Premier Japonii widziałby Rosję znów przy stole


Premier Japonii Shinzo Abe, którego kraj pełni przewodnictwo w G7, w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie opowiedział się za zbliżeniem siedmiu najbardziej wpływowych państw świata i Rosji. Chodz o to by zaangażować ją w rozwiązywanie kryzysów na Bliskim Wschodzie.

W wywiadzie udzielonym japońskiemu dziennikowi "Nikkei" i brytyjskiemu "Financial Times" Abe powiedział, że jako szef G7 jest gotów udać się do Moskwy lub zaprosić prezydenta Rosji Władimira Putina do Tokio.

"Potrzebujemy konstruktywnego zaangażowania Rosji" - oświadczył Abe, wskazując na napięcia między Arabią Saudyjską i Iranem, wojnę w Syrii i zagrożenie ze strony radykalnych islamistów. Rosja została wykluczona z udziału w G8 po aneksji Krymu na wiosnę 2014 roku. W spotkaniach rozszerzonej do tego formatu grupy G7 Rosja uczestniczyła od 1998 roku. Chociaż Japonia przyłączyła się do ostrych sankcji gospodarczych przeciwko Moskwie, to w wywiadzie Abe jasno dał do zrozumienia, że chce współpracować z Putinem. "Jako przewodniczący G7 muszę szukać rozwiązań dotyczących stabilności regionu i całego świata" - powiedział japoński premier, przypominając o sporze z Rosją o Wyspy Kurylskie. "Wierzę, że odpowiedni dialog z Rosją, odpowiedni dialog z prezydentem Putinem jest bardzo ważny" - dodał. W maju Japonia będzie gospodarzem szczytu G7.

Autor: mtom / Źródło: PAP