Nadzwyczajne spotkanie NATO na życzenie Turcji. Merkel reaguje na naloty

Tureckie lotnictwo od kilku dni bombarduje cele w Syrii i Irakuhvkk.tsk.tr | Turkish Air Force

W związku z rosnącą niestabilnością na pograniczu z Syrią oraz operacjami wojskowymi przeciwko dżihadystom i bojownikom kurdyjskim, Turcja wezwała NATO do zwołania nadzwyczajnego spotkania Rady Północnoatlantyckiej. Sojusz potwierdził, że spotkanie odbędzie się we wtorek.

Tematem spotkania, w którym uczestniczyć będą ambasadorzy wszystkich 28 państw członkowskich NATO, będą kwestie bezpieczeństwa i włączenie się Turcji w walkę z Państwem Islamskim. Rada Północnoatlantycka jest najwyższym organem decyzyjnym NATO.

"Turcja zażądała posiedzenia ze względu na powagę sytuacji po strasznych atakach terrorystycznych, do których doszło w ostatnich dniach (w Turcji), a także aby poinformować sojuszników o krokach, które podejmuje" - poinformowało NATO.

"Sojusznicy NATO bardzo uważnie śledzą rozwój wydarzeń i są solidarni z Turcją" - dodano w komunikacie.

Niemcy "solidarni", ale apelują o pokój z Kurdami

Wcześniej w niedzielę kanclerz Niemiec Angela Merkel wezwała w rozmowie telefonicznej premiera Turcji Ahmeta Davutoglu, aby kontynuował proces pokojowy z Kurdami - poinformował jej rzecznik w komunikacie.

Po serii ataków z powietrza dokonanych przez siły tureckie na pozycje Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) na północy Iraku Merkel zaapelowała o "nieporzucanie procesu pokojowego z Kurdami, wręcz przeciwnie - o jego kontynuowanie, wbrew przeciwnościom".

Niemiecka kanclerz zapewniła swego tureckiego odpowiednika o "solidarności Niemiec i ich wsparciu dla walki z terroryzmem". Przypomniała jednocześnie o "zasadzie proporcjonalności" w odpowiedzi na ataki - dodał rzecznik.

Turcja walczy na dwa fronty

Turcja nasiliła w sobotę i niedzielę działania przeciw dżihadystom z Państwa Islamskiego w Syrii oraz otworzyła drugi front przeciw kurdyjskim rebeliantom z PKK. Samoloty tureckie skierowano m.in. na północ Iraku, gdzie uderzyły w cele związane z PKK.

Władze irackiego Kurdystanu potępiły te naloty i zażądały "przerwania eskalacji przemocy". Prezydent irackiego Kurdystanu Masud Barzani powiedział w rozmowie z premierem Turcji, że tylko negocjacje są w stanie rozwiązać konflikt kurdyjski i "lata negocjacji są lepsze niż godzina wojny".

PKK uważane jest zarówno przez Turcję, jak i Stany Zjednoczone, za ugrupowanie terrorystyczne. Jego walka zbrojna przeciwko Turcji, której celem było uzyskanie szerokiej autonomii tureckiego Kurdystanu, trwa od 1984 roku.

Rozejm "nie ma już sensu"

Ataki na pozycje PKK w Iraku grożą podkopaniem mającego zakończyć konflikt kurdyjski procesu pokojowego, podjętego przez Ankarę w 2012 roku.

W sobotę na stronie PKK ukazało się oświadczenie, w którym bojownicy oznajmili, że rozejm z Ankarą "nie ma już sensu". Rzecznik PKK Bachtiar Dogon powiedział, że prezydent Turcji Recep Tayyip "Erdogan chce znowu wciągnąć Kurdów w wojnę".

Zaczęło również dochodzić do ataków na przedstawicieli tureckich służb mundurowych, których dawniej regularnie dokonywali bojownicy PKK.

W wyniku wybuchu bomby umieszczonej w samochodzie, w nocy z soboty na niedzielę, na przedmieściach Diyarbakir w południowo-wschodniej Turcji, zginęło dwóch tureckich żołnierzy, a czterech innych zostało rannych. O przeprowadzenie ataku oskarżeni zostali bojownicy PKK.

Wcześniej, w środę i czwartek, doszło z kolei do dwóch ataków na tureckich policjantów, w których zginęło w sumie trzech funkcjonariuszy. Do ich organizacji oficjalnie przyznała się PKK.

Autor: mm/ja / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: hvkk.tsk.tr | Turkish Air Force

Tagi:
Raporty: