Vito Bambino: celebruję swoją polskość, ale czasami jest mi wstyd

Źródło:
TVN24
Vito Bambino: widzę siebie jako mieszkańca świata,T. Karwiński

Widzę siebie jako mieszkańca świata, ale mam w sobie te polskie korzenie i jestem z nich dumny. Zwłaszcza z tych najfajniejszych cech narodowych, chociaż wiadomo, że są też takie, z których mniej - przyznaje Vito Bambino, muzyk znany przede wszystkim z zespołu Bitamina. - Chciałbym, żeby ludzie żyli w zgodzie, ale wtedy łapię się na hipokryzji, bo przecież sam jestem częścią systemu - dodaje artysta w rozmowie z tvn24.pl.

Vito Bambino, czyli Mateusz Dopieralski znany jest publiczności przede wszystkim z zespołu Bitamina, który zadebiutował w 2013 roku albumem "Listy Janusza". Od tego czasu grupa wydała jeszcze cztery kolejne płyty, z których ostatnia "Kwiaty i korzenie" ukazała się w zeszłym roku. Artysta mocno związany jest z polską sceną hiphopową, na której rozpoczynał karierę, mimo że od trzydziestu lat mieszka w Niemczech. Poza własną muzyką, tekstami piosenek wspiera również innych polskich wykonawców, jak Koretz czy Rosalie.

25 września premierę miał debiutancki solowy album Vito Bambino, pod tytułem "Poczekalnia". O tym, dlaczego zdecydował się nagrać go sam i co chciałby nim przekazać, ale również o tym, jak to jest wychowywać się i żyć w innym kraju, cały czas czując się Polakiem, opowiedział w rozmowie z Esterą Prugar.

Estera Prugar: Zadzwoniłeś do mnie przed wywiadem i to mi przypomniało, że przecież Ty na co dzień mieszkasz w Niemczech.

Vito Bambino: Tak. Kiedyś miałem polski numer, ale w pewnym momencie znieśli roaming, więc już nie było sensu posiadania dwóch.

Życie w Niemczech ma wpływ na Twoją twórczość?

Myślę, że tak. Zwłaszcza to widać w warstwie językowej, bo czasami pożyczam sobie do tekstów, które piszę po polsku, niemieckie powiedzenia i chłopaki mi mówią, że to nie jest do końca poprawne. Poza tym, chyba mentalność jest też trochę inna. Nie wiem, jak to dokładnie nazwać, ale są różnice.

Na solowym debiucie znalazła się piosenka "Je suis polonaise", w której śpiewasz o ojczyźnie. Polska, mimo tylu lat spędzonych zagranicą, ciągle jest dla Ciebie ojczyzną?

Jest. Widzę siebie jako mieszkańca świata, ale mam w sobie te polskie korzenie i jestem z nich dumny. Zwłaszcza z tych najfajniejszych cech narodowych, chociaż wiadomo, że są też takie, z których mniej… Ale każdy naród, czy to Polacy, czy Niemcy, czy Francuzi mają swoje wady. Ja podkreślam swoje pochodzenie, mimo że spędziłem tu niewiele czasu. Tu jestem trochę inny i tam też, bo w Niemczech bardziej wychodzą właśnie te moje polskie cechy.

Jakie?

Emocjonalność, sentymentalność, melancholia. Moim zdaniem, bardzo polskie cechy, z którymi Niemcy inaczej sobie radzą, bo je maskują, a my nie musimy i nie mamy zamiaru.

A w Polsce… Tu już bym musiał politycznie… Aczkolwiek w Niemczech, a nawet na całym świecie są teraz takie tendencje mocno prawicowe. W każdym razie to mnie czasem przeraża: brak tolerancji, nie pozwalanie innym na bycie sobą. W Niemczech jednak czuję się swobodniej, a jeszcze mam dość łatwo: jestem hetero, jestem katolikiem…

Vito Bambino: mam polskie korzenie i jestem z nich dumny

O swojej wierze mówisz też trochę na płycie, w piosence „Oddaję”.

