Nowe doniesienia w sprawie pożaru w więzieniu w Teheranie. Reuters: policjanci prowokowali osadzonych

Źródło:
Reuters, PAP

Na dwa dni przed pożarem w teherańskim więzieniu Evin, w wyniku którego życie straciło co najmniej ośmiu osadzonych, w zakładzie pojawiły się oddziały policji. Jak wynika z relacji sześciu źródeł Agencji Reutera, funkcjonariusze patrolowali korytarze, wykrzykując "Bóg jest wielki" i uderzając pałkami o kraty w celach. W sobotę niektórzy z więźniów mieli odpowiedzieć okrzykami wzywającymi do obalenia najwyższego przywódcy Iranu. - Wtedy usłyszeliśmy strzały - relacjonował jeden z osadzonych. 

Pożar w więzieniu w stolicy Iranu, Teheranie, wybuchł w sobotę wieczorem. Służby bezpieczeństwa twierdzą, że do pojawienia się ognia doprowadziły "niepokoje" w sekcji, w której - według źródeł agencji IRNA - przetrzymuje się "zbirów". Państwowe media podały, że sobotni pożar został ugaszony po kilku godzinach i żaden z więźniów nie uciekł.

Reuters poinformował w czwartek, że na dwa dni przed pożarem do więzienia przybyły oddziały policji do zwalczania zamieszek, które - jak twierdzą źródła agencji - rozpoczęły patrole mimo braku prowokacyjnych zachowań ze strony osadzonych. Funkcjonariusze mieli chodzić po korytarzach, wykrzykując "Bóg jest wielki" i uderzając pałkami o kraty w celach.

Patrole trwały od zeszłego czwartku do soboty, kiedy to niektórzy z więźniów zaczęli odpowiadać okrzykami wzywającymi do obalenia najwyższego duchowego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chamenei. - Wtedy usłyszeliśmy strzały i krzyki "śmierć Chameneiemu" rozlegające się na innych oddziałach - powiedział agencji jeden z osadzonych z oddziału 8., gdzie przetrzymywane są głównie osoby skazane za przestępstwa finansowe.

Rozmowy Reutersa z osadzonym z oddziału 8., jak również bliskimi innego więźnia oraz czterema działaczami na rzecz praw człowieka, którzy pozostają w kontakcie z osobami przetrzymywanymi w Evin, sugerują, że antyrządowe hasła wznoszone przez więźniów były reakcją na policyjne patrole, a funkcjonariusze odpowiedzieli siłą, by je stłumić - wskazała agencja.

Nie jest jasne, czym kierowały się władze, wysyłając do Evin patrole policji. Według irańskich aktywistów może to jednak oznaczać, że rośnie determinacja władz, które w obliczu ogólnokrajowych protestów, starają się rozgromić dysydentów oraz uniknąć utraty kontroli nad miejscami takimi jak teherańskie więzienie, które są centralnymi punktami ucisku reżimu nad społeczeństwem - dodał Reuters. W Evin kary pozbawienia wolności odbywają między innymi więźniowie polityczni.

Protesty w Iranie

Zamieszki i pożar w więzieniu Evin, w wyniku którego życie straciło co najmniej osiem osób, wybuchły w momencie, gdy przez Iran przetacza się fala protestów. Są one wynikiem śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez policję moralności. Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Według rodziny Amini była bita przez funkcjonariuszy.

Politolodzy oceniają, że demonstracje te są najpoważniejszym wyzwaniem dla reżimu od fali protestów i zamieszek, jaka przeszła przez kraj w 2009 roku. Według ostatnich danych IHRNGO w protestach zginęło jak dotąd 201 osób, w tym 23 dzieci.

Autorka/Autor:ft\mtom

Źródło: Reuters, PAP