Prokuratura: uczestnicy szturmu na Kapitol planowali zamordować "demokratycznie wybranych członków władz"

Źródło:
CNN, PAP, tvn24.pl

"Schwytanie i zamordowanie demokratycznie wybranych członków władz Stanów Zjednoczonych" – z takimi zamiarami według amerykańskich prokuratorów federalnych nosili się demonstranci, którzy zaatakowali Kongres USA w ubiegłym tygodniu. Jednocześnie prokurator Dystryktu Kolumbii Michael Sherwin oświadczył w piątek, że nie ma na to "bezpośrednich dowodów".

Ustalenia te zawarli prokuratorzy w dokumencie skierowanym do sądu w Arizonie, we wniosku dotyczącym przedłużenia aresztu dla Jacoba Anthony'ego Chansleya, jednego z bardziej znaczących uczestników szturmu, znanego także jako Jake Angeli.

"Twarde dowody, w tym własne słowa i działania Chansleya na Kapitolu potwierdzają, że intencją uczestników zamieszek na Kapitolu było schwytanie i zamordowanie demokratycznie wybranych członków władz Stanów Zjednoczonych" – twierdzą prokuratorzy federalni z departamentu sprawiedliwości stanu Arizona.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Prokurator Dystryktu Kolumbii Michael Sherwin oświadczył w piątek, że nie ma "bezpośrednich dowodów", by uczestnicy zeszłotygodniowych zamieszek na Kapitolu działali w ramach "zespołów do zabijania". Agencja Reutera interpretuje wypowiedź Sherwina jako "próbę wycofania" się z zarzutów, z którymi wystąpili w czwartek prokuratorzy federalni w Arizonie. Sherwin przyznał jednocześnie, że jego biuro i lokalne prokuratury mogą dysponować różnym materiałem dowodowym.

Mężczyzna z rogami na głowie to Jacob Anthony ChansleyWin McNamee/Getty Images

"Kochał Trumpa, każde jego słowo"

Według policji Kapitolu Jacob Chansley to mężczyzna, który był ubrany w zwierzęcą skórę i rogi. Jego zdjęcie z wnętrza budynku Kongresu obiegło media na całym świecie. Mężczyzna, pochodzący z Arizony, przedstawia się jako "szaman Q", od nazwy teorii QAnon. Kilka dni temu został oskarżony o świadome wejście lub przebywanie w budynku lub na terenie objętym ograniczeniami bez prawowitego upoważnienia, a także o zakłócanie porządku na Kapitolu.

W piątek w Arizonie ma odbyć się rozprawa sądowa w sprawie tymczasowego aresztu dla Chansleya.

- On kochał Trumpa, każde jego słowo. Słuchał go. Czuł, że odpowiada na wezwanie naszego prezydenta – mówił w czwartek w CNN adwokat zatrzymanego mężczyzny. - Mój klient nie był agresywny. Nikogo nie zaatakował – przekonywał. Dodał, że Chansley ma nadzieję na ułaskawienie przez prezydenta.

"Jeden z przywódców i maskotka QAnon"

Prokuratura przedstawiła także nowe szczegóły dotyczące roli Chansleya w szturmie na Kapitol. Jak podaje CNN, mężczyzna miał zostawić notatkę na mównicy, na której wcześniej przemawiał wiceprezydent USA Mike Pence. Treść zapisanej na niej wiadomości miała brzmieć: "To tylko kwestia czasu, sprawiedliwość nadchodzi".

Podczas przesłuchania przez FBI Chansley przekonywał, że nie była to groźba. Miał także powiedzieć - nawiązując do jednej z teorii spiskowych propagowanych przez QAnon - że Pence jest "zdrajcą, który handluje dziećmi". Przed zatrzymaniem zapowiadał, że zamierza pojawić się na proteście w Waszyngtonie 20 stycznia, w dniu inauguracji "zdrajcy" Joe Bidena.

CZYTAJ PREMIUM: Im gorzej, tym lepiej? Szturm na Kapitol to próba "przyspieszenia" >>>

Według prokuratorów Chansley stanowi poważne zagrożenie, jako "jeden z przywódców i maskotka QAnon". We wniosku o jego areszt podkreślili też, że ma on problemy psychiczne i nadużywa narkotyków.