Od jakiegoś czasu zauważyłem u siebie tendencje do odchodzenia od wiary. Łapię się na tym i trochę mnie to boli. Mam poczucie, że jeden z moich korzeni jest raz po raz podcinany. Robię to świadomie, bo też coraz głębiej zaglądam w struktury Kościoła katolickiego i jako dorosłej osobie coraz trudniej jest mi przymknąć oko i udawać, że wszystko jest okay. Zbyt wiele rzeczy już mi się nie zgadza, jeśli chodzi o ideę chrześcijaństwa, która w swoim zamyśle jest piękna, a jak wygląda w praktyce? Dochodzi do takiej dysharmonii, że mówię: jedno mówią, drugie robią. Wiem, że sam – jak każdy z nas – bywam hipokrytą, ale nie na tak globalną skalę. To trochę takie uczucie, jakby część dziecka, jakaś iluzja we mnie odchodziła. Ja chcę wierzyć w to, że jeśli jest Bóg, to jest miłością, otwarty na wszystkich, a nie tylko na wybrańców. I dlaczego my mamy nimi być, skoro jest tyle różnych religii, w które ludzie wierzą tak samo mocno jak katolicy?

Interesujesz na co dzień tym, co się dzieje w Polsce?

Powiem tak: dla mnie wszystko jest spoko, jeśli każdy może robić to, co chce. Oczywiście, jeśli nie krzywdzi tym innych. A w Polsce to nie zawsze się udaje. Kiedy rozmawiam z moimi przyjaciółmi stąd, którzy są dla mnie jak bracia, i schodzimy na tematy polityczne, to wtedy czasami dochodzi do dysonansu. Poruszamy różne tematy i wiem, że są wrażliwymi, dobrymi ludźmi, ale niektóre poglądy mamy diametralnie różne. Początkowo miałem z tym duży kłopot. Pytałem, jak to jest możliwe, że jesteśmy przyjaciółmi, a mamy tak rozbieżne opinie. I to w tych ważnych punktach, kiedy chodzi o traktowanie siebie i innych. Zastanawiałem się: jak to dla mnie jesteś miły, ale dla kogoś, kto jest muzułmaninem lub osobą homoseksualną, to już widzę inne zachowanie.

Fragment teledysku Vito Bambino do piosenki "Rampage"
Fragment teledysku Vito Bambino do piosenki "Rampage"

Wiesz już, z czego to wynika?

Moim zdaniem z niewiedzy. W Niemczech mieszkam w Kolonii, gdzie żyje wiele osób homoseksualnych, więc spotykałem się z inną orientacją od małego – w szkole, później na studiach. W Polsce to jest chyba cały czas nowe, a przez to niektórym wydaje się niebezpieczne. To samo z innymi narodowościami, religiami i kulturami. Chodziłem w Niemczech do klasy z Turkiem, Grekiem, Włoszką i Hiszpanem. Każdy z nas miał swoje tradycje i radziliśmy sobie, żyjąc w harmonii. Tutaj to się zdarza rzadziej i dzieciaki nie mają jak poznawać tych innych światów.

Kiedy zauważyłem już jak bardzo moje myślenie różni się od poglądów moich przyjaciół, to stwierdziłem: dobra, wiem o tym, że każdy z nich jest dobrym człowiekiem, a jednak potrafi wypowiedzieć zdanie, które mnie zaboli, więc skąd to się bierze. Ja wyjechałem z rodzicami do Niemiec w wieku dwóch lat, a tutaj chłopaki są warszawiakami od pokoleń i mają zupełnie inne zaplecze. Niektórzy mieli dziadków, którzy walczyli w powstaniu. Każdy z nas jest produktem swojej rodziny, wychowania, środowiska i kultury. Staram się o tym pamiętać, bo wtedy jest łatwiej zrozumieć i pomyśleć, że w związku z tym, w niektórych przypadkach dłużej może zająć dojście do jakiś wniosków.

To jest trudne. Ja naprawdę kocham Polskę, celebruję swoją polskość będąc w Niemczech, a czasami, w niektórych punktach, jest mi wstyd. I boli mnie to bardzo. Przeżywam to.

W Twoich tekstach na "Poczekalni" pojawia się sporo takich przemyśleń i nostalgii.

Walczę z tym czasem, ale i tak na koniec dnia te moje numery mają w sobie jakiś smutny wydźwięk. Taki kawałek, jak "Rampage" – niby trochę klubowy, jeśli chodzi o beat, ale tekst jest trudny. Jest w nim wiele informacji, o których ja wiem dokładnie, co oznaczają, ale ogólnie rzecz ujmując chodzi o takie myślenie, że może dom poczeka, może tańczmy dalej. Może plan, który sobie uknuliśmy, nie musi spełnić się jeden do jednego, może jest inna droga, aby dość do celu.

Rzeczywiście jest coś takiego, że nawet kiedy staram się napisać radosny utwór, to i tak zawsze można w nim znaleźć jakąś cząstkę smutku lub melancholii.

Powiedziałeś kiedyś, że tworzenie jest dla Ciebie terapią. Może o to chodzi?

No, płyta po płycie to zacząłem zauważać. Też w rozmowach z dziennikarzami o mojej muzyce, kiedy padały pytania o to, że jest osobista lub czy nie za bardzo osobista. Może tak, ale ja nie umiem inaczej pisać i dlatego to mi pomaga. Daje coś więcej niż po prostu pisanie numerów, bo to mogę robić, ale dla kogoś. Kiedy piszę dla siebie, to musi być prawdziwe, a niestety – tak, jak mówię – wszystko jest wymieszane. Mam jasną i ciemną stronę, więc za każdym razem, gdy opowiadam o czymś śmiesznym, to zaraz chcę zaznaczyć: pamiętajmy, że nie zawsze jest wesoło.

Vito Bambino: zauważyłem już jak bardzo moje myślenie różni się od poglądów moich przyjaciółT. Karwiński

Dlatego zdecydowałeś się na debiut solo?

Trochę tak, ale też dlatego, że nie chciałem mieć żadnych granic produkcyjnych. Wiem, że to dziwnie brzmi, bo chłopaki z Bitaminy nigdy nie zakazaliby mi zrobienia czegoś, wiedzą, jak pracuję, ale nie chciałem ich stawiać w takiej sytuacji, jak nagrywanie ballady "Oddaj" z Natalią Szroeder. Mogłoby to być dla nich za dużo i powiedzieliby: gdzie tutaj hip-hop?

Starałem się w ogóle nie bawić w gatunki. Płyta w efekcie końcowym i tak krąży wokół hip-hopu i popu, bo tak lubię, ale nie chciałem w ogóle na tym skupiać. Miałem pomysł na kawałek chóralny i już nawet podczas odsłuchów wśród znajomych, kiedy się włączał, ludzie patrzyli, jakby pytając, czy to dalej jest ta sama płyta. Czyli zabieg się udał i słuchacz przeżywa ten moment konsternacji i dobrze. Zawsze fajnie obudzić słuchających jednym zdaniem, trudniejszą tematyką lub „podaniem” go w dziwny sposób.

Środowisko hip-hopowe jest uznawane za dość hermetyczne i w pewien sposób muzycznie konserwatywne. Przy takich eksperymentach, jak na nowej płycie, myślisz jeszcze w ogóle o tym, z jaką krytyką się spotkasz?

Już nie. Gdzieś do 25. roku życia bardzo chciałem być częścią tego środowiska hip-hopowego, z którego się wywodziłem i ceniłem. Później zacząłem zauważać, jak koledzy w Stanach bawią się formą. Wiadomo, nie wszyscy, ale pojawiły się takie postaci, jak Kendrick Lamar, który jest niekwestionowanym talentem i często wychodzi poza ramy. W Polsce też było artyści, którzy pomagali mi, nawet podświadomie, jak Brodka. Nie wiem, czy sama pisze swoje teksty, czy ktoś jej w tym pomaga, ale gdy wyszła jej płyta „Granda”, to zobaczyłem nową jakość w polskich tekstach. Taką, którą już kiedyś mieliśmy, na przykład dzięki Agnieszce Osieckiej, która nieważne dla kogo pisała, to zawsze były piękne teksty.

Wracając do środowiska, to uważam, że w hip-hopie już i tak pojawia się dużo kombinowania. Pojawia się coraz więcej wokali, które są przemycane. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Jak śpiewałem na swoich pierwszych płytach rapowych, to koledzy po fachu nie byli do końca zadowoleni. Pytali, kto śpiewa ten refren. Odpowiadałem, że ja, a oni patrzyli na mnie: czyli rapujesz i śpiewasz… Ten "street credibility" (wiarygodność ulicy – red.) od razu spadał. Kiedyś mi na tym zależało, ale dzisiaj wiem, że połowa naszych rodzimych gangsterów z teledysków kłamie. Tak samo w Stanach. Nie raz już zaglądałem za te kulisy i mówiłem sobie: okay, czyli to jest biznes. Jeśli chcę za dwadzieścia lat mieć tę samą radość ze śpiewania swoich tekstów, to nie mogę kurczowo trzymać się reguł, tylko muszę pisać szczerze.

Tylko w ten sposób, za te dwie dekady będę mógł ten numer wykonywać i z ręką na sercu powiedzieć: może jestem już w innym miejscu, ale mogę wrócić do tamtego momentu, bo był prawdziwy i nikt nie może tego kwestionować. Nie śpiewam o markach i konsumpcji, tylko o sprawach życiowych, więc w pewnej chwili podjąłem decyzję: środowisko jest środowiskiem, a będę robić swoje i kto przyjdzie na koncert, ten przyjdzie.

Vito Bambino: nie śpiewam o markach i konsumpcji, tylko o sprawach życiowych

I przychodzą.

Przychodzą hip-hopowe głowy i to jest bardzo fajne. Cieszę się z tego i widzę, że są otwarci. A z drugiej strony jest również część publiki, która na klasyczny koncert hip-hopowy może by nie przyszła. Super jest to, że ludzie pod sceną na koncertach Bitaminy są tak wymieszani. Mamy już też dużo młodszych fanów, z których bardzo się cieszę, chociaż wiem, że często nie mają prawa rozumieć tego, co jest powiedziane, ale sam byłem młodym fanem, który może wszystkiego nie rozumiał, a jednak coś dla siebie wyciągałem.

To sobie cenię najbardziej. Nie wiem z czego to wynika, ale coś takiego jest. Może nasze piosenki też są na tyle uniwersalnie napisane i dają na tyle dużo przestrzeni, że każdy może je wziąć i przełożyć na swoje realia. Wytłumaczyć na własnych zasadach.

Kiedy są te mniej uniwersalne, a bardziej osobiste teksty, to zdarzało się, że przychodziłeś, na przykład do swojej żony i mówiłeś "przepraszam" lub pytałeś "czy mogę"?

Co album, kiedy jesteśmy w fazie produkcji, moja żona zaczyna się dopytywać: jak idzie lub czy może posłuchać? Wtedy wszystko jeden do jednego jej tłumaczę, bo nie mówi po polsku. Tym razem miałem nadzieję, że też będzie pytać, bo na płycie poruszyłem kilka trudniejszych tematów, ale od niedawna mamy dzieciaka, więc oboje mieliśmy tyle do roboty, że do tych pytań nie dochodziło.

W "Last Puff" mówię, że czasem sobie popalę fajeczki i inne rzeczy, i to był taki temat, których chciałem z nią omówić. Często puszczałem jej ten numer, ale nigdy nie spytała o czym jest. W końcu, zanim singiel wyszedł, sam jej opowiedziałem. Zwłaszcza, że w social mediach obserwuje ją trochę osób z Polski i bałem się, że ktoś może coś źle zrozumieć kawałek, przetłumaczyć jej nie tak, jak jest i będzie zła. Mam naprawdę bardzo fajną żonę, która jest empatyczna i wszystko rozumie. Wie, że przez pandemię nie miałem okazji świętować ze znajomymi narodzin syna, więc teraz, kiedy jestem w Polsce, mam trochę dyspensę, a jak wrócę do domu, to znowu będę grzeczny i spokojny.

W Niemczech masz swój świat, inny od tego w Polsce?

Wiesz, tam mam rodziców, teraz już swoją rodzinę i siostrę, która również jest jedną z najbliższych mi osób w życiu i bardzo mnie inspiruje. Mieszkam tam trzydzieści lat, więc również przyjaciół. Tutaj mam ich taką garstkę, za którą cały czas tęsknię. Nie raz zastanawiałem się nad przeprowadzką do Polski, ale teraz, kiedy pojawiło się dziecko, pomyślałem, że lepiej zostać w Niemczech. Ja będę jeździł, co bywa męczące, ale też ma swoje plusy. Poza tym, nawet gdybyśmy tu mieszkali, to ja i tak wyjeżdżałbym na koncerty do innych miast.

Przed pandemią mieliśmy dłuższą trasę koncertową z Bitaminą i po raz pierwszy na miesiąc zamieszkaliśmy z żoną w Warszawie. Dzięki temu w końcu ja też po koncertach mogłem wrócić do swojej rodziny. To był dla mnie zawsze trudny moment – każdy wracał do swoich, a ja do przyjaciół, co też jest piękne, ale jednak bym ją – a teraz też maleństwo – uściskał.

Muzyka tworzy osobną rzeczywistość?

Tak, tylko wiesz, to jak sobie wymarzę świat i jaki chciałbym, aby on był, to jest jedno, ale później dochodzi do zderzenia z rzeczywistością. Chciałbym, żeby ludzie żyli w zgodzie, ale wtedy łapię się na hipokryzji, bo przecież sam jestem częścią systemu. Mówię, że chciałbym być dobry dla wszystkich, a przecież zaraz kupię sobie na przykład buty szyte w Chinach przez wyzyskiwanych robotników. Ciężko się w tym wszystkim połapać. Przez jakiś czas próbowałem być wege, ale wróciłem do mięsa, a przecież ja bym nie umiał zabić żadnego zwierzaka, ale pozwalam innym robić to za mnie. Takie tematy mnie nurtują.

Vito Bambino: sam jestem trochę głupi i nie mam recepty na to, jak świat powinien działać

To słychać w Twoich tekstach, ale z drugiej strony nie jesteś artystą z protestów i manifestacji.

Mam przyjaciela, który bardzo dużo pił. Próbowałem różnych technik, żeby go z tego wyciągnąć. Jedną z nich było ignorowanie i odcinanie się od niego po to, aby pokazać mu konsekwencje jego zachowania. Po czym stałem się dla niego wręcz niemiły. Wtedy on do mnie przyszedł i powiedział: słuchaj, ja rozumiem, że robisz to z miłości, ale kiedy się ode mnie odsuwasz i jesteś na mnie zły o to, że piję, a to jest choroba, z którą się zmagam, to ja zaczynam cię tylko z tym kojarzyć i zaczniemy się od siebie oddalać. Zapytał, czy jestem w stanie przyjąć tę jego wadę, zaakceptować i kto wie, co się wydarzy. W efekcie przestałem mu powtarzać, jaki jest straszny i stać nad nim z batem, on zna moje zdanie, a ja staram się tolerować jego przypadłość i jakoś sobie radzimy. Zamiast się złościć, zacząłem prosić, żeby na siebie uważał z poziomu miłości i to znacznie bardziej do niego trafia.

Tego typu doświadczenia raz po raz pokazywały mi, że prawienie morałów nie ma najmniejszego sensu. Zwłaszcza, że ja sam jestem trochę głupi i nie mam recepty na to, jak świat powinien działać. Nie jestem fanem systemu, ale z drugiej strony wiem, że anarchia nie działa. Jakiś system, żeby z tak dużą populacją sobie radzić, jest potrzebny. Nie lubię policji, ale bez niej też byłoby ciężko. Nie mam żadnej alternatywy. Mogę komentować to, co widzę, ale z racji tego, że nie mam przygotowanego rozwiązania, nie mogę wytykać każdej rzeczy, którą uważam za złą. Dlatego mówię: coś jest złe, ale ja też mam w sobie trochę zła, Ty też… Każdy. Jest jak jest i trochę już się pogodziłem z tym, że świata nie zmienię. Mogę zmieniać swoje zachowania, najbliższe otoczenie i mieć nadzieję, że kogokolwiek tym zainspiruję.

Co, przede wszystkim chciałbyś, aby ta płyta dała słuchaczom?

Wiesz co, w mojej głowie jest tak, że przez cały czas pracy nad płytą, my z żona staraliśmy się o dziecko, co było trudne. Jedne z numerów nosi tytuł „Nie róbmy dzieci dziś”, który oznacza: zróbmy sobie wakacje od myślenia. Lub „Wachania”, w którym mówię o tym, że jestem trochę głupi. „Wahania” napisałem przez „ch” i kolega zwrócił mi uwagę, że zrobiłem błąd. Powiedziałem: musimy to zostawić, kawałek jest o tym, że jestem głupi, więc skoro już zrobiłem literówkę, to ona musi zostać. Oczywiście, nie jestem głupi społecznie lub w aspektach, które są dla mnie ważne, ale jeśli chodzi o wiedzę ogólną, to ze szkoły niewiele pamiętam.

Wydźwięk płyty dla mnie jest taki, że jeśli w coś się naprawdę mocno wierzy, to się spełnia. Teraz mogę śpiewać i z tego żyć, co było moim marzeniem od dziecka. Ale chodzi też o takie sytuacje, gdy lekarz mówi "pan nie będzie mieć dzieci", co jest straszną informacją, a jednak to się udaje. Chciałbym dać szczyptę nadziei w tym całym bałaganie i też uświadomić, że ten bałagan na świecie jest. Dlatego, cieszmy się z tych kilku lat, które każdy z nas dostał. Dążmy do tego, aby następne generacje miały łatwiej. W tej całej beznadziei, nihilizmie, świadomości tego, jacy jesteśmy mali względem świata, chciałbym powiedzieć ludziom, żeby próbowali znajdować pozytywy i cieszyli się z tego, co mamy. Prawie nigdy życie nie jest takiej, jakim je sobie zaplanowaliśmy, ale czy w związku z tym mamy siedzieć smutni, że nie wyszło tak, jak chcieliśmy? A przecież może coś udało się nawet lepiej niż zakładaliśmy.

Autorka/Autor:Estera Prugar

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: T. Karwiński

Raporty:
Pozostałe wiadomości

"Na pływalni Polonez OSiR Targówek przy ulicy Łabiszyńskiej 20 na Targówku korzystający z basenu dorośli i dzieci zatruli się chlorem. Poszkodowane są już 23 osoby" - poinformowała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie. Ewakuowano 60 osób. Są wstępne wyniki badania próbek powietrza i wody.

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

21 osób z basenu trafiło do szpitali. Strażacy pobrali próbki wody 

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niemal jednogłośnie Sejm odwołał dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw pedofilii. Domagała się tego przewodnicząca komisji. Zarzuty przedstawiono na wyjątkowym, bo utajnionym posiedzeniu Sejmu. Dotyczą mobbingu i niegospodarności. Posłowie uznali je za poważne.

