Poleciłem Ministerstwu Aktywów Państwowych, które nadzoruje spółki energetyczne, aby wypracowało nowy mechanizm prezentowania cen, bo nie może być tak, żeby ten mechanizm kalkulowania cen tak drastycznie podnosił prognozy również samorządom - zapowiedział w środę na konferencji premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu na pytanie o pomoc dla samorządów podkreślał, że "cała Europa cierpi ze względu na wojnę na Ukrainie i wojnę energetyczną"
Na pytanie o wsparcie rządowe dla samorządów, które "cierpią z powodu drastycznych wzrostów cen energii", premier mówił, że "cała Europa cierpi ze względu na wojnę na Ukrainie i wojnę energetyczną". - Putin i Kreml wydali wojnę Europie i całemu światu, ale Europa na tym najbardziej cierpi, po prostu wypowiedzieli wojnę gazową, wojnę inflacyjną, wojnę energetyczną - powiedział premier.
Czytaj więcej: Miasta zaciskają pasa, w nocy wyłączają latarnie>>>
Samorządy dostają kilkusetprocentowe podwyżki
- W Polsce mamy z tym też potężny problem. Poleciłem Ministerstwu Aktywów Państwowych, które nadzoruje spółki energetyczne, aby wypracowało nowy mechanizm prezentowania cen, bo nie może być tak, żeby ten mechanizm kalkulowania cen tak drastycznie podnosił prognozy również samorządom - zaznaczył Morawiecki.
Szef rządu przypomniał, że już zastosowana została pomoc dla samorządów. - Za moment wpłynie na konto samorządowców 13,7 mld zł. To są dla ogromnej większości gmin pieniądze bez precedensu - wskazał.
Więcej: Rabaty obliczone na wybory >>>
Przypomniał, że pieniądze mogą być wydane w sposób elastyczny przez gminy, również w części na pokrycie wzrostu kosztów energii. Premier podkreślił, że ma nadzieję, iż wkrótce zostanie zaprezentowany inny mechanizm kalkulowania cen energii, ale też będzie pomoc od strony państwa, jak pomoc obywatelom.
Te pieniądze mają m.in. zrekompensować ubytki w dochodach bieżących, mogą służyć na inwestycje; mogą także i powinny być przeznaczone na poprawę efektywności energetycznej.
- Dzisiaj gaz jest potwornie drogi. Różni komentatorzy próbują nas zachęcić, przymusić do tego, żebyśmy maksymalnie szybko wypełnili, jak najwięcej tę rurę bałtycką gazem. (...) Wypełnimy ją w takim zakresie, w jakim będzie to niezbędne, aby gazu było w Polsce dość - powiedział szef rządu, który obserwuje w środę w Nowej Dębie (woj. podkarpackie) ćwiczenia NIEDŹWIEDŹ-22.
Morawiecki o Baltic Pipe
Morawiecki podkreślił, że wypełnienie gazociągu Baltic Pipe daje Polsce pełną niezależność od gazu z Rosji.
- Wypełnienie tej rury gazociągu bałtyckiego, który daje nam pełną niezależność od gazu ruskiego, jest takie, jakie będzie musiało być. My nie chcemy wypełniać teraz tej rury w maksymalnie możliwy sposób, ponieważ mamy kontrakty gazowe z Amerykanami, kontrakty gazowe z Katarem, mamy nasze własne wydobycie, mamy terminal LNG o pojemności około 7 mld metrów sześciennych gazu rocznie, budujemy nowy pływający terminal, który za parę lat będzie gotowy - zaznaczył premier.
Dodał, że Polska zakończyła też budowę interkonektorów gazowych, które łączą nasz system z Litwą, Słowacją, Czechami i Niemcami. Premier zapewnił też, że Polska jest bezpieczna pod względem dostaw gazu.
Gazociąg Baltic Pipe, tworzący nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich ma ruszyć 1 października. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów pełną przepustowość ma osiągnąć z początkiem 2023 r. Po uruchomieniu w październiku Baltic Pipe będzie miał przepustowość rzędu 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. W 2023 r. gazociąg osiągnie swą maksymalną moc, czyli 10 mld m sześc. gazu rocznie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock