"Lwy, które sprawiły, że Francja upadła na kolana". Zamachowcy w filmie dżihadystów


Bojownicy tzw. Państwa Islamskiego opublikowali w niedzielę kilkunastominutowy film, który ma przedstawiać dziewięciu domniemanych sprawców zamachów w Paryżu. Na nagraniu widać m.in., jak przeprowadzają egzekucje zakładników i przygotowują się do walki. Pojawiają się także groźby pod adresem Wielkiej Brytanii i innych krajów, które przyłączyły się do koalicji walczącej z dżihadystami.

Fragmenty nagrania udostępnił w poniedziałek Reuters. Całość trwa około 17 minut, większość filmu dotyczy zamachów w Paryżu, w których 13 listopada zginęło 130 osób.

Pojawiają się jednak także groźby pod adresem m.in. Wielkiej Brytanii - ujęcia z rozpoznawalnymi lokalizacjami w Londynie oraz premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem i spikerem Izby Gmin Johnem Bercowem z celownikami na twarzach. Na końcu filmu pokazano również fragment wypowiedzi brytyjskiego premiera, w której wyraża on solidarność z Francuzami i poparcie dla nalotów na cele dżihadystów. Na ekranie pojawia się hasło: "Kto staje po stronie niewiernych, będzie celem naszych mieczy".

Egzekucje zakładników i przygotowania do walk

W nagraniu pojawia się dziewięciu domniemanych sprawców zamachów w Paryżu, m.in. uważany za "mózg" operacji Abdelhamid Abaaoud, 28-letni Samy Amimour i 20-letni Bilal Hafdi. Widać, jak ścinają głowy zakładnikom i przygotowują się do walk na obozie treningowym. Fragmenty te do złudzenia przypominają inne "produkcje" tzw. Państwa Islamskiego.

Jak pisze brytyjski "Guardian", jeśli tożsamość mężczyzn zostałaby potwierdzona, oznaczałoby to, że paryskie zamachy zostały przeprowadzone nie tylko pod wpływem ideologii tzw. Państwa Islamskiego, ale także skoordynowane i zorganizowane z przyczółków dżihadystów w Syrii czy Iraku. Na nagraniu po kolei pojawia się dziewięciu mężczyzn, którzy są podpisani swoimi wojennymi pseudonimami, nawiązującymi do ich narodowości (trzech Francuzów, czterech Belgów i dwóch Irakijczyków).

Choć zweryfikowanie, gdzie zostało wykonane nagranie, jest niemożliwe, wiele wskazuje na to, że film nakręcono w okolicach Rakki, "stolicy" tzw. Państwa Islamskiego.

"Przesłanie do wszystkich krajów"

Większość zdjęć została nagrana przed atakami. W filmie pojawia się jednak także głos Abdelhamida Abaaouda, nałożony na zdjęcia przedstawiające skutki paryskich zamachów: uciekających, przerażonych mieszkańców, premiera Manuela Vallsa i prezydenta Francois Hollande'a. Bojownik przedstawiony jako Abaaoud grozi przeprowadzeniem kolejnych ataków. Ten obywatel Belgii zginął kilka dni po zamachach w czasie policyjnej w Saint-Denis.

Narrator wideo nazywa dziewięciu dżihadystów "lwami", którzy sprawili, że "Francja upadła na kolana".

Mężczyźni, którzy wypowiadają się po francusku lub arabsku, mówią, że ich "przesłanie jest skierowane do wszystkich krajów" należących do koalicji dowodzonej przez USA i zwalczającej islamistów w Syrii i Iraku. Siedmiu dżihadystów ścina i rozstrzeliwuje zakładników.

"Le Monde" zwraca uwagę, że w filmie - już po raz kolejny - nie pojawia się wciąż poszukiwany Salah Abdeslam. Mężczyzna dzień po atakach uciekł w kierunku Belgii. Śledczy podejrzewają, że mógł w ostatniej chwili zrezygnować z udziału w zamachach.

Francuskie władze badają nagranie, ale już zareagował na nie prezydent Francois Hollande, który przebywa z wizytą w Indiach. - Nic nas nie zastraszy, żadna groźba nie sprawi, że Francja zwątpi w to, co ma robić, by zwalczać terroryzm - oświadczył.

Autor: kg//gak / Źródło: Guardian, Le Monde, PAP

Tagi:
Raporty: