Morris Bridges, strażak z West w Teksasie, gdzie w środę doszło do wybuchu w fabryce nawozów sztucznych, nie odnalazł się po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań. Przed wyjściem z domu i wyruszeniem do fabryki, gdzie zauważono pożar, pożegnał się z rodziną. Kilkanaście minut później wielka eksplozja zrównała z ziemią całe sąsiedztwo. - Synek pyta o tatę. Nie wiem, co mam mu powiedzieć - powiedziała Reutersowi żona poszukiwanego.