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Dwie członkinie komisji ds. pedofilii odwołane. "Były tam informacje, które były po prostu przerażające"

Źródło:
Fakty TVN

Ross Davidson, były wokalista zespołu Spandau Ballet, został uznany w czwartek przez sąd w Wielkiej Brytanii winnym gwałtu i napaści na tle seksualnym. Były piosenkarz, który był frontmanem zespołu w latach 2017-2019 pod pseudonimem Ross Wild, nie wyraził żadnych emocji, gdy odczytano wyrok - pisze "Guardian".

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Tłumaczył, że to była "zabawa w sen". Znany muzyk uznany winnym gwałtu i napaści seksualnej

Źródło:
"The Guardian"

Martwe małże wypełniły chorwacką zatokę Mali Ston. W niektórych hodowlach zginęło prawie 90 procent mięczaków. Pomór zwierząt ma być powiązany z rekordowo wysoką temperaturą wód Adriatyku.

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Zginęło 90 procent małży. "Bezprecedensowa katastrofa" w Chorwacji

Źródło:
PAP

W wiosce olimpijskiej są tysiące sportowców z całego świata. Wszystkich trzeba przenocować, nakarmić i zapewnić im dobre warunki do wypoczynku i treningu. Uwagę zwracają łóżka. Są tekturowe.

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Tak wyglądają pokoje w wiosce olimpijskiej. Łóżka z tektury

Źródło:
Fakty TVN

Sejm zlecił w piątek NIK przeprowadzenie kontroli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. - To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu - komentował w "#BezKitu" Mirosław Suchoń (Polska 2050). Krzysztof Kwiatkowski (KO) ocenił, że prezes NIK Marian Banaś w tej kwestii "ma ułatwione zadanie". Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica) mówił o dostępności akademików i przyszłości Collegium Humanum.

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

"To jest rzecz, która została użyta po raz drugi w ciągu 30 lat działalności parlamentu"

Źródło:
TVN24, PAP

Podczas dyskusji w Sejmie dotyczącej projektu uchwały w sprawie zlecenia NIK przeprowadzenia kontroli działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wicemarszałkini wyłączyła posłowi PiS Markowi Suskiemu mikrofon. - Dziwię się, że poseł z takim doświadczeniem i opanowaniem tak bardzo nie panuje nad swoimi emocjami i obraża nas tu wszystkich - powiedziała Dorota Niedziela.

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Suski z wyłączonym mikrofonem, bo "nie panował nad emocjami". Posłowie krzyczeli "hańba"

Źródło:
TVN24/PAP

- Jeśli nie przekonamy naszych kolegów z PSL do tego, żeby choćby wstrzymali się od głosowania albo nie wzięli w nim udziału, to wyniki będą się powtarzać - oceniła wiceministra edukacji Joanna Mucha (Polska 2050-Trzecia Droga). Odniosła się do projektu nowelizacji Kodeksu karnego dotyczącego dekryminalizacji aborcji, który ponownie znalazł się w Sejmie. Poseł KO Marcin Bosacki powiedział, że jest "nieco bardziej optymistyczny".

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

"Mam nadzieję, że znajdzie się w PSL większa grupa, która zagłosuje z nami, a nie z opozycją"

Źródło:
TVN24

Do silnego wstrząsu doszło na włoskich Polach Flegrejskich. Wstrząsy o magnitudzie 4,0 były odczuwalne w sąsiednim Neapolu. Chociaż nie doszło do poważnych uszkodzeń, aktywność sejsmiczna w tych okolicach budzi niepokój mieszkańców.

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Wstrząsy w rejonie najgroźniejszego superwulkanu Europy

Źródło:
PAP, ANSA, tvnmeteo.pl

W piątek wieczorem doszło do wypadku, w którym zginął 55-letni pracownik kopalni wapienia w Rogaszynie (Łódzkie). Mężczyzna został przysypany urobkiem wapienia. Po częściowym odkopaniu poszkodowanego lekarz pogotowia stwierdził jego zgon.

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Nie żyje mężczyzna przysypany urobkiem mielonego wapienia

Źródło:
PAP

Rekordowa fala ulewnych deszczy nawiedziła północno-wschodnie regiony Japonii, powodując powodzie i osuwiska ziemi. Japońskie władze poinformowały o co najmniej dwóch ofiarach śmiertelnych.

