Śląskim czy Głębowicach są już dość liczne – wyjaśnił Kepel.
Odtwarzanie wymarłego gatunku
Wśród 50 susłów, które przyjechały na Dolny Śląsk są zarówno osobniki młode, urodzone dopiero w tym roku, jak i dorosłe, kilkuletnie. - Jeśli z powodzeniem przezimują i w przyszłym roku utrzymają się w wybranym dla nich przyczółku, kolonia ta będzie zasilana kolejnymi susłami z hodowli jeszcze przez co najmniej dwa kolejne lata – zapewnił Kepel. Jak dodał, odtwarzanie gatunku, który wymarł, to proces skomplikowany, długotrwały, kosztowny i nie zawsze kończy się powodzeniem. - Trudu przywracania susła moręgowanego podjęto się przede wszystkim dlatego, że wiąże się to także z ochroną ich siedlisk – coraz rzadszych w Polsce suchych muraw o charakterze stepowym, wraz z wieloma innymi zagrożonymi gatunkami, które na nich występują. Taki gatunek, którego ratowanie oznacza jednocześnie zachowanie wielu innych gatunków roślin i zwierząt, nazywamy parasolowym – wytłumaczył przyrodnik.
Przystosowanie łąk
Dla ochrony siedlisk susła przyrodnicy z „Salamandry” we współpracy z właścicielami terenów odtwarzają porzucone niegdyś łąki, odkrzaczają je, przywracają ich funkcje użytkowe. Przedsięwzięcie to jest możliwe dzięki wsparciu Unii Europejskiej w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także wpłatom z 1 proc. podatków miłośników przyrody.
Autor: PW / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock