W Libanie, kraju wycieńczonym wieloletnią wojną domową i konfliktami wewnętrznymi, a także zmagającym się ze skutkami regionalnych katastrof humanitarnych od miesięcy wybuchały protesty.
Desygnowany na premiera Saad Hariri, lider Ruchu Przyszłości, zapowiedział w czwartek, że "nowy rząd będzie sformowany za tydzień, najdalej - w ciągu 10 dni". - Problemy gospodarcze, jakich doświadcza Liban, nie pozwalają na zwłokę - podkreślił.
Libańskie media i politycy komentujący przeprowadzone w niedzielę wybory w tym kraju wskazują, że zwycięstwo dające ponad połowę miejsc w parlamencie odniósł tam Hezbollah i jego sojusznicy.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki rozpocznie dwudniową wizytę w Libanie, gdzie ma spotkać się między innymi z prezydentem tego Michelem Naimem Aounem oraz premierem Saadem Haririm - poinformowała rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Premier Libanu Saad Hariri po osiągnięciu konsensusu z rywalizującymi partiami politycznymi formalnie wycofał we wtorek dymisję. Oświadczył, że rząd potwierdza zobowiązanie, iż polityka państwowa będzie trzymała się z dala od konfliktów w regionie.
Liban został przejęty przez Hezbollah. Może prosperować jedynie, jeśli to popierane przez Iran ugrupowanie zostanie rozbrojone - stwierdził w piątek saudyjski minister spraw zagranicznych Adel al-Dżubeir. Dyplomata komentował w ten sposób trwający kryzys polityczny w Libanie, który wybuchł 4 listopada.
Hezbollah musi przestać angażować się w konflikty poza granicami kraju i przyjąć "neutralną politykę", żeby zakończył się kryzys polityczny w Libanie - powiedział w poniedziałek premier tego kraju Saad Hariri.
Premier Libanu Saad Hariri powiedział, że jego kraj będzie prowadził politykę dystansowania się od konfliktów na Bliskim Wschodzie. - Problemy wokół nas są ważne, ale Liban jest ważniejszy - dodał.
Premier Libanu Saad Hariri oświadczył w środę, że wstrzyma swoją decyzję o rezygnacji ze stanowiska. Podkreślił, że tym samym przystał na apel prezydenta Michela Aouna, by jeszcze raz przemyślał swoją decyzję.
Premier Libanu Saad Hariri, który na początku listopada niespodziewanie z terytorium Arabii Saudyjskiej ogłosił, że ustępuje ze stanowiska, we wtorek późnym wieczorem powrócił do kraju - ogłosiły źródła rządowe w Bejrucie.
Dowódca libańskiej armii wezwał we wtorek swych żołnierzy do pełnej gotowości na południowej granicy z Izraelem, żeby "stawić czoło zagrożeniom ze strony izraelskiego wroga". - To nonsens - odpowiedział wysoki rangą przedstawiciel władz Izraela.
W najbliższych dniach udam się do Libanu. Po rozmowie z prezydentem Michelem Aounem wypowiem się na temat kryzysu politycznego w kraju - zapowiedział w sobotę w Paryżu premier Libanu. Saad Hariri na początku listopada nieoczekiwanie zrezygnował z urzędu.
Francuskie media i eksperci w dość podobnych słowach formułują w piątek obawy, że Liban może stać się polem bitwy w wojnie, jaką per procura prowadzą między sobą Iran i Arabia Saudyjska.
Prezydent Libanu Michel Aoun powiedział w czwartek, że przebywający w Rijadzie libański premier Saad Hariri w sobotę uda się do Paryża i po kilku dniach pobytu we Francji poleci do Bejrutu - podała agencja Reuters, powołując się na źródło z otoczenia prezydenta.
Saad Hariri przyjął zaproszenie Emmanuela Macrona i w ciągu 48 godzin uda się do Francji - podała w czwartek rano agencja Reutera. Przebywający obecnie w Rijadzie premier Libanu ma następnie polecieć do swego kraju.
Francuski prezydent Emmanuel Macron zaprosił premiera Libanu Saada Haririego z rodziną do Francji - poinformował w środę Pałac Elizejski. Hariri 4 listopada ogłosił z Rijadu swą dymisję. Bejrut oskarża Arabię Saudyjską o wymuszenie tej decyzji i przetrzymywanie Haririego.
Michel Naim Aoun po raz pierwszy powiedział publicznie, że Arabia Saudyjska zatrzymała premiera tego kraju Saada Haririego i jego rodzinę. Nazwał to aktem agresji wymierzonym w Liban. Hariri po raz kolejny zapewnił, że wkrótce wróci do kraju.
Szef dyplomacji Libanu Gebran Bassil powiedział we wtorek, że jedynym dowodem na to, że przebywający w Rijadzie premier jego kraju jest wolny, będzie jego powrót do Bejrutu, a wszelka dalsza presja ze strony Arabii Saudyjskiej zdestabilizuje region.