Trzy osoby zginęły, a setki są ranne w wyniku kolejnych eksplozji w Libanie w środę - podał Reuters, powołując się na źródła. Znów doszło do wybuchów urządzeń elektronicznych, tym razem są to krótkofalówki.
Trzy osoby zginęły w libańskim regionie Bekaa na wschodzie kraju w wyniku eksplozji, do których doszło w środę - podała państwowa agencja prasowa. Z relacji mediów wynika, że celem byli członkowie szyickiej organizacji terrorystycznej Hezbollah działającej na terenie Libanu.
Zdjęcia upublicznione w sieci pokazują wybuch krótkofalówki należącej do członka Hezbollahu w dzielnicy Dahiyeh w Bejrucie, stolicy Libanu - poinformował portal Times of Israel.
Dodano, że ofiary doznały ran w okolicach brzucha i rąk.
"Urządzenia elektroniczne, które wybuchły we wtorek i środę w Libanie, kupiono w tym samym czasie" - poinformował Reuters. Według źródeł agencji urządzenia zostały zakupione przez Hezbollah około pięciu miesięcy temu, mniej więcej w tym samym czasie, co seria pagerów, które eksplodowały we wtorek.
Wtorkowa seria eksplozji pagerów
We wtorek w ciągu około 40 minut doszło do serii eksplozji pagerów członków Hezbollahu, głównie w rejonach Libanu uważanych za bastiony tej organizacji terrorystycznej - w dolinie Bekaa, na przedmieściach Bejrutu i na południu kraju.
Śmierć poniosło co najmniej dwanaście osób, a ponad trzy tysiące zostały ranne, w zdecydowanej większości mają to być członkowie Hezbollahu.
Libańskie ministerstwo zdrowia podało, że większość obrażeń wśród rannych dotyczyła rąk i twarzy. Saudyjski kanał telewizyjny Al Hadath donosi, że według jego informacji nawet 500 bojowników Hezbollahu odniosło w ataku poważne obrażenia oczu, tracąc co najmniej jedno oko, lub całkiem tracąc wzrok. Wśród nich ma być irański ambasador w Libanie, który jako niezdolny do dalszego pełnienia misji ma zostać przewieziony z powrotem do Iranu.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WAEL HAMZEH