Burza z gradem przetoczyła się przez australijski stan Queensland. Porywisty wiatr łamał gałęzie. Grad wybijał szyby w samochodach, wgniatał karoserię i niszczył dachy domów. Zniszczenia są ogromne, nazywane wręcz "katastrofalnymi".
W niedzielę na terenie obszaru miejskiego Sunshine Coast, położonego w południowo-wschodniej części stanu Queensland, szalała gwałtowna burza. Towarzyszyły jej opady gradu i porywy silnego wiatru, który łamał gałęzie i uszkodził dachy domów. Zerwane zostały również linie energetyczne.
- Nadciągnął burzowy front, a wraz z nim grad, który był wielkości piłek do krykieta. Gdyby cię trafił, zginąłbyś. Na szczęście żaden człowiek nie został ranny - relacjonował mieszkaniec Sunshine Coast.
Ogromne straty
Australijska Rada Ubezpieczeń nazwała niedzielne gradobicie na Sunshine Coast "katastrofalnym". Otrzymano ponad pięć tysięcy wniosków o odszkodowanie na kwoty łącznie sięgające 40 milionów dolarów.
Jak podają lokalne media, szacuje się, że ponad połowa wniosków będzie dotyczyła uszkodzonych pojazdów. Tylko w jednym z warsztatów samochodów na swoją kolej w ocenianiu strat czeka ponad 200 samochodów. W szczytowym momencie w terenie pracowało 20 holowników.
- To był całkowity chaos. Kiedy burza uderzyła, uderzyła mocno, a samochody zostały po prostu zniszczone - mówił w rozmowie z portalem ABC Mike Clayton, właściciel warsztatu.
Campbell Fuller, rzecznik prasowy Australijskiej Rady Ubezpieczeń, powiedział, że powstała gorąca linia telefoniczna dla posiadaczy polis. - Zgłoszenia najczęściej dotyczą rozbitych przednich szyb samochodowych i wgnieceń w karoserii, ale także uszkodzonych dachów, paneli słonecznych i uszkodzeń domów spowodowanych wodą przelewającą się z rynien - mówił. - Nawet małe burze mogą spowodować setki milionów, a nawet miliardy dolarów strat - podkreślił.
Wypełnione po brzegi
Na nagraniu z plantacji liczi, znajdującej się w górach Glass House, widać ogromne sieci wiszące nad rzędami drzew. Mają one chronić uprawy przed trudnymi warunkami pogodowymi. Tym razem wypełniły się dużymi kulami gradu.
W tym roku to już trzecie gradobicie, które nawiedziło tę rodzinną plantację. Jej przedstawiciele napisali w mediach społecznościowych, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić całkowite straty wyrządzone przez grad, ale w rozmowie z dziennikarzem agencji Reutera podali szacunkową kwotę 200 tysięcy dolarów australijskich. A gradobicie trwało zaledwie 20 minut.
- To miał być nasz najlepszy rok. Mieliśmy nadzieję na zebranie 20-25 ton liczi. Oczywiście teraz to już nie możliwe. Liczymy na chociaż pięć ton - mówił właściciel plantacji.
ZOBACZ NAGRANIE Z FARMY LICZI:
Burza przyniosła także długo oczekiwane opady deszczu dla regionu trawionego przez pożary. W niedzielę odnotowano tam ponad 80 pożarów.
Autor: anw/aw / Źródło: Reuters, abc.net.au