AfD zdobędzie Turyngię i Saksonię? Ruszły wybory, na które patrzą nie tylko Niemcy

Źródło:
PAP
Wygrana skrajnych ugrupowań w wyborach regionalnych może zmienić politykę całych Niemiec
Wygrana skrajnych ugrupowań w wyborach regionalnych może zmienić politykę całych Niemiec
Jakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS
Wygrana skrajnych ugrupowań w wyborach regionalnych może zmienić politykę całych NiemiecJakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS

W niedzielę w Turyngii i Saksonii odbywają się wybory do parlamentów regionalnych tych krajów związkowych. Jak piszą media, skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) "zmierza po bezprecedensowe wyniki". W Turyngii prawdopodobnie wygra, a w Saksonii idzie łeb w łeb z chadekami - wskazują ostatnie sondaże. Na ulice Erfurtu w Turyngii wyszły w sobotę tysiące osób - zarówno zwolenników, jak i przeciwników tej partii. "Niemcy Wschodnie!", "Naziści precz!", było słychać głosy z dwóch stron. Wybory w Niemczech śledzi dzisiaj cały świat.

Około 1300 zwolenników AfD w sobotę przybyło na wiec z udziałem głównego kandydata partii Bjoerna Hoecke i przewodniczącej partii Alice Weidel - podała agencja dpa powołując się na informacje od władz Erfurtu.

W odległości zaledwie 100 metrów od AfD, nawet 3000 osób protestowało przeciwko prawicowemu ekstremizmowi w Turyngii. W mieście rozmieszczono duże siły policji. "Podczas obu zgromadzeń nie doszło do żadnych poważnych incydentów" - twierdzą władze. W niedzielę AfD może przejść do historii w Turyngii i Saksonii, a za kilka tygodni w Brandenburgii, jeśli wygra wybory - powiedziała Weidel. Hoecke również stwierdził, że AfD może w niedzielę "napisać historię".

Zwolennicy AfD wielokrotnie krzyczeli "Ost-, Ost-, Ostdeutschland" (Niemcy Wschodnie), ale także "deportować, deportować" - napisała dpa.

Kontrdemonstracja została zorganizowana między innymi przez sojusz "Auf die Plaetze". Demonstranci krzyczeli między innymi "Naziści precz" i "Hoecke precz". "Nie pozwolimy AfD zdominować weekendu wyborczego swoją skrajnie prawicową agitacją, zastraszać ludzi i nadużywać naszego miasta jako sceny dla swojej propagandy" - wyjaśnia sojusz, cytowany przez dpa.

Turyngia. Duża przewaga AfD w sondażu

Turyngia i Saksonia, podobnie jak pozostałe niemieckie kraje związkowe, mają własne parlamenty - Landtagi. Parlamenty te przede wszystkim uchwalają ustawy na poziomie landowym, wybierają swojego premiera oraz kontrolują rząd kraju związkowego. W Niemczech w gestii polityki landowej znajduje się kultura, edukacja i rozwój regionalny.

Dwumilionowa Turyngia ze stolicą w Erfurcie leży w centralnej części Niemiec, na terenie byłej NRD. Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r. aż do 2014 r. w Turyngii rządziła chadecka CDU. Od wyborów w 2014 r. Turyngia znajduje się pod rządami partii Lewicy (Die Linke), SPD i Zielonych, na czele z Bodo Ramelowem (Lewica).

Na prawdopodobną zmianę rządów w Turyngii wskazują ostatnie sondaże. Według badania dla publicznego nadawcy ZDF z 29 sierpnia skrajnie prawicowa AfD może liczyć na poparcie 29 proc. głosujących, a tym samym ma szansę na zwycięstwo. Na drugim miejscu plasuje się chadecka CDU (23 proc.), a tuż za nią utworzona na początku roku lewicowa partia Sojusz Sahra Wagenknecht (BSW) z wynikiem 18 proc., 13 proc. mieszkańców Turyngii popiera Lewicę, a 6 proc. – SPD. 4 procent uzyskaliby Zieloni.

Jeżeli wyborcy nie zmienią diametralnie swoich preferencji politycznych do niedzieli, to wszystko wskazuje na to, że do landtagu w Turyngii wielu posłów wprowadzą populiści – AfD i BSW.

To pierwsze ugrupowanie zostało zaklasyfikowane przez turyngeński kontrwywiad jako ekstremistyczno-prawicowe. Na czele tamtejszej Alternatywy dla Niemiec stoi Bjoern Hoecke – jeden z najbardziej radykalnych polityków w Niemczech. Sąd skazał go w maju 2024 r. za użycie zakazanego zwrotu "Alles fuer Deutschland", hasła SA (Sturmabteilung), Oddziałów Szturmowych paramilitarnych bojówek NSDAP, na wiecu w Merseburgu w maju 2021 roku.

Do niedzielnego głosowania jest uprawnionych 1,66 mln mieszkańców Turyngii, a 79 tys. z nich już zagłosowało lub zagłosuje w wyborach korespondencyjnych – podał portal MDR.

Saksonia. Wszyscy przeciw AfD?

1 września wybory landowe odbywają się także w sąsiadującym z Polską wschodnioniemieckim kraju związkowym Saksonia. W tygodniu poprzedzającym wybory politycy federalni ze wszystkich partii odwiedzali Saksonię. Minister gospodarki z Zielonych Robert Habeck był w Lipsku, kanclerz z SPD Olaf Scholz w Delitzsch, minister finansów z FDP Christian Lindner w Dreźnie, liderzy grupy parlamentarnej AfD Tino Chrupalla i Alice Weidel w Dreźnie, polityk partii Lewicy Gregor Gysi w Zwickau - "wszyscy oni walczą o głosy 3,3 miliona uprawnionych wyborców w Saksonii".

Saksonia tradycyjnie była bastionem CDU. Największe sukcesy partia odniosła w latach 90. pod rządami Kurta Biedenkopfa, zdobywając absolutną większość wyborców. Ponadto CDU konsekwentnie obsadza urząd premiera od 1990 roku. Pięć lat temu musiała jednak zawrzeć trójpartyjny sojusz z Zielonymi i SPD. "To, czy ta koalicja będzie mogła nadal rządzić po wyborach krajowych, jest obecnie wątpliwe", podkreślił portal tagesschau.

Jest jednak "przynajmniej prawdopodobne", że następny rząd Saksonii będzie ponownie kierowany przez Michaela Kretschmera (CDU), ponieważ nawet gdyby AfD otrzymała więcej głosów niż CDU, żadna inna partia, która ma szansę wejść do parlamentu landowego, nie chce obecnie tworzyć koalicji z AfD. AfD mogłaby zatem rządzić tylko wtedy, gdyby zdobyła bezwzględną większość miejsc w parlamencie krajowym. Według aktualnych sondaży nie jest to możliwe, czytamy.

Zgodnie z sondażem stacji ZDF opublikowanym w czwartek, w Saksonii CDU mogłaby liczyć na 33 proc. głosów, a AfD – 30 proc., Lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) zdobyłby 12 proc., a po 6 proc. głosów otrzymaliby odpowiednio SPD i Zieloni. Lewica mogłaby liczyć na 4 proc. a pozostałe partie – łącznie 9 procent.

Lokale wyborcze będą otwarte w niedzielę w godzinach 8-18. Krótko po ich zamknięciu pojawią się pierwsze prognozy powyborcze (exit poll). Po godz. 18 rozpocznie się liczenie głosów.

Autorka/Autor:ads//mm, adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA