Na wschodzie Australii od ponad dwóch tygodni płoną pożary, których skutki odczuwalne są między innymi w Sydney. Miasto spowite jest kłębami gryzącego dymu. Poziom zanieczyszczenia powietrza utrudnia normalne funkcjonowanie.
Wtorek to kolejny dzień suchej i gorącej pogody w Australii. W niektórych częściach kraju temperatura przekroczyła 40 stopni Celsjusza. Taka pogoda tylko podsyca wybuchy kolejnych pożarów. Najtrudniejsza sytuacja panuje w Nowej Południowej Walii.
Oprócz upału dużym zagrożeniem jest dym docierający do Sydney, który w ostatnich tygodniach utrudniał normalne funkcjonowanie mieszkańcom miasta.
- Ten okres zadymienia jest bez precedensu. Takie warunki są zagrożeniem dla zdrowia ludzi - powiedział Richard Broome, szef resortu zdrowia środowiskowego rządu Nowej Południowej Walii. Wiele osób cierpi z powodu podrażnionych oczu, nosa i gardła, ale najbardziej zagrożone są dzieci oraz osoby starsze. Według danych rządowych we wtorek poziom zanieczyszczenia w niektórych częściach Sydney przekroczył szkodliwy poziom 11 razy.
Sydney w dymie
Kłęby dymu spowijają Sydney od ponad dwóch tygodni. Niebo zrobiło się pomarańczowe, co znacznie ogranicza widzialność. Wielu mieszkańców musi nosić maski antysmogowe. Smog przedostaje się nawet do domów, co w niektórych przypadkach aktywowało czujniki dymu. Z powodu słabej widzialności zatrzymano ruch promów w porcie. Smog przykrył też ikoniczne budynki miasta: Sydney Opera House i Sydney Harbour Bridge.
Niektórzy uciekają
Pożary w Australii zdarzają się co roku podczas gorącego i suchego lata, ale w tym roku są one szczególnie niebezpieczne. Zdaniem ekspertów jednym z powodów skrajnego wysuszenia lasów są zmiany klimatu.
Nie wydano oficjalnych nakazów ewakuacji, ale wielu mieszkańców w strachu o życie opuściło swoje domy. - Wiele osób zdecydowało się uciekać, ja zamierzam zrobić to samo - powiedział Barry Calvert, burmistrz miasta Hawkesbury.
W stanach Nowa Południowa Walia, Victoria i Queensland płonie ponad 100 pożarów, wiele z nich trwa od listopada.
Teraz przyjdą burze
Po tropikalnych upałach do części Nowej Południowej Walii we wtorek wieczorem mają przyjść gwałtowne burze. Biuro Meteorologiczne (BOM) wydało ostrzeżenia przed opadami gradu i ulewami, które mogą powodować powodzie błyskawiczne.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters, news.com.au