Gwiazda muzyki pop, aktorka, laureatka nagród Grammy i Emmy, Whitney Houston zmarła 11 lutego w wieku 48 lat. Legendarna piosenkarka została znaleziona przez swojego ochroniarza w hotelowym apartamencie w Beverly Hills.
Piosenkarka zmarła około godz. 2 w nocy polskiego czasu, na dzień przed 54. rozdaniem muzycznych nagród Grammy w Los Angeles. O śmierci gwiazdy poinformował jej rzecznik - Jill Fritzo. Ciało Houston znalazł w hotelowym apartamencie jej ochroniarz.
Koroner potwierdził, że ciało Houston znaleziono w wannie. Nie chciał jednak powiedzieć, czy gwiazda utonęła. Na ciele zmarłej gwiazdy nie stwierdzono żadnych oznak urazów.
Organizatorzy rozdania Grammy w związku ze śmiercią gwiazdy postanowili zmienić nieco program ceremonii. - Dziś przygasło światło w naszej muzycznej społeczności. Wyrażamy najszczersze kondolencje dla jej rodziny, przyjaciół, fanów i wszystkich, którzy byli wzruszeni jej pięknym głosem - powiedział Neil Portnow, prezydent Narodowej Akademii Sztuki i Techniki Rejestracji Stanów Zjednoczonych (NARAS), która przyznaje Grammy.
Fani w szoku
Tuż po śmierci piosenkarki przed Beverly Hilton Hotel, gdzie zmarła, zaczęli gromadzić się jej fani. - Mój Boże, widziałam na Twitterze, ale nie uwierzyłam. Myślałam, że to fałsz, ale to prawda! Brakuje mi słów - mówiła jedna z fanek. - Towarzyszyła mi jak dorastałam, kochałam jej muzykę. Była przepełniona emocjami i cudownym duchem. Mam nadzieję, że teraz jest w lepszym miejscu - dodała.
Niekwestionowana gwiazda
Whitney Houston była jedną z największych gwiazd show-biznesu. Podczas jej ponad 25-letniej kariery jej albumy i single rozeszły się w nakładzie przekraczającym 170 milionów egzemplarzy. Za swoją twórczość zdobyła ponad 400 nagród, m.in. sześć statuetek Grammy oraz dwie Emmy.
Pierwsze szlify wokalne zdobywała w latach 70. u boku matki w nocnych klubach. W międzyczasie pracowała też jako modelka. Solową karierę rozpoczęła w latach 80. ubiegłego wieku. Była wówczas pierwszą afroamerykańską artystką, która regularnie pojawiała się w powstałej na początku dekady stacji MTV.
Debiut, który zmienił wszystko
W 1985 roku ukazał się jej debiutancki album zatytułowany "Whitney Houston". Magazyn "Rolling Stone" wychwalał po nim talent Whitney, określając jej głos jako "jeden z najbardziej zaskakujących w ciągu ostatnich lat". "The New York Times" ogłosił album Houston jako "imponującą, skromną muzyczną wizytówkę dla nadzwyczajnego talentu wokalnego". W 1986, rok po premierze, debiutancka płyta wskoczyła na sam szczyt listy Billboard 200 i została tam przez kolejnych 14 tygodni. Album stał się międzynarodowym hitem, sprzedając się w nakładzie 13 mln egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych i został najczęściej kupowaną płytą debiutancką solowej artystki w historii muzyki. Do dziś, sprzedano około 25 mln kopii na całym świecie.
Album znajduje się na liście 500 albumów wszech czasów wg magazynu "Rolling Stone" oraz na liście "The Rock & Roll Hall Of Fame's Definitive 200 list". Pojawienie się Whitney Houston na scenie muzycznej zostało uznane za jeden z 25 kamieni milowych w muzyce w ciągu ostatnich 25 lat według "USA Today".
Kolejnym przełomem w karierze Whitney Houston była rola w hicie lat 90. - filmie "Bodyguard". Ścieżka dźwiękowa do tego filmu stała się najczęściej kupowanym soundtrackiem w dziejach, a singel "I Will Always Love You" najlepiej zarabiającym kobiecym singlem i 6. najczęściej kupowaną piosenką w historii muzyki.
Walka z nałogiem
Whitney Houston od lat walczyła z nałogami, gwiazda przeszła co najmniej dwa programy leczenia odwykowego w 2005 i w 2006 roku. Piosenkarka przyznała sie publicznie do zażywania marihuany, kokainy i nadużywania leków. Jej wyśmienity niegdyś głos stał się szorstki i chrapliwy, nie miał też tak imponującej skali jak wcześniej.
W jednym z wywiadów Houston powiedziała, że powodem jej ucieczki w narkotyki było dramatyczne małżeństwo z Bobby Brownem (pobrali się w 1992 roku). W 1993 został on oskarżony o stosowanie przemocy wobec żony. Para rozwiodła się w 2007 roku. Ze związku z Brownem urodziła się jedyna córka gwiazdy Bobbi Kristina.
Pożegnanie
Ceremonia pogrzebowa Whitney odbyła się 18 lutego w Kościele Baptystów New Hope, gdzie Whitney śpiewała jako dziecko w jej rodzinnym Newark (stan New Jersey). Uroczystość trwała ok. trzech godzin. Prowadził ją pastor Marvin L. Winans, długoletni przyjaciel rodziny Houston.
Wiele gwiazd przybyło, aby pożegnać artystkę. Wśród gwiazd był m.in. aktor Kevin Costner, który partnerował piosenkarce w filmowym hicie lat '90 - "Bodyguard". Na uroczystości zaśpiewali natomiast m.in. Stevie Wonder i Alicia Keys. Swój występ odwołała w ostatniej chwili matka chrzestna Houston - Aretha Franklin.
W trakcie uroczystości doszło jednak do nieprzyjemnego incydentu. Z pogrzebu wyproszony został były mąż piosenkarki Bobby Brown. Piosenkarz chciał bowiem, aby do kościoła weszło razem z nim dziewięć osób, choć był zaproszony z dwiema. Ponadto, jak się okazało, rodzina nie przygotowała dla niego krzesła podczas ceremonii.
Pogrzeb
Whitney Houston została pochowana na cmentarzu Fairview w stanie New Jersey w niedzielę wieczorem polskiego czasu. Trumna z ciałem została przewieziona na cmentarz złotym karawanem, którym byłą transportowana też wcześniej. Whitney Houston spoczęła obok swojego ojca Johna Russelal Houstona, który zmarł w 2003 roku na atak serca. W pochówku piosenkarki poza najbliższą rodziną uczestniczyła też grupka przyjaciół piosenkarki, m.in. jej były szef i mentor Clive Davis oraz piosenkarz Stevie Wonder.
mn,ab//bgr,mtom
Źródło zdjęcia głównego: TVN24