W sporze o komisję ds. Blidy słychać coraz ostrzejsze słowa. Z sejmowej mównicy padł zarzut, że PiS chce "zasypać węglem śmierć byłej posłanki". - To SLD chce przykryć aferę węglową trumną Barbary Blidy - odpowiadał w "Magazynie 24 godziny" poseł PiS Jacek Kurski.
Lasy, dżungla i zaułki
- Chcecie zbadania jednego drzewa, a trzeba sprawdzić cały las - mówi Kurski i tłumaczy, że nie da się dogłębnie rozstrzygnąć sprawy nie sprawdzając wszystkich okoliczności.
- Wy chcecie sprawdzić też dżungle i wszystkie zagajniki - ripostuje poseł SLD Jerzy Wenderlich. Zapewnia, że jego partia chce wyjaśnić wszystkie okoliczności, przyczyny i "chce poznania prawdy". - Nie myślimy o nazwiskach, nie myślimy kategorią inwektyw, zemsty, odwetu. Chcemy prawdy - podkreśla.
Wenderlich przypomina też, że Ludwik Dorn jako marszałek Sejmu dziewięć razy odrzucał wniosek SLD w sprawie powołania komisji śledczej. - Mówiąc że są inne ważniejsze sprawy. Może byłoby to zbyt szkodliwe dla PiS przed wyborami. Dziś są bardziej sprzyjające warunki - mówił Wenderlich.
- To nie PiS a SLD boi się prawdy - twierdzi Kurski. Tłumaczy, że właśnie komisja z kompetencjami proponowanymi przez PiS [badająca całą aferę węglową, a nie tylko okoliczności śmierci Barbary Blidy - red.] mogłaby oczyścić była posłankę. Jego zdaniem jeśli sprawy nie wyjaśni się dokładnie, była minister zostanie w świadomości społecznej jako osoba powiązana z aferą węglową.
Kurski krytykuje też sam sposób zredagowania wniosku o powołanie komisji zarzucając, że już formułowane są wyroki. - To jest już wyrok i akt oskarżenia dla Zbigniewa Ziobro i Jarosława Kaczyńskiego - tłumaczy. - Można odnieść wrażenie, że to był mord polityczny a nie samobójstwo. Jakby to oni wpadli do domu i ją zastrzelili. To godzi w powagę śmierci.
- Uderz w stół, a Kurski się odezwie - odpowiada poseł LiD. Zapewnia, że nie ma mowy o żadnych zarzutach i dziwi się, skąd Kurskiemu od razu przyszły do głowy konkretne nazwiska.
"Nie można być sędzią i stroną w tej samej sprawie" Nie tylko zakres prac komisji wywołuje polityczne starcia. PiS nie podoba się też jej przyszły przewodniczący. Choć komisja jeszcze nie powstała, nieoficjalnie mówi się, że jej pracami kierować będzie Ryszard Kalisz. - SLD ma bardzo ograniczony mandat do przewodnictwa tej komisji - mówi Kurski.
Tłumaczy, że "nie można być sędzią i stroną w tej samej sprawie". - To właśnie ze śląskim SLD wiąże się duża część związków z aferą węglową - dodaje. Pytany o kandydata LiD, mówi: - Ryszard Kalisz to osoba dość świeżej daty, jeśli chodzi o hołdowanie standardom demokracji.
- Niech pan nie używa porównań w stylu dziadka z Wermachtu - ripostuje Wenderlich i broni partyjnego kolegi, tłumacząc że to jeden z najwybitniejszych prawników wśród posłów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24