Sytuacja wokół Ukrainy zagrożonej kolejną inwazją Rosji jest napięta. - Będziemy działać zgodnie z rozwijającą się sytuacją bezpieczeństwa. Mamy plany przygotowane na różne sytuacje - zapewnił w rozmowie z reporterem TVN24 ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki.
Rosja gromadzi żołnierzy przy granicy z Ukrainą i na Białorusi. Trwają dyplomatyczne rozmowy na najwyższym szczeblu, które mają zapobiec eskalacji.
Wysłannik TVN24 do Kijowa rozmawiał w poniedziałek z ambasadorem Polski na Ukrainie Bartoszem Cichockim. Dyplomata przekazał, że "nie ma decyzji o ewakuacji (personelu - red.) z żadnej placówki Rzeczpospolitej na Ukrainie". - Pracujemy w dotychczasowym trybie. Będziemy działać zgodnie z rozwijającą się sytuacją bezpieczeństwa. Mamy plany przygotowane na różne sytuacje - zapewniał.
Jak mówił, "Polacy stoją ramię w ramię z Ukraińcami". - Nie widzę wśród Polaków zamieszkujących różne regiony Ukrainy determinacji do pozostawienia swoich sąsiadów - stwierdził Cichocki.
Dodał, że pojawiają się ze strony Polaków żyjących i robiących interesy na Ukrainie "propozycje wsparcia humanitarnego". - Wielu Polaków tutaj to przedsiębiorcy, którzy odnieśli sukces, mają swoje zakłady. Zastanawiają się nad taką, czy inną formą pomocy cywilom, wśród których żyją - powiedział ambasador.
Amerykanie przenieśli się do Lwowa, Francuski ambasador apeluje o gromadzenie zapasów
W związku z napiętą sytuacją na Ukrainie Departament Stanu USA w sobotę nakazał opuszczenie amerykańskiej ambasady na Ukrainie dyplomatom, którzy nie sprawują krytycznie ważnych funkcji. W poniedziałek główny personel ambasady USA przeniósł się z Kijowa do Lwowa.
Ambasador Francji w Kijowie Etienne de Poncins zwrócił się do przebywających na Ukrainie rodaków z apelem o zaopatrzenie się w niezbędne produkty, nie wzywając ich jednak do opuszczenia kraju.
Litewskie MSZ w poniedziałek zaleciło opuszczenie Ukrainy rodzinom dyplomatów i części mniej istotnego personelu swej placówki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24