Protesty w Hongkongu

12 czerwca 2019

Chiny wprowadzają ograniczenia za wspieranie przez USA "bałaganu w Hongkongu"

Chiny wstrzymały rozpatrywanie wniosków o zgodę na zawijanie amerykańskich okrętów wojennych i lądowanie amerykańskich samolotów wojskowych w Hongkongu – przekazało w poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Pekinie. Nałożono również sankcje na organizacje pozarządowe z siedzibami w Stanach Zjednaczonych, w tym na Human Rights Watch.

Trump wsparł demonstrantów z Hongkongu. Chiny zapowiadają "kontrposunięcia"

Prezydent Donald Trump podpisał w środę ustawę Kongresu wspierającą prodemokratycznych demonstrantów w Hongkongu. W odpowiedzi na ten ruch chińskie MSZ zapowiedziało "zdecydowane kontrposunięcia", jeśli USA będą nadal "działać arbitralnie" w sprawie Hongkongu. Wezwało również amerykańskiego ambasadora w Pekinie.

"To jest właśnie siła demokracji. To prawdziwe demokratyczne tsunami"

Kandydaci obozu demokratycznego zdobyli 300 na 452 mandatów w wyborach do rad dzielnicowych, które przeprowadzono w niedzielę w Hongkongu - podała agencja Reutera. Hongkońska telewizja publiczna RTHK twierdzi natomiast, że kandydaci prodemokratyczni uzyskali 390 mandatów. Głosowanie było wyraźnym sygnałem społecznego poparcia dla antyrządowych protestów.

"Hongkong byłby zmiażdżony w 14 minut"

Gdyby nie ja, tysiące ludzie byłoby zabitych w Hongkongu i nie byłoby żadnych zamieszek, byłoby państwo policyjne - oświadczył Donald Trump w wywiadzie dla kanału Fox News. Zdaniem prezydenta USA chińskie wojska nie wkraczają, ponieważ poprosił o to prezydenta Chin Xi Jinpinga. Jak dodał, "Hongkong byłby zmiażdżony w 14 minut" przez chińskie wojska.

Policja w Hongkongu "przystąpi do ostatecznego oczyszczania kampusu"

Świeżo mianowany przez Pekin szef policji w Hongkongu zażądał w piątek, by ostatni protestujący bezzwłocznie opuścili kampus Uniwersytetu Politechnicznego i oddali się w ręce policji. Podkreślił, że "ma to nastąpić natychmiast", bo policja "przystąpi do ostatecznego oczyszczania kampusu".

Pekin grozi: Stany Zjednoczone będą musiały ponieść konsekwencje

Ustawy wspierające prodemokratycznych demonstrantów w Hongkongu zostały w środę niemal jednogłośnie przyjęte przez Izbę Reprezentantów USA. Wejdą one w życie po podpisaniu przez prezydenta Donalda Trumpa. MSZ w Pekinie zażądało jednak, by Trump nie składał pod dokumentem swojego podpisu i ponownie zagroziło "silnymi środkami odwetowymi", jeśli nowe prawa zostaną przyjęte.

Senat USA odpowiedział na apele Hongkończyków. Przyjął ustawę, Pekin potępił

Senat USA jednomyślnie przyjął we wtorek Ustawę o Prawach Człowieka i Demokracji w Hongkongu, popierając żądania prodemokratycznych hongkońskich demonstrantów. Dokument nakłada na sekretarza stanu obowiązek corocznego audytu w kwestii specjalnego traktowania Hongkongu przez Waszyngton w relacjach handlowych i stwarza podstawę do nałożenia sankcji na urzędników chińskich, którzy godziliby w autonomię miasta. Zakłada także kary na przedstawicieli lokalnych władz za łamanie praw człowieka. Pekin potępił decyzję amerykańskich senatorów.

Starcia na kampusie. Policja zablokowała teren

Niespokojny poniedziałek w Hongkongu. Od rana w okolicach politechniki dochodzi do starć demonstrantów z policją. Na zdjęciach widać protestujących z zasłoniętymi twarzami i blokujących im wyjście policjantów. Tego samego dnia hongkoński sąd najwyższy uznał wprowadzony przez władze zakaz zakrywania twarzy maskami podczas protestów za niekonstytucyjny.

"Ulice zamieniły się w jakieś piekło"

Gaz łzawiący i armatki wodne kontra koktajle Mołotowa wystrzeliwane z procy - tak wyglądały w niedzielę ulice Hongkongu w kolejnym dniu antyrządowych protestów. - Ulice zamieniły się w jakieś piekło - powiedziała w programie "Dzień po dniu" w TVN24 Dorota Nowakowska, Polka przebywająca w Hongkongu. - Mam wrażenie, że nikt nie panuje nad sytuacją - dodała.