Ławrow: będzie nieformalny lunch Trumpa i Putina w Paryżu


Jak stwierdził w piątek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow, prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin odbędą krótkie spotkanie 11 listopada. Obaj mają być tego dnia w Paryżu na uroczystościach setnej rocznicy zakończenia I wojny światowej.

O spodziewanym spotkaniu Donalda Trumpa i Władimira Putina w Paryżu sprzeczne sygnały płyną niemal od chwili ogłoszenia takiej możliwości. 12 października wysoki urzędnik w rosyjskim MSZ Jurij Borisienko oświadczył, że spotkanie obu przywódców 11 listopada w stolicy Francji "jest możliwe". Ponad tydzień później, 23 października, doradca Putina Jurij Uszakow ogłosił, że zostało osiągnięte wstępne porozumienie. Tego samego dnia, mówiąc o spotkaniu, amerykański prezydent użył jednak zaledwie określenia "prawdopodobne".

Pytania o spotkanie Trump - Putin

W minioną środę Donald Trump powiedział, że prawdopodobnie nie spotka się z rosyjskim prezydentem w Paryżu, ale że dojdzie do takiego spotkania na szczycie G20 w Argentynie na przełomie listopada i grudnia. Także w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wspomniał jednak o możliwości "przelotnego" spotkania.

Pieskow wyjaśniał wtedy, że nie będą to pełnoformatowe negocjacje, ale zapewnił, że nie jest to związane z problemami w relacjach na linii USA - Rosja, lecz wynika z prośby prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Według rosyjskich mediów Macron nie chciał, aby 11 listopada, podczas uroczystości upamiętniających 100. rocznicę zakończenia I wojny światowej, doszło do pełnoformatowego spotkania Trumpa i Putina, które mogłoby "przyćmić" przygotowane przez Pałac Elizejski wydarzenia i spotkania.

W czwartek rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow potwierdził, że przywódcy spotkają się na szczycie G20 w Argentynie, który odbędzie się w dniach 30 listopada-1 grudnia. W piątek wspomniał natomiast o "krótkim, nieformalnym lunchu" obu prezydentów w Paryżu.

Poprzednie spotkanie na szczycie Trumpa i Putina odbyło się 16 lipca w Helsinkach.

Rodziny ofiar lotu MH17 apelują do Trumpa

W piątek rodziny ofiar katastrofy samolotu Malaysia Airlines, który został strącony w 2014 roku nad wschodnią Ukrainą przez rakietę Buk, wystosowały na Twitterze list do Trumpa, apelując, by wywarł presję na Putina i skłonił go do udzielenia odpowiedzi dotyczących zestrzelenia tej maszyny.

W maju Australia i Holandia ogłosiły, że ich zdaniem Boeing 777-200ER został strącony przez rakietę przetransportowaną na wschodnią Ukrainę z rosyjskiej Rakietowej Brygady Przeciwlotniczej stacjonującej w Kursku.

List rodzin ofiar głosi, że doszło "do wielu prób zatuszowania tego, co naprawdę się stało w ten straszny letni dzień (...), prób polityków Federacji Rosyjskiej, wspieranych i powtarzanych przez prezydenta Putina".

Zwracając się do Trumpa autorzy listu napisali: "Prezydent Putin ma odpowiedzi, które my mamy prawo usłyszeć. Wzywamy pana, by postarał się pan go przekonać, że nigdy nie jest za późno na odkupienie".

Boeing 777-200ER linii Malaysia Airlines, lecący 17 lipca 2014 roku z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą, na obszarze kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów. Zginęło 298 osób, wszyscy pasażerowie i cała załoga.

Już w 2016 roku międzynarodowa grupa śledczych z Holandii, Australii, Belgii, Malezji i Ukrainy ogłosiła, że samolot Malaysia Airlines został zestrzelony pociskiem, który pochodził z Rosji. Według śledczych pocisk rakietowy został odpalony z terytorium kontrolowanego przez separatystów.

Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP