Rosyjski namiestnik Krymu Siergiej Aksjonow oznajmił, że z prawnego punktu widzenia samorząd krymskich Tatarów nie istnieje. - (Medżlis) nie był zarejestrowany w sposób właściwy, nie ma go - powiedział. Jeszcze pół roku temu Kreml deklarował gotowość współpracy z Tatarami i chęć rozszerzenia ich praw.
- Z prawnego punktu widzenia w mym przekonaniu ta organizacja nie istnieje - powiedział Aksjonow w obszernym wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Kommiersant". Odpowiedział tak zapytany o krymskich Tatarów, Medżlis (główny organ samorządu tatarów) i perspektywę współpracy z tą organizacją. Na uwagę dziennika, że organizacja ta jednak de facto istnieje i cieszy się autorytetem wśród Tatarów krymskich, Aksjonow powiedział, że stosunkowo niewielkim i, gdyby przeprowadzono sondaż, to okazałoby się, że popiera ją nie więcej niż 15-20 proc. krymskich Tatarów. Władze regionu, jak utrzymuje ich przedstawiciel, rozpatrzą możliwość współpracy z Medżlisem, gdy organ ten dokona rejestracji zgodnie z wymaganiami rosyjskiego ustawodawstwa. Aksjonow zaznaczył, że wszelkie działania przeciw uznaniu przyłączenia Krymu do Rosji będą ścigane z całą surowością.
Nowe porządki
W ubiegłym tygodniu na wniosek rosyjskich władz policja przeszukała budynek Medżlisu w Symferopolu i domy działaczy społeczności tatarskiej, stanowiącej 12 proc. mieszkańców półwyspu zaanektowanego w marcu przez Moskwę. Według przedstawicieli społeczności Tatarów, nakazano opróżnić pomieszczenia Medżlisu.
Do przeszukań doszło w dwa dni po wyborach lokalnych, organizowanych 14 września przez Rosję na Półwyspie Krymskim po raz pierwszy od oderwania go od Ukrainy. Wybory te, które wygrała prokremlowska Jedna Rosja, zostały przez społeczność Tatarów krymskich zbojkotowane. Tatarzy krymscy byli przeciwni przyłączeniu Krymu do Rosji. 300-tysięczna muzułmańska społeczność tatarska w większości zbojkotowała głosowanie w marcowym referendum.
Przed aneksją Krymu, jak i bezpośrednio po niej Kreml zapewniał, że będzie uznawał prawa Tatarów, a wręcz je rozszerzy. Krymska mniejszość miała się niczego nie obawiać, bowiem pod władzą Rosji miał czekać Tatarów spokój. Wielokrotnie deklarowano gotowość do współpracy. Deklaracje Rosji z czasem jednak popadły w zapomnienie.
Autor: mk\mtom\kwoj / Źródło: PAP, tvn24.pl