"Dwie ważne decyzje". Liczą głosy

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters
Maia Sandu zagłosowała w wyborach prezydenckich
Maia Sandu zagłosowała w wyborach prezydenckichReuters
wideo 2/4
Maia Sandu zagłosowała w wyborach prezydenckichReuters

W Mołdawii odbyły się wybory prezydenckie. Jak przekazała w niedzielę wieczorem Centralna Komisja Wyborcza, urzędująca prezydent Maia Sandu prowadzi z wynikiem 35,8 procent po przeliczeniu 55 procent głosów. W jednocześnie przeprowadzonym referendum dotyczącym wpisania wejścia kraju do Unii Europejskiej do konstytucji po przeliczeniu głosów z 59 procent komisji odpowiedź "nie" wybrało 55,5 procent osób.

Z informacji przekazanych w niedzielny wieczór przez Centralną Komisję Wyborczą wynika, że Maia Sandu jest na prowadzeniu z wynikiem 35,8 procent. To dane po przeliczeniu głosów z 55 procent komisji wyborczych.

CZYTAJ TEŻ: "Pieniądze, jakich dotąd nikt nie używał" płyną do Mołdawii w jednym celu. Jutro historyczne wybory

Na drugim miejscu jest wspierany przez partię socjalistów były prokurator generalny Alexander Stoianoglo z poparciem 29,1 procent.

Trzecie miejsce zajmuje Renato Usatii z wynikiem 14,5 procent.

Referendum konstytucyjne

Maia Sandu jest faworytką tych wyborów, choć może dojść do drugiej tury.

Równolegle z wyborami odbyło się zainicjowane przez Sandu referendum, w którym Mołdawianie odpowiadali na pytanie, czy eurointegracja powinna zostać wpisana do konstytucji jako cel strategiczny państwa.

Agitacja w dzień wyborów była zabroniona, lecz kandydaci, głosując, przypominali główne hasła swoich programów. Sandu wezwała obywateli do udziału w referendum i podjęcia "dwóch ważnych decyzji dla przyszłości kraju".

- Nasz głos w referendum określi nasze losy na wiele nadchodzących dekad - przekonywała.

Stoianoglo powiedział, że jeśli zwycięży, z pierwszą wizytą uda się do (separatystycznego) Naddniestrza. Usatii, były mer Bielc, przekonywał, wrzucając głos do urny, że głosuje na "stabilność i zmiany na lepsze". Jednocześnie powiedział, że nie wziął udziału w referendum.

Maia Sandu zagłosowałaPAP/EPA/DUMITRU DORU

Frekwencja wyborcza w chwili zamknięcia lokali wynosiła 51,4 procent.

Za granicą w głosowaniu wzięło już udział 162 tysięcy ludzi. Jak pisze agencja informacyjna IPN, wykres obrazujący głosowanie wyborców poza krajem wskazywał na większą frekwencję niż w wyborach w 2020 r. Diaspora na Zachodzie - jak zazwyczaj - wykazuje dużą aktywność.

Trwa również liczenie głosów oddanych w referendum konstytucyjnym. Jak dotąd policzono 59 procent głosów. Na "tak" zagłosowało 44,6 procent wyborców, a na "nie" – 55,5 procent Pytanie referendalne dotyczyło wpisania eurointegracji do konstytucji Mołdawii.

Frekwencja wyborcza w wyborach prezydenckich wyniosła 51,58 procent według danych opublikowanych po godzinie 23 czasu lokalnego.

Eksperci nie wykluczają drugiej tury wyborów prezydenckich w MołdawiiPAP/EPA/ROBERT GHEMENT

Rosyjskie działania hybrydowe

Według władz w Kiszyniowie przed wyborami jeszcze intensywniejsze niż dotychczas stały się rosyjskie działania hybrydowe, mające na celu torpedowanie polityki prozachodniego rządu oraz przedstawiające UE w negatywnym świetle. Wśród nich wymieniane są kampanie informacyjne oraz mające bezprecedensową skalę nielegalne przesyłanie do kraju pieniędzy dla prorosyjskich aktywistów, polityków oraz przeznaczane na kupowanie głosów wyborców.

Kiszyniów w przededniu wyborów prezydenckichPAP/EPA/DUMITRU DORU

Media zwróciły uwagę, że w Rosji przed lokalami do głosowania w ambasadzie Mołdawii utworzyły się kolejki. MSZ Mołdawii, które wcześniej tłumaczyło, że ze względu na ograniczoną liczbę personelu możliwe było otwarcie tylko dwóch lokali wyborczych, zarzuciło Moskwie, że "tłum wywołano sztucznie, aby zagrozić procesowi wyborczemu". Zaapelowano też do tamtejszych władz, by nie dopuściły do "nielegalnego dowozu wyborców do lokali".

Niedziela to dzień wyborów prezydenckich w MołdawiiPAP/EPA/DUMITRU DORU

Autorka/Autor:mjz, akr/kg

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DUMITRU DORU