W piątek ciąg dlaszy rozmów między przedstawicielami czeskich i polskich władz dotyczące kopalni węgla Turów. W czwartek w negocjacjach międzyrządowej umowy nastąpiła przerwa. Póki co nie osiągnięto porozumienia.
Negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w Pradze w czwartek około godz. 10.00. . Ze strony polskiej biorą w nich udział m.in. wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, a także przedstawiciele resortu spraw zagranicznych.
"Przełomu na razie nie ma"
- Przełomu na razie nie ma, ale słuchając tych deklaracji strony polskiej i czeskiej (..) jest pełna zgoda i wyraźna wola kompromisu. Jednak są to deklaracje. Polacy mówią, że zdają sobie sprawę z trudności, jakie dla części czeskich mieszkańców ma kopalnia w Turowie. Z kolei Czesi mówią, że celem nie jest sąd, ale porozumienie i chodzi o to, by chronić mieszkańców zarówno Polski, jak i Czech - tłumaczył reporter TVN24 Michał Tracz, który relacjonuje przebieg rozmów w Turowie.
- Zapytałem wczoraj czeskiego ministra środowiska, co musi się wydarzyć, żeby Czesi wycofali pozew przeciwko Polsce do Trybunału w Luksemburgu. Czeski minister powiedział, że owszem taka możliwość jest, ale trzeba spełnić szereg warunków - podkreślił.
Michał Tracz powiedział, że najważniejszym oczekiwaniem strony czeskiej są "wielomilionowe inwestycje w ochronę środowiska i ludzi, którzy mieszkają wokół Turowa". - Mówi się o kwocie do 45 milionów euro, jakie Polska miałaby przeznaczyć na inwestycje między innymi w ochronę wód gruntowych, ochronę przed hałasem i pyłem - powiedział.
- Stan na dzisiaj jest taki, że mimo tych pięknych deklaracji, woli współpracy, Czesi nie cofają się ani o krok. Nie mówią o wycofaniu pozwu przeciwko Polsce i co ważniejsze, o wycofaniu wniosku o ukaraniu Polski o 5 milionów euro za każdy dzień kiedy Turów funkcjonuje - wyjaśnił.
Jak podkreślił reporter TVN24, "Polska delegacja wie, że każdy dzień jest ważny i musi dogadać się zanim te kary zostaną faktycznie nałożone. Czas działa tu na niekorzyść Polski, a Czesi nie cofają się ani o krok".
Wycofanie skargi z TSUE?
Minister środowiska Czech Richard Brabec podczas konferencji w czwartek rano powiedział: - Rozważamy możliwość wycofania skargi, jeśli Polska spełni warunki. Nie chciałbym rozmawiać o konkretnych wymaganiach, to coś, co musi jeszcze zostać wynegocjowane. Umowa, którą przygotowujemy, jeszcze nie przybrała ostatecznego kształtu.
- Naszym celem jest długotrwałe rozwiązanie i ciągła współpraca w temacie - powiedział Brabec.
Odpowiadając na pytanie dotyczące przebiegu wcześniejszych rozmów polsko-czeskich w sprawie Turowa, czeski polityk powiedział, że trwały one od 2016 roku na różnych szczeblach "od ekspertów po premierów", jednak "nie udało się dojść do porozumienia i znaleźć rozwiązania, które by zaspokoiło obie strony".
Umowa dotycząca kopalni Turów
Czeski rząd w poniedziałek przesłał Polsce pierwszą wersję umowy dotyczącej kopalni Turów. O przesłaniu projektu poinformował czeski minister środowiska Richard Brabec. Jak mówił, dokument zawiera warunki, których spełnienia przed wycofaniem pozwu z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) i po jego wycofaniu domagają się Czesi.
Negocjacje w sprawie ostatecznej treści umowy rozpoczynają się w czwartek. Polski rząd - zgodnie z podjętą w tym tygodniu uchwałą - reprezentują ministrowie: aktywów państwowych Jacek Sasin, klimatu Michał Kurtyka, spraw zagranicznych Zbigniew Rau oraz do spraw Unii Europejskiej Konrad Szymański.
Szczegółów wysłanego do Warszawy projektu nie ujawniono. Według wcześniejszych deklaracji Brabca Polska ma m.in. obowiązek pokrycia kosztów budowy nowych i wzmocnienia istniejących źródeł wody w rejonach miast Frydlant i Hradek nad Nysą. Zgodnie z czeską propozycją Polska będzie musiała udostępnić wszystkie informacje na temat wpływu wydobycia w polskiej kopalni na środowisko naturalne w Czechach. Umowa ma także zobowiązać Polskę do przyjmowania czeskich inspektorów.
Oprócz wysłanego projektu umowy, Czesi wniosły do TSUE o ukaranie naszego kraju karą finansową w wysokości 5 mln euro dziennie za "za niewykonanie obowiązku natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów".
TSUE pod koniec maja nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia sporu. Decyzja ta wiąże się ze skargą Czech, w ocenie których kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce przystąpiła Komisja Europejska.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock