USA na rosyjskiej liście "krajów nieprzyjaznych". Ławrow ostrzega, że jego kraj jest gotów na kolejne kroki

Źródło:
PAP, TASS, tvn24.pl

Mogę potwierdzić, na liście figurują USA - oznajmiła rzeczniczka rosyjskiego MSZ, odnosząc się do dekretu Władimira Putina w sprawie "nieprzyjaznych działań innych państw". Na ambasady krajów "nieprzyjaznych" zostaną nałożone ograniczenia w zatrudnianiu Rosjan. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł, że jego kraj jest gotów na kolejne działania wobec Stanów Zjednoczonych, jeśli w relacjach dwustronnych dojdzie do "dalszej eskalacji".

Rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji Maria Zacharowa, która wypowiadała się w telewizji Rossija 24 na temat listy "krajów nieprzyjaznych", oświadczyła, że "cała ta historia rozpoczęła się od kolejnej odsłony nieprzyjaznych działań USA". Dodała następnie: - Mogę potwierdzić, na liście figurują USA.

- O pozostałych państwach dowiecie się, kiedy rządowy dekret zostanie opublikowany i pojawi się odpowiednia lista - poinformowała rzeczniczka MSZ, cytowana przez agencję TASS.

CZYTAJ TAKŻE: 10 amerykańskich dyplomatów ma opuścić Moskwę. "W najbliższych dniach nastąpią kolejne kroki" >>>

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

23 kwietnia Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o odpowiedzi Rosji na "nieprzyjazne działania innych państw", który ogranicza możliwość zatrudniania przez ambasady i konsulaty takich krajów obywateli Rosji. Putin polecił, by listę "nieprzyjaznych" krajów określił rząd Rosji.

Rząd ma określić także liczbę osób, które "nieprzyjazne państwa" będą mogły zatrudnić. Gdy taka decyzja zapadnie, misje dyplomatyczne będą zmuszone rozwiązać kontrakty z "dodatkowymi" rosyjskimi pracownikami, to znaczy z liczbą osób, przekraczającą rządowe limity - podano na stronie Kremla.

Ławrow: Rosja jest gotowa na nowe działania wobec USA w razie dalszej eskalacji

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow mówił zaś w niedzielę w programie telewizyjnym na państwowym kanale Rossija 1 o reakcji Rosji na "ostatnie nieprzyjazne kroki Amerykanów".

Oświadczył, że Moskwa "poinformowała (USA - przyp. red.) o wszystkich działaniach, które podjęła" i które - jak zaznaczył - "jeszcze jest gotowa podjąć, jeśli eskalacja będzie trwać nadal".

Minister dodał, że Rosja rozważa propozycję prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, by zorganizować spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem. Według Ławrowa Kreml przyjął pozytywnie propozycję spotkania na szczycie.

Tymczasem doradca Putina Jurij Uszakow wyjaśnił w niedzielę, że Rosja dopuszcza spotkanie prezydentów w czerwcu tego roku. Zastrzegł, że przygotowania do rozmowy jeszcze się nie zaczęły. Spotkanie ma się odbyć w państwie trzecim.

Kreml "odebrał sygnał". W czerwcu możliwe spotkanie Putina z Bidenem >>>

Amerykańskie sankcje na USA

W ostatnich tygodniach stosunki USA-Rosja są napięte bardziej niż zazwyczaj. W połowie kwietnia prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze nakładające nowe sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory oraz szkodliwą działalnością cybernetyczną Moskwy. Restrykcje zakładały między innymi wydalenie z USA 10 rosyjskich dyplomatów, w tym przedstawicieli rosyjskiego wywiadu, a także zakaz zakupu przez amerykańskie banki rosyjskich obligacji rządowych.

Sankcje spotkały się z ostrą reakcją Kremla. Za osoby niepożądane uznanych zostało 10 pracowników ambasady amerykańskiej. Mają oni opuścić Rosję do 21 maja, do końca dnia.

Wcześniej rosyjskie MSZ wezwało ambasadora Johna Sullivana na "trudną rozmowę". Uprzednio doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow zalecił Sullivanowi powrót do kraju, by odbyć "głębokie i poważne" konsultacje w Waszyngtonie. 22 kwietnia ambasador John Sullivan opuścił Rosję. W Waszyngtonie nie ma z kolei ambasadora Rosji Anatolija Antonowa, który wyjechał z USA w marcu na konsultacje do Moskwy.

Po skandalu dyplomatycznym

USA nie są jedynym krajem, z którym Moskwa ma w ostatnim czasie napięte relacje. Od połowy kwietnia obserwowane jest napięcie pomiędzy Rosją i Czechami, które podjęły decyzję o wyrzuceniu 18 dyplomatów rosyjskich, na co Moskwa odpowiedziała zminimalizowaniem personelu ambasady czeskiej w Pradze. Zacharowa informowała wcześniej, że Rosja zabroniła Czechom zatrudniania obywateli Rosji w ambasadach tych państw w Moskwie. Analogiczny zakaz otrzymały także Stany Zjednoczone.

- Zawsze podkreślaliśmy absolutnie pokojowy charakter naszej polityki zagranicznej. Zawsze podkreślaliśmy również, że wszystkie działania, które kwalifikujemy jako nieprzyjazne, wrogie, nigdy nie pozostaną bez odpowiedzi - oświadczyła Maria Zacharowa, przekonując, że dekret Putina jest "odpowiedzią na wrogie działania innych krajów".

Autorka/Autor:tas, akr/dap

Źródło: PAP, TASS, tvn24.pl