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Woda porwała radiowóz. Nie żyje policjant

Źródło:
PAP, Reuters, The Japan Times, Kyodo News

Do poważnego wypadku doszło pod Pułtuskiem. Z wraków wydobywał się dym. W jednym z aut siedziała kobieta, w drugim kilkuletnia dziewczynka. Obie były ranne i potrzebowały pomocy. Uczynili to policjanci, przejeżdżający obok.

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Wraki aut dymiły. "W jednym, w foteliku siedziała ranna, płacząca kilkuletnia dziewczynka"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

BBC opisuje przypadek indyjskiego robotnika ze stanu Madhya Pradesh. Jego ostatnie znalezisko - niemal 20-karatowy diament o wartości szacowanej w przeliczeniu na niemal 400 tysięcy złotych - pozwoli nie tylko spłacić długi, ale zapewni też lepszy los całej dużej rodzinie mężczyzny. 

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Wykopał diament wart prawie 400 tysięcy złotych. "Zobaczyłem coś, co przypominało kawałek szkła"

Źródło:
BBC

Sejm uchwalił nowelizację ustawy w sprawie "renty wdowiej". W głosowaniu przyjęto rządowe poprawki.  

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

"Renta wdowia" z rządowymi poprawkami

Źródło:
PAP

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim. Teraz będzie czekała na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Ustawa o prawie autorskim. Jest decyzja posłów

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych z nadzieją przyjęła poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim wzmacniające pozycję wydawców w negocjacjach z big techami - czytamy w oświadczeniu rady na portalu X. W piątek Sejm zadecydował, że projekt ustawy z poprawkami trafi na biurko prezydenta.

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

"Tylko w ten sposób uratujemy lokalne media i lokalną demokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjskie media rozpisują się o niewielkiej wyspie Drake'a, która właśnie trafiła na sprzedaż. Znajdująca się niedaleko Plymouth wysepka ma bogatą historię, ale największe emocje budzi fakt, że ma być nawiedzona.

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Nawiedzona wyspa trafiła na sprzedaż. "Widziałem już wystarczająco dużo"

Źródło:
Sky News, ENEX, The Independent, Plymouth Live

Sejm przyjął w piątek ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby. Dopuszcza między innymi użycie wojska do samodzielnych działań w czasie pokoju na terytorium kraju. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Sejm przyjął ustawę w sprawie użycia broni przez polskie służby

Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Policjanci z Kalisza (woj. wielkopolskie) zatrzymali 61-letniego mężczyznę, który miał namalować na ścieżce wzdłuż rzeki obraźliwe napisy i symbole. Kaliszanin usłyszał zarzut nawoływania do popełnienia zbrodni zabójstwa premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Miał nawoływać do zabójstwa Donalda Tuska i Adama Bodnara. Został zatrzymany

Źródło:
PAP

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Przed nami dynamiczny pogodowo weekend. Miejscami termometry pokażą nawet 32 stopnie, ale nad krajem będzie wędrował front przynoszący opady i burze. Kolejne dni przyniosą spokojniejszą, ale miejscami chłodniejszą aurę.

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

W weekend nadciągnie żar. A co czeka nas później?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24
Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Ujawniamy braki w sprawozdaniu finansowym PiS. Hermeliński: to dowód dla PKW

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przy użyciu sztucznej inteligencji z wykorzystaniem kompilacji archiwalnych, pokolorowanych zdjęć powstał film o Warszawie. Ma pokazywać, jak wyglądało miasto przed drugą wojną i w trakcie okupacji. Eksperyment wzbudził ogromne zainteresowanie w sieci. Jednak eksperci alarmują, że produkcja może wprowadzać w błąd. Materiał Ewy Wagner z magazynu "Polska i Świat" w TVN24.

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Film o dawnej Warszawie stworzony przez sztuczną inteligencję. Eksperci: to groźne

Źródło:
TVN24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24