Ruch QAnon rozpowszechnia w sieci teorie o rzekomym głęboko zakonspirowanym spisku przeciwko prezydentowi Donaldowi Trumpowi, oskarżając członków Partii Demokratycznej o kierowanie tajemniczą ogólnoświatową grupą przestępczą, rzekomo korumpującą i podporządkowującą sobie instytucje państwowe w Stanach Zjednoczonych oraz innych państwach świata. Jest ona wiązana z Pizzagate – teorią mówiącą o tym, że z piwnicy jednej z restauracji w Waszyngtonie kierowano gangiem pedofilskim powiązanym z osobą Hillary Clinton.

Zatrzymania po szturmie na Kapitol

Chansley nie jest jedynym uczestnikiem szturmu na Kapitol, który został ujęty w tej sprawie. W środę FBI zatrzymało mężczyznę, który 6 stycznia podczas zamieszek w Waszyngtonie miał na sobie koszulkę z napisem "Obóz Auschwitz – Praca Czyni Wolnym". To 56-letni Robert Keith Packer. Został on zwolniony bez kaucji i ma się zgłosić do sądu w przyszłym tygodniu.

Wcześniej Departament Sprawiedliwości USA poinformował w komunikacie o postawieniu zarzutów trzem mężczyznom, którzy brali udział w środowych zamieszkach na Kapitolu. Oprócz Chansleya byli to Adam Johnson, który miał ukraść mównicę spikerki Izby Reprezentantów, oraz Derrick Evans, od niedawna członek parlamentu Wirginii Zachodniej.

Podobnie jak w przypadku Chansleya intencje uczestników zamieszek ocenili w piątek śledczy w sprawie byłego oficera sił lotniczych USA, który pojawił się na Kapitolu z bronią i plastikowymi opaskami zaciskowymi, podobnymi do tych, jakie amerykańska policja stosuje zamiast tradycyjnych kajdanek. Był on jedną z co najmniej trzech osób wyposażonych w podobny sprzęt. Łącznie w sprawie zamieszek zatrzymano już kilkudziesięciu byłych i obecnych policjantów i żołnierzy oraz co najmniej jednego czynnego przedstawiciela sił zbrojnych.

We czwartek zarzuty w sprawie pogróżek pod adresem przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi usłyszał mieszkaniec Georgii Cleveland Meredith Jr., który przyjechał do Waszyngtonu z samochodem pełnym broni i amunicji, odgrażając się, że zamorduje liderkę Partii Demokratycznej. Meredith nie mógł spełnić swoich gróźb, bo dotarł do stolicy zbyt późno, już po przywróceniu kontroli nad Kapitolem przez władze.

Amerykańscy śledczy wszczęli 275 postępowań karnych i postawili zarzuty około 98 osobom w związku z zamieszkami. Liczba spraw wzrośnie jeszcze w piątek do ponad 300 – poinformował prokurator Sherwin. Władze prowadzą także dochodzenia wobec rosnącej liczby funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, którzy brali udział w szturmie. - Niestety w trakcie tej sprawy widzimy, że funkcjonariusze organów ścigania, zarówno byli, jak i obecni, być może nie w trakcie służby, uczestniczyli w zamieszkach – powiedział prokurator Dystryktu Kolumbii. Jak dodał, w czwartek aresztowano dwóch policjantów z Rocky Mount w Wirginii pod zarzutami federalnymi dotyczącymi zamieszek.

W piątek "New York Times" podał, że FBI prowadzi śledztwo wobec 37 osób w sprawie zabójstwa funkcjonariusza policji Kapitolu Briana Sicknicka, który został pobity przez tłum między innymi z użyciem gaśnicy.

Coraz więcej parlamentarzystów z Partii Demokratycznej z niepokojem wskazuje na to, że grupy popierające Donalda Trumpa odwiedziły Kapitol na kilka dni przed szturmem. Kongresmeni tej partii uważają, że mógł to być "rekonesans" i są zszokowani, że tłum znalazł biura przywódców partii. - Sprawcy, terroryści, byli w stanie znaleźć w Kapitolu miejsca, których prawdopodobnie ja nie mogłabym znaleźć – twierdzi Kim Schrier, demokratka ze stanu Waszyngton.

Autorka/Autor:momo//now

Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Win McNamee/Getty Images