Najpierw był widziany przy Stadionie Narodowym, potem w parku Skaryszewskim, wreszcie przed godz. 11 (w środę 26 sierpnia) wszedł do Wisły. Pływający łoś wywołał ogromną sensację wśród warszawiaków. Po podaniu środków usypiających zwierzę wywieziono do lasu.
Tam miał zająć się nim łowczy. Jednak łoś nie dawał za wygraną i przed godz. 15 znów wszedł do wody. - Zwierzę znów jest w Wiśle, kilka metrów od brzegu. Łódka policyjna i ponton wróciły na rzekę, starają się ponownie zwabić łosia na praski brzeg rzeki - mówiła tuż po godzinie 15 Justyna Kosela, reporterka TVN 24.
Po godz. 16 zwierz znów wszedł w zarośla w pobliżu wejścia do portu Praskiego. - Tam łowczy trafił go pociskiem usypiającym w pośladek. Teraz wszyscy czekają aż środek zacznie działać i łosia będzie można przetransportować do lasu - podał Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Przed godz. 17 Zieliński poinformował, że zwierzę zgodnie z planem zasnęło i można je było przenieść do samochodu Lasów Państwowych. Tak zakończyła się ta nietypowa, kilkugodzinna akcja.
Trzy godziny w Wiśle
Łoś brodził w Wiśle przez ponad trzy godziny. Służby, które przybyły na miejsce wezwały łowczego. To on zdecydował o dalszym przebiegu akcji. - Podjął decyzję by na Wisłę wypłynęła łódź policyjna. Ma spłoszyć zwierzę w stronę praskiego brzegu - przekazała po godzinie 14 Kosela.
Pomysł okazał się niełatwy w realizacji, ale około godz. 14.30 udało się. Zwierzę wyszło na prawy brzeg Wisły. - Zbliża się tam łowczy - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. Łowczy ma zaaplikować łosiowi środek nasenny, tak aby zwierzaka można było bezpiecznie przetransportować do lasu.
Na parkingu przy stadionie
Informacje o łosiu docierały do nas od samego rana. Na ich podstawie możemy odtworzyć drogę, jaką w środę przebyło zwierzę.
Użytkownik Kontaktu 24 poinformował, że widział łosia o poranku w okolicy Stadionu Narodowego. Jak widzimy na filmie, spacerował sobie m.in. obok zaparkowanych samochodów.
Park Skaryszewski
Informacje o łosiu dochodziły też rano z parku Skaryszewskiego. - Dostaliśmy informację, że na terenie parku jest łoś. Zgłosiliśmy to do ekopatrolu i poinformowaliśmy Lasy Miejskie – powiedziała nam Zofia Kłyk, rzeczniczka Zarządu Oczyszczania Miasta. – Na wypadek gdyby zwierzę zbliżyło się do którejś z pobliskich ulic, prosimy kierowców o zachowanie ostrożności – dodała.
Reporter tvnwarszawa.pl zauważył łosia w parku, w pobliżu ulicy Międzynarodowej. – Biegał przestraszony, przebiegł też przez pół jeziorka. Na miejscu jest straż miejska. Ciężko jest jednak go znaleźć, możliwe, że gdzieś się ukrył – relacjonował ok. godz. 11 Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Łoś w Wiśle
Na tym jednak warszawska podróż łosia się nie skończyła. "W środę o godzinie 10.50 spaceruje sobie łoś przy moście Śląsko-Dąbrowskim" - poinformował Kontakt24 Artur i przesłał zdjęcia.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl. - Łoś jest bliżej strony śródmiejskiej. Pomiędzy mostem Śląsko-Dąbrowskim a Świętokrzyskim, mniej więcej na wysokości ulicy Karowej - sprecyzował Lech Marcinczak.
Na miejscu jest straż miejska. - Łoś cały czas jest w wodzie, brodzi wzdłuż bulwarów. Strażnicy zabezpieczają teren, żeby nie wbiegł na ulice. Na miejscu jest też lekarz weterynarii, a łowczy będzie bezpiecznie odławiał łosia – usłyszeliśmy po godz. 12 w biurze prasowym straży miejskiej. Funkcjonariusze zaznaczali, że nie można zwierzęcia odłowić w Wiśle, bo mogłoby się utopić.
Nad Wisłę przyjechali też strażacy. - Poproszono nas o pomoc przy złapaniu zwierzęcia - potwierdził mł. kpt. Nikodem Kiełbowicz z warszawskiej straży pożarnej. Jak dodał, na miejsce udała się specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego, wśród których są też nurkowie. - Prawdopodobnie będziemy pomagać przy sprowadzeniu łosia bliżej brzegu - dodawał Kiełbowicz.
Lubi pływać
Do podróży łosia odniósł się również Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo. - To jest doskonały pływak. W bardzo głębokiej wodzie potrafi pływać. Przemierza jeziora, a rzeka nie jest dla niego żadną barierą. Prawdopodobnie szuka odpowiednich chaszczy, żeby coś przegryźć – przekonywał na antenie TVN24 Kruszewicz.
Jak mówił, ma nadzieję, że zwierzę skieruje się w stronę Golędzinowa, Żerania, a potem może do Kampinosu, gdzie łosi jest najwięcej.
Autor: TVN Warszawa, ran/jb/sk / Źródło: TVN Warszawa