Natalia Grosiak: dopiero teraz kobiety mają taką wolność, jaką mężczyźni mieli zawsze

[object Object]
Natalia Grosiak: otworzyłam szeroko oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co się dziejeYouTube/Mikromusic
wideo 2/35

Właśnie wydaliśmy z Mikromusic dziesiątą płytę, gramy bardzo dużo koncertów, mam dwójkę dzieci, które urodziłam późno, bo będąc już po trzydziestce – wylicza wokalistka Natalia Grosiak. Kupiła też działkę i zamierza ją zalesić. - Póki działamy i robimy coś z pasją, to nasz organizm i my żyjemy – przekonuje w rozmowie z portalem tvn24.pl.

Wokalistka Natalia Grosiak studiowała prawo i filologię słowiańską, jednak związała swe życie z muzyką. Razem z Dawidem Korbaczyńskim w 2002 roku we Wrocławiu założyli zespół Mikromusic, który właśnie wydał swoją dziesiątą płytę.

Estera Prugar: Natalia Grosiak, z wykształcenia prawniczka.

Natalia Grosiak: Prawniczka i filolożka, bo skończyłam także filologię słowiańską. Jeszcze jakiś czas temu całkiem nieźle mówiłam po czesku, ale już nie używam.

Już wtedy śpiewałaś.

Tak. Pierwszy zespół założyłam w liceum i to się naturalnie wszystko działo. To, że skończyłam takie, a nie inne studia było kwestią słabej osobowości.

O to bym cię nie podejrzewała.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co w życiu robić. Miałam takie pragnienia, żeby pójść albo na pedagogikę, albo psychologię, ale moi rodzice byli bardzo stanowczy. Podjęli decyzję za mnie, kiedy miałam 19 lat i stąd to prawo. Filologia słowiańska zaś dlatego, że nie dostałam się na studia dzienne, tylko zaoczne, a wszyscy znajomi wyjechali z Bielawy – małego miasta, w którym mieszkałam. Ja zostałam, więc stwierdziłam, że dodatkowo pójdę na studia stacjonarne, żeby wyrwać się z domu. Na ten kierunek było łatwo się dostać i był bardzo przyjemny. Poza tym stwierdziłam, że uczenie się czeskiego to może być niezły żart. Skończyłam oba kierunki, a później wreszcie miałam siłę, aby przeciwstawić się rodzicom i podjąć własną decyzję. Przez chwilę jeszcze pracowałam w kancelarii prawnej, ale rzuciłam tę pracę. Postawiłam na muzykę.

To była jedna z najtrudniejszych decyzji w życiu?

Wydaje mi się, że nie miałam innego wyjścia. Miałam już stany depresyjne, nie lubiłam tego, co robię, przerastało mnie to wszystko, bo było za trudne. Tak jak niektórzy mają łatwość poruszania się w języku prawniczym, tak dla mnie było to ciężkie, wszystko kosztowało mnie bardzo dużo wysiłku. A wieczorami i tak śpiewałam "do kotleta" w restauracji Pod Papugami we Wrocławiu. Robiłam też próby z Mikromusic, które jeszcze wtedy nie miało nazwy. Jeździłam po festiwalach piosenki studenckiej, autorskiej i tak dalej. Śmieszne było to, że śpiewając, zarabiałam podobne pieniądze, jak w kancelarii, co – jak wspomniałam - było dla mnie depresyjne. W pewnym momencie stwierdziłam, że muszę spróbować robić w życiu to, co chcę, a nie to, co nakazuje mi rodzina czy środowisko.

Ale nie od razu przyszedł sukces.

