72-letni kierowca, który w momencie wypadku na chorwackiej autostradzie prowadził autokar wiozący polskich turystów, nie był pod wpływem alkoholu ani innych środków odurzających - przekazała reporterka TVN24 Małgorzata Marczok. Dyrektor szpitala w Varażdinie Damir Poljak poinformował, że stan dwóch rannych osób, który wcześniej był krytyczny, ustabilizował się.
Przebywająca w Chorwacji reporterka TVN24 Małgorzata Marczok potwierdziła we wtorek informacje publicznej chorwackiej telewizji HRT, która, powołując się na źródło zbliżone do prokuratury, przekazała wyniki sekcji zwłok kierowcy polskiego autobusu.
- Rozmawiałam z prokuratorem i rzeczywiście możemy potwierdzić, że kierowca polskiego autobusu, który w momencie wypadku prowadził pojazd, miał 72 lata, a drugi był po pięćdziesiątce - powiedziała Marczok.
Jak przekazała reporterka TVN24, "kierowca był przypięty pasami". - Wiadomo, że pobrano od niego próbki na obecność substancji odurzających, a także alkoholu. Wstępne wyniki mówią, że kierowca był trzeźwy i nie był pod wpływem środków odurzających, ale prokurator zaznacza, że czekają jeszcze na dokładniejsze wyniki badań. Na pewno kierowca nie chorował na żadne przewlekłe choroby, które mogłyby wywołać taki nagły stan, że na przykład stracił przytomność podczas jazdy - przekazała.
- Prokuratura nadal skłania się ku wersji, biorąc pod uwagę wszystkie przesłanki, że rzeczywiście kierowca mógł po prostu na kilka sekund zasnąć za kierownicą bądź stracić przytomność i wtedy niestety doszło do tego wypadku - powiedziała Marczok.
Marczok przekazała również, że "wrak autobusu jest zabezpieczony". - Trwają z nim czynności. Informacja, którą udało mi się wydobyć z prokuratury, jest taka, że wszystkie opony w tym autobusie są w porządku, żadna z nich nie była pęknięta. Nic nie wskazuje na to, żeby to była usterka ze strony autobusu - podkreśliła.
Jacek Antoszkiewicz z firmy Megapol, do której należał autokar, zapewniał w sobotę w rozmowie z PAP, że pojazd, którym jechali pielgrzymi, "był sprawny technicznie, kierowcy byli wypoczęci, z doświadczeniem".
Jasina: ciała zmarłych trafią do Polski, kiedy zostaną zakończone procedury
We wtorek rzecznik MSZ Łukasz Jasina w rozmowie z dziennikarzami potwierdził, że "wczoraj dokończono proces identyfikacji zwłok". - Informujemy za pośrednictwem urzędów wojewódzkich przedstawicieli rodzin o tej najsmutniejszej i najstraszniejszej wieści - przekazał. Dodał, że według jego wiedzy "rodziny osób zmarłych zostały poinformowane".
Dopytywany przez reporterkę TVN24 Karolinę Bielińską, kiedy ciała zmarłych mogą trafić do Polski, rzecznik MSZ powiedział, że dojdzie do tego, "kiedy zostaną zakończone procedury". - Wolałbym tutaj nie mówić o terminie, bo to równie dobrze może być bardzo szybki termin, jak też może to trochę potrwać z uwagi na śledztwo, które trwa w Chorwacji. Tutaj podstawowe znaczenie ma decyzja chorwackich służb śledczych - dodał.
Dyrektor szpitala w Varażdinie: stan dwóch rannych ustabilizował się
Dyrektor szpitala w Varażdinie Damir Poljak poinformował, że stan dwóch rannych osób, który wcześniej był krytyczny, ustabilizował się.
Chorwacka telewizja HRT przekazała, że część z siedmiu pacjentów przebywających obecnie w tym szpitalu, wróci pod koniec tygodnia do Polski. - W szpitalach w Varażdinie i Czakovcu znajduje się obecnie dziewięcioro polskich pacjentów i życiu żadnego z nich nie zagraża bezpieczeństwo - podała HRT, dodając, że stan Polaków przebywających w szpitalach w Zagrzebiu również jest stabilny.
- Na środę zaplanowano trzy operacje i zależnie od stanu pacjentów będziemy decydować o kolejnych krokach - powiedział Rado Żic, chirurg Szpitala Klinicznego Dubrava w chorwackiej stolicy.
Wypadek polskiego autobusu w Chorwacji
Do wypadku polskiego autokaru doszło w sobotę nad ranem, na autostradzie A4 na północ od Zagrzebia, stolicy Chorwacji, w regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autokar zjechał z trasy i wpadł do przydrożnego rowu - przekazała policja.
Zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary wypadku to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medziugoria.
Część Polaków, uczestniczących w wypadku, wróciła już do Polski i została wypisana po badaniach przeprowadzonych w warszawskim szpitalu MSWiA.
Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię, gdzie członkowie rodzin ofiar mogą uzyskać informacje. Jej numer to: +38 514 899 414.
Źródło: PAP, HRT, TVN24