"Mam dla tych żołnierzy sporo szacunku, ale to nie sprawia, że mam mniejszą ochotę ich zabić"

Żołnierze podczas misji są bezwględniTVN24/CNN

Od poniedziałku afgańska policja i armia są odpowiedzialne za utrzymanie bezpieczeństwa w prowincji Ghazni. Polscy żołnierze, którzy tam stacjonują, mają wspierać ich tylko w wyjątkowych sytuacjach. Ale takich w Afganistanie nie brakuje. Niedawno pod ostrzałem znalazła się np. ekipa telewizji CNN, która towarzyszyła amerykańskim oddziałom w patrolu na wschodzie kraju, w prowincji Kapisa.

Tam - w okręgu Nedżrab - wojna trwa w najlepsze. Tutaj żołnierze o powrocie do domu nie myślą. Mowa o elitarnej jednostce amerykańskich komandosów, którzy nie czekają na ataki wroga. Ich zadanie to uprzedzić okolicznych talibów - znaleźć, osaczyć i zniszczyć.

Talibowie - duchy

- Jeśli to talibowie, a mamy raporty że tak jest, to mogą nawet nie pochodzić z tych stron. Ukrywają się po prostu wśród mieszkańców. Mamy nadzieję na zdobycie jakichś informacji o nich - wyjaśnia żołnierz towarzyszącym patrolowi dziennikarzom. Żołnierze ostrożnie podchodzą pod wieś w której zabarykadowali się partyzanci. Strzały padają z trzech stron, a komandosi nie mogą dać się otoczyć. Wybierają drogę dookoła zabudowań. Wojskowym udaje się namierzyć gniazdo ciężkiej broni, z której talibowie prowadzą ostrzał. Jest wśród cywilnych zabudowań, ale mimo to żołnierze decydują się na użycie granatnika. Nie wiadomo czy granat trafił w cel. Przeciwników dzieli dystans zaledwie kilkuset metrów, ale dopóki nie ma pewności, że teren jest czysty, trzeba zachować najwyższą ostrożność.

Bezwzględna walka

Po kilkunastu minutach krycia się przed kulami i odpowiadania ogniem, komandosi oskrzydlają talibów w budynku na skraju wsi. Czekają, co zrobią partyzanci. W końcu szturmują na miejsce, skąd padły strzały. Nikogo tam już jednak nie ma. Komandosi podeszli talibów na kilkanaście metrów, ale oni i tak rozpłynęli się w powietrzu. - Podziwiam ich zaciętość i spryt. Mam dla tych żołnierzy sporo szacunku, ale to nie sprawia, że mam mniejszą ochotę na zabicie ich - mówi szczerze amerykański żołnierz.

Bez efektu

Amerykanie zatrzymują kilka osób, ale nie wiadomo czy mają oni cokolwiek wspólnego z talibami. Przeczesujący okolice śmigłowiec też niczego nie znajduje. Tak często kończą się akcje, w których ci ludzie narażają życie. Jak sami mówią, bardzo trudno jest wygrać z wrogiem, który przypomina ducha.

Autor: nsz//kdj/k / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/CNN

Tagi:
Raporty: