Dwa dni przed zestrzeleniem nad Donbasem boeinga Malaysia Airlines na biurku polityków w Berlinie znalazł się raport niemieckich służb bezpieczeństwa, w którym stwierdzano, że „sytuacja w przestrzeni powietrznej nad Ukrainą się zmieniła” i loty pasażerskie nie są bezpieczne. Takie informacje Berlin wysyła zawsze do linii lotniczych w kraju, a te zgłaszają wnioski do europejskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego. Jednak ani 15, ani 16 lipca ubiegłego roku nikt tego nie zrobił. 17 lipca zginęło 298 osób. Nie wiadomo, kto zawinił - pisze "Sueddeutsche Zeitung".