Krokodyl dotarł do ulic Acapulco wraz z falą powodziową. Niebezpieczny gad przestraszył mieszkańców, jednak historia dobrze się zakończyła, bo zwierzę nie wyrządziło nikomu krzywdy i w końcu zostało złapane.
Ogromna powódź, która od kilku dni pochłania południową i centralną część Meksyku, zbiera coraz większe żniwo. Dotąd zabiła 80 osób, jednak władze podają, że ofiar może być więcej. Za zaginionych uważanych jest kolejnych 58 osób.
Szczęśliwy koniec
Sytuacja ciągle się pogarsza, bo woda doprowadziła do osunięć terenu, które zablokowały drogi. Jednak to nie jedyny problem: w miastach wzrasta przestępczość, a tysięce turystów jest uziemionych na lotniskach.
Powódź zagraża także zwierzętom. W czwartek na jednej z ulic Acapulco pojawił się krokodyl. Gad został zauważony, gdy miotał się się obok budynków. Niektórzy mieszkańcy uciekali od zwierzęcia, inni zgromadzili się wokół niego i bacznie mu się przyglądali.
Ostatecznie krokodyla udało się schwytać służbom miejskim.
Autor: kt/map / Źródło: telegraph.co.uk, Reuters TV