Syryjscy rebelianci, którzy zajęli Damaszek, przeprowadzili w niedzielę szturm na ambasadę Iranu w syryjskiej stolicy - poinformował Reuters, powołując się na lokalne media. Według agencji z powodu ostatnich wydarzeń Syrii decyzję o ewakuacji swojego personelu dyplomatycznego podjęły władze Iraku.
W piątek "New York Times" donosił, że "w związku z zaostrzającym się konfliktem zarządzono ewakuację ambasady Iranu w Damaszku". Rzecznik irańskiego MSZ jednak stanowczo zaprzeczył w sobotę tym doniesieniom i zapewnił, że misja dyplomatyczna Iranu w Syrii funkcjonuje normalnie, mimo wznowienia działań zbrojnych.
Tymczasem w niedzielę media, w tym Reuters, podały, że syryjscy rebelianci przeprowadzili szturm na irańską ambasadę w Damaszku. Na zdjęciach, które obiegły internet widać potłuczone szyby, rozrzucone dokumenty i zdemolowane wnętrze placówki.
W mediach społecznościowych opublikowano także nagranie, na którym młodzi mężczyźni zrywają wiszący na terenie irańskiej ambasady plakat z wizerunkami zabitego przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego oraz zabitego niedawno przez Izrael przywódcy Hezbollahu Hasana Nasrallaha.
W sobotę "NYT" podał, że Iran - najbliższy sojusznik reżimu Asada - rozpoczął ewakuację personelu wojskowego z Syrii. W ocenie nowojorskiego dziennika był to "znak, że Iran nie jest w stanie pomóc utrzymać prezydenta Baszara al-Asada u władzy w obliczu ofensywy rebeliantów".
Reuters podał także w niedzielę, że ewakuowano ambasadę Iraku w Syrii, a personel placówki przeniesiono do Libanu. Nie ujawniono przyczyn tej decyzji. Ambasada Rosji w Syrii zapewniła z kolei, że z jej personelem jest wszystko "w porządku" - napisała rosyjska agencja TASS.
Reżim Baszara al-Asada, którego obalenie ogłosili w niedzielę rebelianci, popierały Moskwa i Teheran. Bardzo zradykalizowaną syryjską opozycję popiera natomiast głównie Ankara.
Źródło: PAP, Reuters, "New York Times"
Źródło zdjęcia głównego: HASAN BELAL/EPA/PAP