To była bardzo ciężka praca. W chwili, kiedy rzuciłam kancelarię, zespół Mikromusic był już na etapie wydawania pierwszej płyty. I kiedy ona się ukazała, to myślałam, że moje życie się zupełnie zmieni, że nagle będzie "bum", będę sławna i będziemy grać milion koncertów. Ale nic się nie wydarzyło. Tych koncertów było może kilka rocznie. Cały czas musiałam dorabiać, śpiewając gdzieś tam. Pracowałam jako menedżerka klubu i organizowałam koncerty innym artystom. Ostatnio myślałam na ten temat. Mówi się, że byłam konsekwentna i uparta, ale z drugiej strony, ja o tym nie myślałam w ten sposób. Po prostu to robiłam. Tak jest z pasją – jeśli się ją ma, to po prostu robi się swoje.

Kiedy myślisz o tamtym okresie, jakie pojawią się w tobie emocje?

Gdybym mogła pogadać z tą osobą z przeszłości, to powiedziałbym jej: no widzisz, udało się.

Są etapy, na które dzielisz swoją karierę muzyczną?

Tak. Piąta płyta "Piękny koniec" zmieniła nasze życie diametralnie. Wcześniej nagraliśmy cztery albumy studyjne i jeden koncertowy. Często mówię, że los jest przekorny i czasami trzeba uważać, czego sobie życzymy, ponieważ to się spełnia w najmniej oczekiwanym momencie. Tak było również w moim przypadku. 3 kwietnia 2013 roku zostałam mamą, a dwa dni później wyszła nasza piąta płyta. Moja ciąża nie była zaplanowana, więc wszystko się ze sobą zmiksowało. Zespół przeszedł wtedy pod skrzydła dużej wytwórni i tak sobie myślałam, będąc w szpitalu na oddziale noworodkowym: ok, pewnie będzie tak samo, jak przy ostatnich albumach, więc teraz sobie odpocznę, odchowam dziecko, później zaczniemy organizować jakieś koncerty. Nie mieliśmy w tym czasie menedżera i ja pełniłam tę funkcję. A nagle, 5 kwietnia, ukazała się piosenka "Takiego chłopaka" i się zaczęło. Zobaczyłam, jak nam rosną wskaźniki oglądalności. Otworzyłam szeroko oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje – to było "to coś", na co tak długo czekaliśmy. Zaczęły się koncerty i ja z tym maluchem w trasie, kąpanie dziecka w umywalkach hotelowych, nasz kierowca zostający z nią w chuście. Jak myślę o sobie z tamtego okresu, to nie wiem, jak to fizycznie przetrwałam. Ale zrobiliśmy to.

Później była kolejna płyta i kolejne dziecko, i znowu trasa z drugim maluchem. Potem opuściliśmy wytwórnię, a ja założyłam własną. I teraz konsekwentnie, jakoś pięknie, wszystko się nam układa. Idzie do góry. Wiem, że już jest porządek i jesteśmy na takiej miękkiej, wygodnej poduszce.

Natalia Grosiak: gdy wracamy do naszych rodzin, to w sposób naturalny każdy z nas chcę być w swoim świecieMałe Szare Studio

Łączenie bycia artystką, kobietą i matką jest trudne?

Wydaje mi się, że to wszystko się po prostu dzieje. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy pojawi się dziecko, jak wszystko połączymy. Ale mam wrażenie, że kiedy już coś zaczyna się dziać w naszym życiu, to po prostu w to wchodzimy. Jedyną radą jest działać i nie poddawać się.

Z drugiej strony, każda matka dostaje taki zastrzyk oksytocyny – hormonu miłości - której mi starczyło na osiem miesięcy. To sprawia, że kobieta ma jakąś nadludzką siłę: nie choruje, nie śpi, non stop pracuje i zajmuje się dzieckiem. Nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo takich kobiet jak ja są miliony. Oksytocyna daje właśnie taki "power" do działania. Oczywiście, po roku tak intensywnej pracy i bycia mamą, zaczęłam chorować, co jest normalne, bo organizm jest osłabiony. Ale później wszystko się reguluje, regeneruje i wraca do normy.

Są chwilę, kiedy czujesz się zmęczona?

