Według badaczy z Hongkongu, koronawirus SARS-CoV-2 może się utrzymywać na powierzchniach stalowych i plastikowych przez kilka dni, a na zewnętrznej warstwie maseczek chirurgicznych nawet przez tydzień.
Badanie opublikowano w ubiegłym tygodniu w prestiżowym piśmie medycznym "The Lancet".
SARS-CoV-2 może być wysoce stabilny w sprzyjającym środowisku, ale jest też podatny na standardowe metody dezynfekcji - ocenili badacze z Uniwersytetu Hongkongu (HKU). Mowa tu choćby o wybielaczu,. Naukowcy zaznaczyli, że patogen jest też wrażliwy na wysokie temperatury.
W badaniu sprawdzano, jak długo wirus może pozostać zaraźliwy w różnych temperaturach, a także na różnych powierzchniach w temperaturze pokojowej i w wilgotności około 65 procent.
"Uderzające" wyniki
Na papierze do drukarki i chusteczkach higienicznych czas ten wyniósł mniej niż trzy godziny, natomiast z fartucha laboratoryjnego zaraźliwy wirus znikał następnego dnia. Na szkle i banknotach wirusa zdolnego do infekcji wykrywano jeszcze na drugi dzień, ale nie było go tam po czterech dniach.
Na stali nierdzewnej i plastiku można było go wykryć po czasie od czterech do siedmiu dni. Nawet po siedmiu dniach wirus wciąż był natomiast wykrywalny na zewnętrznej warstwie maseczek chirurgicznych, co badacze określili jako "uderzające".
- To właśnie dlatego tak ważne jest, kiedy nosi się maseczkę chirurgiczną, aby nie dotykać jej od zewnątrz (…) ponieważ można wtedy skazić dłonie i jeśli dotknie się nimi oczu, można przenieść wirusa do oczu - ocenił jeden z badaczy, wirusolog Malik Peiris, cytowany przez "South China Morning Post".
Wrażliwy na ciepło
"Naukowcy stwierdzili również, że wirus cechuje się wysoką stabilnością w temperaturze 4 stopni Celsjusza, ale jest wrażliwy na ciepło. W temperaturze 70 stopni czas potrzebny do jego dezaktywacji skrócił się do pięciu minut" - napisano w gazecie.
Jednak badacze zaznaczyli w artykule, że wykrywanie wirusa na poszczególnych powierzchniach przy użyciu narzędzi laboratoryjnych "niekoniecznie odzwierciedla" możliwość rzeczywistego zakażenia poprzez zwyczajny kontakt z takimi powierzchniami.
Koronawirus a zakupy
Wnioski hongkońskich badaczy wpisują się w trwającą dyskusję na temat środków ostrożności, jakie ludzie powinni stosować, by uniknąć zakażenia, na przykład przynosząc do domu zakupy. Według innego cytowanego przez "SCMP" badacza Leo Poona najważniejsze jest higiena rąk i powstrzymanie się od dotykania twarzy bez uprzedniego umycia dłoni.
Naukowiec dodał jednak, że szczególnie zaniepokojone osoby mogą pozostawiać zakupy w torbach na jeden dzień, zanim je rozpakują, co znacznie zmniejszyłoby ewentualną koncentrację wirusa na powierzchniach.
"Zarażamy się od chorych, a nie od paczki cukru"
Jak mówił w niedzielę na antenie TVN24 w programie "Koronawirus. Raport" doktor habilitowany Ernest Kuchar, prawdopodobieństwo, że produkty spożywcze przyczynią się do zakażenia, jest bardzo niskie.
- Dla bezpieczeństwa, jeśli coś możemy umyć, to róbmy to. Wirus jednak przenosi się drogą kropelkową. Nie skupiajmy się na zakażeniu przez przedmioty, skupmy się na kontaktach międzyludzkich. Głównie zarażamy się od chorych, a nie od paczki cukru - przekonywał Kuchar.
Autor: dd/ja / Źródło: PAP, South Morning China Post, TVN24