Do zabójczego ataku doszło na południowo-zachodnim wybrzeżu francuskiej wyspy Reunion na Oceanie Indyjskim.
Rekin zaatakował surfera w czwartek, w wodach Oceanu Indyjskiego, w okolicach miasta Saint-Leu na wyspie Reunion. Lokalne służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o ataku o godzinie 16.26 (14.26 polskiego czasu). Choć rannego udało się wyciągnąć z wody, mężczyzna niestety zmarł.
Zginął surfer
Rekin zaatakował lewą nogę surfera, jego towarzysze nie byli w stanie go uratować, ponieważ woda była wzburzona - poinformowały lokalne media. Wcześniej tego dnia władze apelowały do surferów, aby zachowali czujność w wodzie ze względu na wysokie ryzyko ataków rekinów.
- Po prostu ludzie muszą przestrzegać zasad, gdy mówi się że mogą pływać tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Ostatecznie, jeśli pójdą i popłyną w bardziej niebezpieczne miejsca, robią to świadomie. Powinno być wszędzie napisane, czy kąpiel jest dozwolona czy nie - powiedział Nicolas Vialard, francuski turysta.
- Jako wczasowicze unikamy sportów wodnych i doskonale wiemy, że surfing nie jest dozwolony. Na wyspie jest wiele rzeczy do robienia, takich jak wędrówki - dodał Matthieu Balaguer, inny wczasowicz.
Jest to 24 atak rekina i 11 ofiara śmiertelna na wyspie Reunion od 2011 roku.
Autor: anw / Źródło: Reuters