Bardzo często. Właśnie wydaliśmy z Mikromusic dziesiątą płytę, gramy bardzo dużo koncertów, mam dwójkę dzieci, które urodziłam późno, bo będąc już po trzydziestce. Często czuję fizyczne zmęczenie. Wiem, że człowiek, który robi naraz tyle rzeczy – zwłaszcza my, kobiety – w jakiś sposób się zużywa. Natomiast wiem również, że przyjdzie czas regeneracji i odpoczynku.

Skąd bierzesz siłę?

Staram się dużo spać. Ostatnio chodzę spać z dziećmi, czyli między 21 a 22. Wstaję dość wcześnie, ale ten sen jest bardzo ważny. Podobnie jak ruch i zdrowe odżywianie. O to wszystko trzeba dbać, bo to są podstawy, o których bardzo często zapominamy. Ale w momencie, kiedy zdrowie zaczyna uciekać, przypominamy sobie, że trzeba się wyspać, naprawdę zdrowo zjeść i chociaż trochę poruszać.

Zespół to chyba trochę taka druga rodzina.

To prawda.

One się ze sobą w jakiś sposób przenikają?

Właśnie nie. To są dwa odrębne światy. W Mikromusic spędzamy ze sobą tyle czasu, że już nie spotykamy się po godzinach na kawę czy piwo. Nie chodzimy ze sobą na spacery. Zresztą mamy tak odmienne życia... W zespole poza mną tylko nasz basista ma dziecko, które jest już nastolatkiem, a moje są małe. Reszta nie ma dzieci w ogóle i w sumie nawet nie rozumie tego, co ja przeżywam. Dodatkowo jestem jedną kobietą w zespole. Momentami jesteśmy razem przez 24 godziny na dobę, będą w trasie po trzy, siedem, a nawet dziesięć dni, więc gdy wracamy do naszych rodzin, to w sposób naturalny każdy z nas chcę być w swoim świecie.

Jedyna kobieta w zespole i to ty przede wszystkim nim zarządzasz.

Kiedyś już myślałam na ten temat. W genach po tacie odziedziczyłam zdolności kierowniczo-przywódcze. Mówi się nawet na mnie "królowa matka", "kierowniczka" czy "królowa pszczół". Zawsze miałam naturalną umiejętność organizowania nam życia. Począwszy od tego, ze wydałam ileś tam naszych płyt i teraz znowu moje wydawnictwo dobrze działa, przez to, że zorganizowałam management, pilnowałam wynajęcia studia, aż po dopinanie prób i dbanie o promocję. Na szczęście coś takiego mam, bo inaczej pewnie byłoby nam znacznie trudniej zaistnieć. Zdarza się, że są muzycy, którzy mają ogromny talent, ale brakuje im organizacji i dbania o własny interes.

Działając na scenie, obserwujesz innych artystów i artystki. Patrzysz na to również w kontekście pozycji kobiet w muzyce?

Tak. Na scenie jest mnóstwo zdolnych i zaradnych dziewczyn – to fajne połączenie, że poza talentem są również przedsiębiorcze i zaradne. Takim przykładem jest Bovska, która samą siebie wydaje, potrafi pięknie zadbać o swój wizerunek i trzeba przyznać, że jest wszechstronnie utalentowana. Paulina Przybysz to również jest taka kobieta rakieta, która nie jest tylko wokalistką, ale również sama się produkuje i bardzo długo prowadziła swoje wydawnictwo.

Natomiast porównując świat mężczyzn i kobiet w muzyce, to już dawno doszłam do wniosku, że mężczyźni i tak mają lepiej. Dlaczego? Kto kupuje bilety na koncerty? Większość to kobiety. Kto słucha śpiewających mężczyzn? W dużej części kobiety. Tak, że oni i tak mają więcej fanek i fanów, a na ich koncertach pojawia się więcej publiczności. Kobiety mają więcej pracy i jest nam trudniej w tej branży. Rynek jest zdominowany przez mężczyzn, a dopiero teraz kobiety zaczynają częściej grać na perkusji czy basie. Pojawiają się dziewczyny, które teraz mają wolność taką, jaką mężczyźni mieli zawsze. Chociaż ten świat jeszcze cały czas nie jest równy.

