Niemcy nie pozwolili na wystąpienie tureckiego ministra. Zaostrza się spór z Ankarą


Po odmowie zgody na udział tureckiego ministra sprawiedliwości Bekira Bozdaga w wiecu przedreferendalnym na terenie Niemiec, tureckie MSZ wezwało ambasadora Niemiec na rozmowę. Bozdag odwołał wizytę w Niemczech. Z kolei minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel zarzucił tureckiemu wymiarowi sprawiedliwości złamanie prawa w sprawie korespondenta niemieckiego dziennika "Die Welt" w Turcji Deniza Yucela.

Bozdag odwołał swoją wizytę w Niemczech na znak protestu przeciwko decyzji władz miasta Gaggenau w Badenii-Wirtembergii, które cofnęły zezwolenie na wiec z jego udziałem, i powrócił prosto ze Strasburga do kraju. Rzecznik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana nazwał decyzję niemieckiego samorządu "skandalem". Zakaz został wydany z "wątpliwych powodów" - oświadczył na Twitterze Ibrahim Kalin, cytowany przez agencję dpa. "Takie decyzje demaskują prawdziwe oblicze tych, którzy przy każdej okazji próbują udzielać Turcji lekcji demokracji i wolności słowa" - napisał rzecznik.

Jak podała turecka agencja Anatolia, niemiecki ambasador Martin Erdmann został wezwany wieczorem do MSZ w Ankarze. Bozdag ocenił decyzję władz Gaggenau jako "nie do przyjęcia" i zarzucił Niemcom ignorowanie prawa do zgromadzeń. - Co to za demokracja? - cytuje go Deutschlandfunk.

Szef MSZ Niemiec Sigmar Gabriel wyjaśnił, że wydanie takiej decyzji nie leży w kompetencji rządu centralnego. Przebywający z wizytą w Kijowie minister powiedział, że goście z Turcji nie powinni przyjeżdżać do Niemiec tylko po to, by "prowadzić kampanię wyborczą". Władze Gaggenau wycofały w czwartek, na kilka godzin przed terminem, pozwolenie na wiec w miejskiej hali, w którym miał uczestniczyć Bozdag. Burmistrz Michael Pfeiffer uzasadnił odmowną decyzję względami bezpieczeństwa. - Uważamy, że sytuacja mogłaby wymknąć się spod kontroli - powiedział Pfeiffer. Bozdag miał wieczorem wygłosić w hali miejskiej przemówienie do mieszkańców pochodzenia tureckiego w celu zachęcenia ich do poparcia propozycji wzmocnienia władzy prezydenckiej w Turcji w referendum. Ponad 1,4 mln Turków mieszkających w Niemczech jest uprawnionych do głosowania w referendum w kwietniu, które ma zdecydować o zmianie systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki. Odwołania wystąpienia tureckiego ministra domagali się liczni niemieccy politycy. Relacje niemiecko-tureckie znajdują się od miesięcy w poważnym kryzysie. Do ich dalszego pogorszenia doszło po aresztowaniu w tym tygodniu przez władze Turcji korespondenta niemieckiego dziennika "Die Welt" Deniza Yucela. Kilka tygodni temu premier Turcji Binali Yildirim agitował w Oberhausen w Nadrenii Północnej-Westfalii za poparciem referendum. W najbliższą niedzielę w Kolonii planowane było wystąpienie tureckiego ministra gospodarki Nihata Zeybekciego. Władze Kolonii oświadczyły jednak, że umowa o wynajęciu odpowiedniego pomieszczenia na ten cel nie została podpisana. "Nie przewidujemy jej podpisania" - powiedziała agencji dpa rzeczniczka magistratu. Referendum konstytucyjne w Turcji odbędzie się 16 kwietnia. Reforma zakłada m.in., że prezydent będzie jednocześnie szefem państwa i rządu, będzie mógł sprawować władzę za pomocą dekretów, a także rozwiązać parlament. Wzrośnie także jego wpływ na wymiar sprawiedliwości.

Aresztowanie dziennikarza

Również w czwartek minister spraw zagranicznych Niemiec Sigmar Gabriel zarzucił tureckiemu wymiarowi sprawiedliwości złamanie prawa w sprawie korespondenta niemieckiego dziennika "Die Welt" w Turcji Deniza Yucela. - Aresztowanie dziennikarza stanowi naruszenie obowiązującego prawa i jest ograniczeniem wolności prasy - powiedział w czwartek wieczorem przebywający z wizytą w Kijowie szef niemieckiej dyplomacji. W poniedziałek sąd w Stambule zatwierdził areszt śledczy wobec zatrzymanego w połowie lutego w Stambule korespondenta dziennika "Die Welt" w Turcji Deniza Yucela. Za uzasadnione sąd uznał oba stawiane 43-letniemu Yucelowi zarzuty - propagandy terrorystycznej i podżegania do działalności wywrotowej Decyzja strony tureckiej wywołała oburzenie w Niemczech - i to nie tylko wśród polityków. W Berlinie i kilku innych miastach demonstrowali zwolennicy Yucela.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: