Po 20 latach amerykańskie wojska wracają do Somalii


Armia USA wysłała do Somalii małą liczbę mundurowych trenerów i doradców w celu pomocy afrykańskim wojskom w przejęciu kraju z rąk powiązanej z Al-Kaidą bojówki Al-Szabab.

Jak informuje pułkownik Tom Davis, rzecznik dowództwa amerykańskich sił zbrojnych w Afryce akcja tworzenia komórki wojskowej w Somalii trwała od października, a pełną gotowość operacyjną osiągnięto w grudniu ubiegłego roku.

- Stany Zjednoczone założyły wojskową komórkę koordynacyjną w celu planowania i doradzania Misji Unii Afrykańskiej oraz somalijskim siłom bezpieczeństwa - powiedział w oświadczeniu pułkownik Davis.

Powrót po 20 latach

Jest to pierwsza próba powrotu wojsk amerykańskich do Somalii od 1994, kiedy to U.S. Army wycofała się kilka miesięcy po sławnym incydencie "Black Hawk Dawn". Somalijscy rebelianci zestrzelili wtedy dwa amerykańskie helikoptery oraz zabili 18 żołnierzy.

Wcześniej amerykański rząd ściśle przestrzegał doktryny, w ramach której wojska USA nie stacjonowały na terenie Somalii. Nawet wówczas, kiedy somalijscy piraci i terroryści zagrażali bezpieczeństwu całego regionu.

Większe zaangażowanie

W ostatnich latach administracja Baracka Obamy zaczęła powoli i ostrożnie zwiększać zaangażowanie wojsk w regionie. Drony z bazy USA w Dżibuti prowadziły operacje rozpoznawcze oraz okazjonalne naloty powietrzne. Z kolei elitarne siły specjalne kilkukrotnie wkraczały na teren Somalii w celu przeprowadzenia akcji antyterrorystycznych, czy odbicia zakładników, jednak odbywało się to zazwyczaj pod osłoną nocy i trwało nie dłużej niż kilka godzin.

W styczniu 2013 roku Stany Zjednoczone oficjalnie uznały nowe władze Somalii oraz nawiązały stosunki dyplomatyczne po raz pierwszy od załamania się systemu politycznego kraju w 1991 roku. Departament Stanu nie zdecydował się jednak na ustanowienie ambasady w Mogadiszu.

W październiku Amanda Dory, jedna z najważniejszych osób w Pentagonie odpowiedzialnych za działania a terenie Afryki przyznała przed Kongresem, że amerykańskie wojska będą "zwiększać obecność w Mogadiszu wspólnie z Departamentem Stanu".

Wielkie inwestycje

Mimo braku bezpośredniego zaangażowania wojskowego rząd USA od 2007 roku wydał ponad 500 milionów dolarów na szkolenie i wyposażenie sił Unii Afrykańskiej, które starają się zaprowadzić porządek w Somalii. Większość żołnierzy 18 tysięcznej armii pochodzi z Ugandy i Burundi. Szkolenia odbywają się w jednostkach wojskowych poza Somalią, a prowadzą je specjaliści oraz wojskowi ze Stanów Zjednoczonych.

Amerykanie przeznaczyli też ponad 170 milionów dolarów na zbudowanie zalążka Somalijskiej Armii, jednak jednostki te są bardzo słabe i zawodne.

Siły Unii Afrykańskiej kontrolują większość Mogadiszu oraz robią stopniowe postępy w odzyskiwaniu kontroli nad resztą kraju. Etiopia i Kenia wysłały również swoje wojska do Somalii w celu zapewnienia bezpieczeństwa na terenach leżących w bezpośrednim sąsiedztwie ich granic.

Pomimo wszystkich interwencji wciąż silna jest w kraju bojówka Al-Szabab, która kontroluje znaczną część kraju.

Autor: dln/tr / Źródło: Reuters, Washington Post