Myślisz, że wyrównanie się tej sytuacji to kwestia kilku lat, dziesięcioleci?

Nie wiem.

W 2017 roku z Mikromusic graliście koncerty w Japonii i przy tej okazji wspomniałaś o innej nierówności, a mianowicie o traktowaniu artystów w Polsce i za granicą.

W Polsce to już się zmienia, choć rzeczywiście jakiś czas temu na dużych festiwalach byliśmy w garderobie obok artysty z zagranicy i my przez naszego polskiego organizatora byliśmy traktowani o wiele gorzej. Dawano nam odczuć, że jesteśmy polskim, a to znaczy gorszym zespołem. To było bardzo bolesne dla wszystkich krajowych artystów, którzy byli traktowani w ten sposób.

Z Mikromusic pojechaliśmy do klubu Blue Note w Tokio i zostaliśmy tam przyjęci po królewsku. Przypomina mi się taka wspaniała sytuacja: spędziliśmy w Japonii ponad tydzień. Jeden z zaplanowanych koncertów się nie odbył, bo ze względu na śmierć jednego z artystów odwołano cały festiwal, w ramach którego mieliśmy grać. Natomiast mieliśmy jeszcze dwa inne występy. Tego dnia, kiedy graliśmy, w Tokio padał deszcz i kiedy wychodziliśmy z Blue Note, czekał na nas cały szpaler obsługi, trzymającej parasole aż do naszej taksówki. Szyliśmy pod tymi parasolami i to było coś niesamowitego. Dzień lub dwa po nas w klubie grał Jacob Collier i mieliśmy okazję porozmawiać z jego muzykami. Zapytaliśmy, czy to tu tak zawsze wygląda i jeden z nich powiedział nam, że to jest jedyny klub na świecie, gdzie wszystkich artystów traktuje się tak samo – po królewsku.

Po tylu płytach, wydarzeniach i doświadczeniach ciągle jeszcze zdarza ci się stresować?

Oczywiście. Zwłaszcza przy nowym materiale i kiedy gramy w domu, czyli we Wrocławiu. Różne są powody. Czasami stres przychodzi zupełnie nie wiadomo czemu, a czasem wychodzę na scenę bardzo wyluzowana, a zaczynam się stresować w trakcie koncertu.

Natalia Grosik: fakt, że jestem osobą, która ma jakiś tam zasięg jest super sprawąMałe Szare Studio

Masz swoje rytuały podczas trasy?

Mam walizkę, której nigdy nie rozpakowuję, lekko ją tylko przepakowuję. Są w niej zawsze te same rzeczy. Część piorę i wymieniam, natomiast są elementy stałe, jak kosmetyczka, mata do ćwiczenia jogi, skakanka, a nawet buty do biegania, są też plastry i leki na ból głowy. Pamiętam rozmowę z Melą Koteluk, że to wspaniale, że wracają koncerty, ale znowu trzeba "się ubierać". O tym też mówiłam przy Bovskiej, która tak wspaniale to robi i ma do tego wielkie serce, bo na przykład ja tego nie mam.

Ostatnio stwierdziłam, że mamy takie czasy, promowany jest ruch "zero waste" i wszyscy musimy ostro przyspieszyć w temacie ekologii, więc postanowiłam, że będę teraz występować w swoich starych sukienkach.

Ekologia jest dla ciebie ważna?

Tak, tylko ja wbrew pozorom nie lubię gry zespołowej, czyli nie biorę udziału w demonstracjach, a lubię robić rzeczy po swojemu i własnym torem. Jeszcze w maju miałam straszne doły związane z tym, w jakiej kondycji jest nasz świat. Pojechałam z przyjaciółką na Azory i nawet tam ludzie się skarżyli na to, że w tym roku było mniej deszczu. Kiedy byłam we Włoszech, w Alpach, obserwowałam sosny alpejskie, które wysychają. Podróżując po świecie widzę, że to wszystko postępuje, widać to gołym okiem. To była moja myśl obsesyjna, każdego poranka, kiedy się budziłam. Później doszłam do wniosku, że to, jak się czuję, nie zmieni sytuacji, więc zaczęłam działać. Trzeba zacząć od swojego podwórka. Razem z mężem sadzimy drzewa partyzancko już od wielu lat, ale postanowiliśmy z tym przyspieszyć. Poszłam o krok dalej i podpisuję umowę notarialną, bo kupiłam ponad pół hektara ziemi rolnej, którą będę zalesiać. Chcę pokazać, że można pomagać planecie we własnym, prywatnym imieniu – zrzucić się ze znajomymi, kupić działkę lub namawiać tych, którzy już je mają, aby sadzić na nich jak najwięcej drzew.

Będę dokumentować to, co się będzie działo na mojej działce i namawiać innych, żeby robili to samo. Ostatnio występowałam na koncercie charytatywnym i tam miałam krótkie przemówienie na temat tego, że można sadzić drzewa. Ludzie przynosili mi nasiona dębu i buka. Myślę, że powoli zacznę szerzej o tym rozmawiać. Wydaje mi się, że fakt, że jestem osobą, która ma jakiś tam zasięg jest supersprawą i daje możliwość dotarcia do ludzi.

Zespół, płyta, koncerty, rodzina i drzewa, czyli na razie nie planujesz zwalniać?

Ktoś mi mówił, że w Japonii nie ma czegoś takiego jak emerytura i coś w tym jest, bo kiedy mój dziadek na nią przeszedł, to od razu się zestarzał. Póki działamy i robimy coś z pasją, to nasz organizm i my żyjemy.

Okładka płyty Mikromusic "Mikromusic z Dolnej Półki"Mikromusic/ Wydawnictwo Agora

Autor: Estera Prugar / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Małe Szare Studio

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Rosja próbuje ukryć obecność północnokoreańskich żołnierzy na froncie, wydając im fałszywe dokumenty - podały ukraińskie Siły Operacji Specjalnych. Pokazały one książeczki wojskowe zabitych w czasie walk w rosyjskim obwodzie kurskim Koreańczyków z Północy, które miały zawierać fałszywe dane. Połączone Kolegium Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Korei Południowej poinformowało w poniedziałek, że około 1100 żołnierzy armii Kima zginęło lub zostało rannych, biorąc udział po stronie Rosji w wojnie przeciwko Ukrainie.

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Spalone twarze i "lewe" książeczki. Żołnierze Kima giną jako ziomkowie Szojgu

Źródło:
NV, Yonhap, tvn24.pl, PAP

Nad ranem deweloper, ignorując zakaz prowadzenia robót, zburzył kamienicę przy Łuckiej - poinformował w poniedziałek stołeczny konserwator zabytków. Budynek został jesienią wykreślony z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jego murów obwodowych.

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

"Mimo zakazu deweloper zburzył praktycznie wszystko"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Co najmniej 11 delfinów i ponad 100 ptaków padło po olbrzymim wycieku ropy naftowej z dwóch rosyjskich tankowców, które zatonęły w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej na Morzu Czarnym. Według ekologów do środowiska mogło przedostać się kilka tysięcy ton paliwa. Zdaniem ekspertów usuwanie skutków katastrofy może zająć nawet 1,5 roku.

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

"Dopiero gdy tu dotarliśmy, zrozumieliśmy, jak poważna jest skala zniszczeń"

Źródło:
Reuters, Espreso, Nowaja Gazieta

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom w rozumieniu przyjętym w Konstytucji RP i na gruncie prawa międzynarodowego - przekazało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Przeprowadzone czynności wykazały równocześnie, że w pewnych sytuacjach dochodziło do niehumanitarnego traktowania zatrzymanego - czytamy w komunikacie. Chodziło z jednej strony o bardzo długie przesłuchaniach w kajdankach i bez jedzenia, a z drugiej - o brak czajnika elektrycznego w celi. Prokuratura przedstawiła Michałowi O. zarzuty, które dotyczą między innymi wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która – w ocenie śledczych – nie spełniła wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Ksiądz Michał O. nie był poddany torturom. Ale czasem niehumanitarnie traktowany. Jest komunikat RPO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.  

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Znalazł list do św. Mikołaja. Przejechał 300 km, by spełnić marzenie

Źródło:
La Stampa, PAP

W poniedziałek na autostradzie A2 na wysokości miejscowości Sinołęka niedaleko Mińska Mazowieckiego wywrócił się tir. Naczepa stanęła w poprzek jezdni, a kierowca trafił do szpitala.

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Wywrócony tir na autostradzie, kierowca w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

To pierwszy taki system w Warszawie. Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach działa już 28 kamer. Żółte urządzenia, które zawisły nad jezdnią wyłapują, czy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle.

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

28 kamer na skrzyżowaniu już działa. Rejestrują przejeżdżanie na czerwonym świetle

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Marek K. pseudonim "Wielki Mistrz", były szef grupy przestępczej o charakterze zbrojnej, która działała m.in. na Podkarpaciu, szybciej opuści więzienie. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie obniżył mu wyrok. Mężczyzna na koncie ma m.in. rozboje z bronią w ręku i oszustwa. To on był właścicielem dyskoteki, w której po raz ostatni widziany był 16-letni Michał Karaś. Do dzisiaj nie wiadomo co stało się z nastolatkiem, nie znaleziono też jego ciała. Prokuratura zapowiada przesłuchanie K. we wznowionym niedawno śledztwie ws. zaginięcia chłopaka.

Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał

Były boss gangu szybciej wyjdzie z więzienia. To w jego dyskotece ostatni raz widziany był 16-letni Michał

Źródło:
tvn24.pl

W poniedziałek nad południowo-wschodnią Polską przechodzi fala intensywnych opadów śniegu - ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W części dwóch województw obowiązują żółte alarmy.

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Obfite opady. Są kolejne ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Dramatycznie przeplatana rzeczywistość - okrutna wojna zmieszana z prozą życia. Meldunki o kolejnych zabitych i kartki ze świątecznymi życzeniami. W Ukrainie to codzienność.

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

"Nikt nigdy nie zrozumie bólu tych ludzi". Jak wygląda życie we Lwowie w cieniu wojny?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają rozmowy w sprawie fuzji. Producenci chcą zakończyć negocjacje w okolicach czerwca 2025 roku, a nowa spółka holdingowa ma powstać w sierpniu 2026 roku. W wyniku fuzji może powstać trzecia co do wielkości grupa motoryzacyjna na świecie pod względem sprzedaży pojazdów po Toyocie i Volkswagenie.

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Wielka fuzja na horyzoncie. Może powstać motoryzacyjny gigant

Źródło:
Reuters, CNN

1033 dni temu rozpoczęła się rosyjska pełnoskalowa inwazja na Ukrainę. Rosyjscy żołnierze zastrzelili pięciu nieuzbrojonych ukraińskich żołnierzy, którzy się poddali - poinformował Rzecznik Praw Obywatelskich Ukrainy. Zapowiedział, że przekaże informację na ten temat Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Zastrzelili pięciu ukraińskich jeńców wojennych. BBC: Rosjanie dokonują coraz więcej egzekucji

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy i pół roku więzienia to kara, jaką usłyszał Olgierd M. oskarżony o ciężkie pobicie zapaśnika Dominika Sikory. Poszkodowany zapaśnik po kilku dniach zmarł w szpitalu. Sąd zmienił kwalifikację czynu. Sprawca oskarżony wcześniej o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią ostatecznie skazany został za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Uderzył zapaśnika, sportowiec zmarł. Wyrok

Źródło:
TVN24, PAP

"Jeśli chodzi o oskładkowanie umów-zleceń, jest decyzja premiera, że ta reforma nie będzie realizowana" - wskazała w rozmowie z "Faktem" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

"Ta reforma nie będzie realizowana"

"Ta reforma nie będzie realizowana"

Źródło:
PAP

- Można różnie dokonać prawnej modyfikacji - ocenił prezydent Andrzej Duda, pytany o propozycję zmiany przepisów w sprawie stwierdzenia przez Sąd Najwyższy ważności wyboru prezydenta. Zaznaczył, że jest "otwarty na dyskusję na temat różnych idei legislacyjnych, także jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy". Odniósł się też do sprawy Marcina Romanowskiego. - Na początku przede wszystkim byłem zdziwiony, że do tego, aby poszukiwać posła, uruchomione zostały takie siły i środki, jakby był jakimś przestępcą, bandytą największego kalibru - powiedział Duda.

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Duda "nie dziwi się Węgrom" w sprawie Romanowskiego

Źródło:
PAP, RMF FM, tvn24.pl

W moim przekonaniu Marcin Romanowski zostanie sprowadzony i odpowie bardzo surowo, również za tę ucieczkę - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" europoseł KO Dariusz Joński, odnosząc się do poszukiwanego posła PiS, który otrzymał azyl na Węgrzech. Joński zapewnił też, że "nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic". - Orban jest tam, gdzie jest Putin - dodał.

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

"Nikt nie będzie handlować z Orbanem o nic. Orban jest tam, gdzie jest Putin"

Źródło:
TVN24

18-letni kierowca skody był w trakcie wyprzedzania, gdy w okolicy miejscowości Boczki-Świdrowo (woj. podlaskie) zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka toyotą. Do szpitala trafiło pięć osób. Zmarła 28-letnia pasażerka toyoty. 

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Zderzyli się czołowo. Do szpitala trafiło pięć osób. Jedna zmarła

Źródło:
tvn24.pl

Gdy syryjscy rebelianci zbliżali się do Damaszku, prezydent Baszar al-Asad, który przez ponad dwie dekady sprawował w Syrii krwawe rządy, uciekł z kraju pod osłoną nocy, jak tchórz. Zostawił za sobą nie tylko władzę, ale i swoich ludzi. - To zdrada - powiedział w rozmowie z "New York Timesem" jeden z pracowników prezydenckiego pałacu. Uciekali też w popłochu irańscy Strażnicy Rewolucji, a telefon na Kremlu był głuchy. Tak wyglądały ostatnie chwile reżimu Asada.

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Orędzie, którego nie było, tchórzliwa ucieczka, niezwykłe notatki Irańczyków. Ostatnie chwile reżimu Asada

Źródło:
"The New York Times"

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Początkowo było ich pięć, później 18 i z roku na rok populacja rośnie. Dziś szacuje się, że jest ich około 30 sztuk. Mowa o sowach uszatkach, które od kilkunastu lat zamieszkują na terenie Zespołu Szkół Zawodowych numer 1 w Głownie (woj. łódzkie). Ich ulubionym drzewem stała się wierzba, która rośnie na szkolnym dziedzińcu naprzeciwko korytarzy. Ptakom nie przeszkadza hałas dzwonków i gwar dochodzący ze szkoły. Często nawet siadają na parapetach i zaglądają do lekcyjnych sal. - To jest coś niesamowitego, to jest zjawisko nadprzyrodzone. Tu jest Hogwart w Głownie - przekonuje dyrektorka placówki.

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Polski Hogwart istnieje. Kilkadziesiąt sów siedzi na wierzbie patrząc w sale lekcyjne

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut usiłowania zabójstwa usłyszał 75-letni mężczyzna, który strzelił do swojej znajomej siedzącej w samochodzie na jednej z ulic Przemyśla. Mężczyzna przyznał się do postawionego zarzutu. Jak powiedział śledczym, powodem jego zachowania była zazdrość.

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Kobieta z zakrwawioną głową krzyczała, on mierzył do niej z broni. Obezwładniła go prokuratorka i jej syn

Źródło:
PAP
"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

"Wychodzę po pięciu latach i dostaję 50 złotych. No to wiadomo, że idę i coś ukradnę"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do 10 lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy na Białołęce włamali się do prywatnego domu i koczowali tam przez kilka dni. 32, 52 i 54-latek zostali złapani dzięki sąsiadom, którzy powiadomili krewnego właścicielki posesji, a ten policję. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i naruszenia miru domowego.

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Włamali się do domu i koczowali w nim kilka dni

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanie i każde pomieszczenie między innymi z piecem na węgiel lub piecykiem gazowym od 1 stycznia 2030 roku obowiązkowo będzie musiało mieć czujkę dymu i czadu - zakłada rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w poniedziałek.

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Nowy obowiązek dla właścicieli mieszkań

Źródło:
PAP

Wielotysięczny tłum zgromadził się w niedzielę w centrum Belgradu w proteście przeciwko prezydentowi Aleksandarowi Vucićowi i rządzącej Serbskiej Partii Postępowej, których obciąża się odpowiedzialnością za tragedię na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie. W wyniku zawalenia się dachu na stacji w listopadzie zginęło 15 osób.

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

15-minutową ciszę przerwały okrzyki. "Macie krew na rękach!"

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Od 1 stycznia 2025 roku osoby uprawnione mogą składać wnioski o rentę wdowią, przy czym prawo do tego świadczenia zostanie im przyznane od miesiąca, w którym złożyły wniosek, ale nie wcześniej niż od 1 lipca 2025 roku.

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Nowe świadczenie z ZUS. Od stycznia można składać wnioski

Źródło:
PAP

Dzięki zaangażowaniu wielu służb, mundurowi ustalili tożsamość mężczyzn podejrzanych o usiłowanie zabójstwa w Kniażycach (woj. podkarpackie). W strzelaninie ranny został mężczyzna. Domniemani sprawcy namierzeni zostali na Słowacji. Nie zostali jeszcze wydani stronie polskiej.

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Ostrzelali mężczyzn, jednego ranili i uciekli. Namierzono ich na Słowacji

Źródło:
tvn24.pl

Niecodzienne zdarzenie drogowe w Łodzi. Kierujący śmieciarką w "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył o zamontowaną nad jezdnią bramownicę. Konstrukcja spadła na jezdnie, powodując utrudnienia w ruchu. Kierowca został ukarany mandatem.

W "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył śmieciarką o bramownicę

W "natłoku obowiązków w okresie przedświątecznym" zahaczył śmieciarką o bramownicę

Źródło:
tvn24.pl

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że zmieni nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej - Denali - na Mount McKinley, na cześć Williama McKinley'a, 25. prezydenta USA. Nazwa Denali pochodzi z języka Kuyukon używanego przez rdzennych mieszkańców Alaski i oznacza "wielka góra".

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Źródło:
Reuters

Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego i okolic należy do Panamy - oświadczył w niedzielę prezydent Panamy Jose Raul Mulino. To reakcja na słowa Donalda Trumpa, który zagroził w sobotę, że USA przejmą kontrolę nad kanałem.

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

"Każdy metr kwadratowy Kanału Panamskiego należy i będzie należał do Panamy". Trump: zobaczymy

Źródło:
Reuters, PAP

Ustawa ustanawiająca Wigilię dniem wolnym od pracy w ogóle nie dotyczy tego roku. Jest trochę czasu na ewentualne rozstrzygnięcie wątpliwości - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Czy Wigilia będzie dniem wolnym od pracy? Prezydent wyjaśnia

Źródło:
PAP