"Faceci nie mogli zagrozić Łukaszence. I nagle kobiety się zebrały, i mamy to, co mamy"

Źródło:
TVN24
Broniatowski o wyborach prezydenckich na Białorusi
Broniatowski o wyborach prezydenckich na BiałorusiTVN24
wideo 2/21
Broniatowski o wyborach prezydenckich na BiałorusiTVN24

Cała administracja, która zajmuje się na Białorusi liczeniem głosów, jest pod kontrolą pałacu prezydenckiego - powiedział w TVN24 dziennikarz portalu Politico Michał Broniatowski. Jego zdaniem ostatnie wydarzenia jednak "dają nadzieję na to, że coś na Białorusi może się zmienić".

O godzinie 20 na antenie TVN24 rozpocznie się wydanie specjalne poświęcone wyborom na Białorusi.

Niedziela to główny dzień głosowania w wyborach prezydenckich na Białorusi. Za faworyta uważany jest urzędujący od 26 lat prezydent Alaksandr Łukaszenka, a jego główna rywalka to Swiatłana Cichanouska, żona popularnego antyrządowego blogera. Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 7 czasu polskiego. Głosowanie potrwa do godziny 19 czasu polskiego.

CZYTAJ WIĘCEJ O WYBORACH PREZYDENCKICH NA BIAŁORUSI

"Cała administracyjna organizacja, która zajmuje się liczeniem głosów, jest pod kontrolą pałacu prezydenckiego"

Michał Broniatowski, dziennikarz Politico, ocenił na antenie TVN24, że "jest bardzo słaba nadzieja" na to, iż wynik Łukaszenki będzie niższy niż w poprzednich wyborach, gdy zdobywał poparcie przekraczające 80 procent. - Głosowanie odbywa się już od kilku dni, a urny wyborcze są przechowywane bez żadnej kontroli. Można z nimi robić co się chce przez te kilka dni - wskazywał Broniatowski.

Problem polega na tym - dodał - "że cała administracyjna organizacja, która zajmuje się liczeniem głosów, jest pod kontrolą pałacu prezydenckiego". - Więc nie ma co się spodziewać, że rezultat (Łukaszenki - red.) będzie niższy niż 80 procent - stwierdził.

"Nagle się okazało, że jest aktywna opozycja, a ludzie nie boją się wyjść tysiącami na ulicę"

Dziennikarz Politico przypominał, że główna kontrkandydatka Łukaszenki, Swietłana Cichanouska, zapowiedziała, iż "jeżeli wybory zostaną sfałszowane, to społeczeństwo będzie miało prawo wyjść na ulice, protestowa, i ona wtedy się do nich przyłączy".

- To zupełnie niezwykły przypadek. Faceci nie mogli przez kilka kolejnych wyborów w jakikolwiek sposób zagrozić Łukaszence i nagle trzy kobiety się zebrały, wystawiły jedną jako kandydatkę i mamy to, co mamy. Nagle się okazało, że jest aktywna opozycja na Białorusi, że ludzie nie boją się wyjść tysiącami na ulicę, mimo tego, że ich biją - powiedział Broniatowski.

To - jego zdaniem - "daje nadzieję na to, że coś na Białorusi może się zmienić". - Ale obawy są również takie, że kontrola aparatu bezpieczeństwa i siłowych organizacji, które są pod kontrolą prezydenta, spowoduje, że zwycięstwo demokracji jeszcze dzisiaj nie nadejdzie - zaznaczył.

Autorka/Autor:ads

Źródło: TVN24

Tagi:
Raporty: