Izrael potwierdza: następca Nasrallaha zabity

Źródło:
PAP
Izrael chce zniszczyć sprzęt i infrastrukturę Hezbollahu na południu Libanu. Odwet na Iranie w planach
Izrael chce zniszczyć sprzęt i infrastrukturę Hezbollahu na południu Libanu. Odwet na Iranie w planachMaciej Woroch/Fakty TVN
wideo 2/4
Izrael chce zniszczyć sprzęt i infrastrukturę Hezbollahu na południu Libanu. Odwet na Iranie w planachMaciej Woroch/Fakty TVN

Izrael potwierdził, że zabił Haszema Safiedinego, następcy przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, który zginął w izraelskim ataku wymierzonym we wspieraną przez Iran libańską grupę. Izrael będzie kontynuować ataki na Hezbollah nawet po zakończeniu operacji lądowej na południu Libanu - zapowiedział minister obrony Joaw Galant podczas spotkania z amerykańskim sekretarzem stanu Antonym Blinkenem.

Izraelskie wojsko poinformowało, że Safiedine zginął w ataku przeprowadzonym trzy tygodnie temu na południowych przedmieściach Bejrutu.

Zginął w ataku 4 października. Już wcześniej informowano, że najprawdopodobniej nie przeżył izraelskiego uderzenia.

Safiedine Odegrał znaczącą rolę w ostatnim roku, przemawiając na pogrzebach i podczas innych wydarzeń, w których Nasrallah nie mógł uczestniczyć ze względów bezpieczeństwa.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "30 procent potencjału rakietowego" Hezbollahu

Izrael zapowiada kontynuację ataków

Izrael potwierdził śmierć Safiedinego po tym, jak sekretarz stanu USA Antony Blinken naciskał na premiera Izraela Benjamina Netanjahu, aby wykorzystał zabójstwo przywódcy Hamasu Jahji Sinwara na rzecz uwolnienia zakładników porwanych 7 października 2023 roku.

Departament Stanu USA uznał w 2017 roku Safieddine’a za terrorystę. W czerwcu zagroził on dużą eskalacją przeciwko Izraelowi po zabójstwie jednego z liderów Hezbollahu.

Haszem Safiedine był następcą przywódcy Hezbollahu Hassana NasrallahaYAHYA ARHAB/PAP/EPA

- Izrael będzie kontynuować ataki na Hezbollah nawet po zakończeniu operacji lądowej na południu Libanu - zapowiedział minister obrony Joaw Galant we wtorek podczas spotkania z Blinkenem. Galant dodał, że liczy na wsparcie USA po zapowiadanym ataku odwetowym na Iran.

- Wspólne stanowisko USA i Izraela po naszym ataku na Iran wzmocni odstraszanie w regionie i osłabi oś terroru - powiedział Galant, cytowany w komunikacie swojego biura. 1 września Izrael został ostrzelany przez Iran ok. 200 pociskami balistycznymi, oczekiwane jest zapowiedziane uderzenie odwetowe.

Izrael od miesiąca prowadzi intensywne naloty na Liban

Izrael deklaruje, że od roku, gdy trwają ataki Hezbollahu na ten kraj, zabił ponad 2000 członków tej organizacji, w tym niemal wszystkich wyższych dowódców grupy. W poniedziałek przekazał, że grupa ma już zaledwie 30 procent potencjału rakietowego, jaki miała jesienią 2023 roku.

Według ministerstwa zdrowia w Bejrucie w ciągu ostatniego miesiąca w izraelskich atakach na Liban zginęło ok. 1500 osób. Media i władze lokalne podają, że dużą część ofiar stanowią cywile.

W operacji lądowej na południu Libanu poległo co najmniej 19 izraelskich żołnierzy. We wtorek wieczorem poinformowano o śmierci w walce majora będącego zastępcą dowódcy jednego z batalionów.

Amerykański Departament Stanu przekazał, że Blinken poleci w środę z Izraela do Arabii Saudyjskiej, a nie jak wcześniej planowano do Jordanii. Podczas trwającej podróży po Bliskim Wschodzie szef amerykańskiej dyplomacji ma też odwiedzić Katar.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: YAHYA ARHAB/PAP/EPA