Minutę przed dokowaniem do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Sojuz zawieszony był 399 kilometrów nad Oceanem Spokojnym. Dwa dni trwał jego lot z Bajkonuru w Kazachstanie. O 8.55 czasu polskiego załoga 29 ekspedycji wreszcie weszła na pokład.
Weteran NASA Daniel Burbank, przejmie dowodzenie nad stacją. Dla dwóch kosmonautów - 39-letniego Antona Shkaplerova oraz 42-letniego Anatolego Ivanishina, była to dziewicza podróż. 22 listopada stację opuści poprzednia załoga.
"Widok zapiera dech w piersiach"
- Idzie świetnie. Nie było żadnych problemów. Jesteśmy teraz nad Australią. Widok zapiera dech w piersiach – powiedział Anton Shkaplerov w video-rozmowie z rodziną znajdującą się w centrum kontroli misji w Moskwie.
NASA TV pokazała też innych członków załogi: Mike'a Fossuma z USA, Satoshiego Furukawa z Japonii i Rosjanina Sergeia Volkova, obejmujących nowoprzybyłych, pływających we wnętrzu ISS i uśmiechających się przez właz.
Angry Bird na pokładzie
5-letnia córka Shkaplerova, Irina, zapytała ojca o zabawkę przedstawiającą bohatera gry "Angry Birds", którą dała mu na podróż. Pluszak wirujący w zerowej grawitacji szybko stał się maskotką całej załogi.
- Twój ptak jest ze mną. Pomógł mi bezpiecznie dotrzeć do stacji. I pokażę ci to wkrótce – uspokajał córkę Shkaplerov.
Sierpniowa katastrofa
Misja Sojuza została opóźniona o dwa miesiące po katastrofie rosyjskiego bezzałogowego transportowego statku kosmicznego Progress, który 24 sierpnia runął na ziemię tuż po starcie z kosmodromu Bajkonur. Statek miał dostarczyć na ISS kilkutonowy ładunek: sprzęt i artykuły spożywcze. Po katastrofie statku Progress Rosja na pewien czas wstrzymała eksploatację rakiet nośnych Sojuz. Po wycofaniu z użycia amerykańskich promów kosmicznych latem tego roku, załogi mogą dostać się ISS jedynie w rosyjskich rakietach.
Autor: usa//ŁUD / Źródło: Reuters, NASA, PAP