Obama skraca wizytę w Europie. Przez strzelaninę w Dallas


Prezydent Barack Obama postanowił skrócić swoją europejską podróż o jeden dzień, aby na początku tygodnia odwiedzić Dallas, gdzie doszło do zastrzelenia pięciu policjantów – poinformował Biały Dom. Obama wyleci do USA w niedzielę. Nie odwiedzi Sewilli w Hiszpanii.

Barack Obama, który przebywa obecnie na szczycie NATO w Warszawie, jest informowany na bieżąco o sytuacji – oświadczył wcześniej rzecznik Białego Domu, Josh Earnest.

Poinformował też, że prezydent USA rozmawiał przez telefon z szefem policji w Dallas Davidem Brownem. Złożył na jego ręce kondolencje dla policji w tym mieście. Konsultował się również z prokurator generalnym USA Lorettą Lynch, która poinformowała go o postępach w śledztwie.

Zgodnie z decyzją Obamy amerykańskie flagi do 12 lipca zostały opuszczone do połowy masztów przed Białym Domem, budynkami publicznymi, bazami wojskowymi i na okrętach marynarki wojennej.

Decyzję tę prezydent USA podjął, aby wyrazić "szacunek dla ofiar ataku" w Dallas w Teksasie, gdzie w czwartek wieczorem zginęło pięciu policjantów, a siedmiu funkcjonariuszy oraz dwóch cywilów zostało rannych.

Podczas konferencji prasowej w Warszawie, Obama stanowczo potępił strzelaninę. Podkreślił, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego ataku oraz że Ameryka jest tą tragedią "zszokowana".

Snajper strzelał do policjantów

W czwartek wieczorem podczas pokojowej manifestacji przeciw brutalności policji, w Dallas co najmniej jeden snajper, strzelając z karabinu z wysoko położonego stanowiska, zabił pięciu policjantów i ranił siedmiu funkcjonariuszy i dwóch cywilów.

Jedynym zidentyfikowanym dotychczas napastnikiem był Afroamerykanin Micah Xavier Johnson, szeregowy sił rezerwowych amerykańskiej armii, który służył w Afganistanie od listopada 2013 roku do lipca 2014 roku - poinformowała w piątek amerykańska armia.

Po strzałach do policjantów na parkingu w centrum Dallas doszło do wymiany ognia między Johnsonem a funkcjonariuszami. Mężczyzna został zabity przez policję, która użyła materiałów wybuchowych. Zanim go zabito, prowadzono z nim negocjacje, jednak mężczyzna nie chciał współpracować z policją i przekazał negocjatorom, że jego zamiarem jest zranienie kolejnych funkcjonariuszy.

Według szefa tamtejszej policji Davida Browna, Johnson mówił policjantom, że chciał zamordować białych, w szczególności policjantów.

Najkrwawszy dzień od ataku na WTC

Nie wiadomo, ilu dokładnie snajperów dokonało ataku; w związku ze sprawą zatrzymano na razie trzy osoby. - Wydaje się, że napastnicy chcieli zranić lub zabić jak największą liczbę funkcjonariuszy - mówił Brown. Jego zdaniem najpewniej był to skoordynowany atak.

Demonstrację w Dallas zorganizowano, by zaprotestować przeciwko ostatnim przypadkom zastrzelenia przez białych policjantów dwóch Afroamerykanów, w Baton Rouge w Luizjanie i w St. Paul w Minnesocie. Manifestacje w związku z tymi wydarzeniami odbyły się w czwartek, m.in. na nowojorskim Manhattanie, w Atlancie, Chicago i Filadelfii.

Jak pisze agencja Reutera, był to najbardziej krwawy dzień dla amerykańskiej policji od 11 września 2001 roku, gdy dokonano ataku na World Trade Center.

Autor: dln//plw / Źródło: PAP