Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w przyszłym tygodniu podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Lipcowa podwyżka powinna wynieść co najmniej 100 punktów bazowych - ocenił członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. Jego zdaniem na początku 2023 roku inflacja może ponownie bardzo silnie wzrosnąć z powodu spodziewanych dużych podwyżek cen gazu i prądu. Podwyżki stóp w lipcu, choć nie tak znaczącej, spodziewają się również ekonomiści PKO BP i Credit Agricole.
Rada Polityki Pieniężnej podczas czerwcowego posiedzenia podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych. Była to już dziewiąta podwyżka stóp procentowych z rzędu. Główna, referencyjna stopa procentowa wzrosła do poziomu 6,0 procent. To najwyższy poziom od czerwca 2008 roku. Wzrost stóp procentowych ma związek z szybko rosnącymi cenami.
Najbliższe posiedzenie RPP zaplanowano na czwartek, 7 lipca. - Uważam, że w lipcu podwyżka stóp procentowych powinna wynieść co najmniej 100 punktów bazowych. (...) Rzeczywista inflacja liczona z podatkiem VAT, czyli porównywalna rok do roku, wynosi około 16 procent, chociaż statystyczna to niecałe 14 procent Nie można walczyć z 14- czy 16-procentową inflacją, mając stopy na poziomie 6 procent - powiedział Ludwik Kotecki.
- Jeżeli zakończymy cykl podwyżek stóp procentowych za wcześnie, w momencie gdy cały świat go dopiero zaczyna, to skończymy z dużo słabszym złotym i wysoką inflacją. Pamiętać bowiem trzeba, że kanał kursowy jest najsilniej i najszybciej działającym na inflację - dodał członek RPP.
W ocenie Ludwika Koteckiego "jedyna właściwa interpretacja wypowiedzi o końcu cyklu podwyżek stóp procentowych byłaby taka, że podwyżki powinny być zdecydowanie wyższe i w związku z tym może będzie potrzeba ich mniej".
- Inflacja rośnie, to rosną też stopy, tak jak to zapowiadaliśmy. Trwa cykl podwyżek stóp procentowych - mówił 9 czerwca podczas konferencji prasowej Adam Glapiński, prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP. Jednocześnie zaznaczał, że jesteśmy bliżej końca cyklu. - Jesteśmy bliżej końca niż początku, bo to już była kolejna podwyżka. Jesteśmy na dosyć wysokim poziomie - wskazywał Glapiński.
O ile wzrosną jeszcze stopy procentowe?
Zdaniem Koteckiego nie ma dobrej odpowiedzi, ile powinny wynosić stopy procentowe, żeby skutecznie walczyć z inflacją, dlatego że warunki inflacyjne się zmieniają, nie są statyczne.
Ekonomiści PKO BP zakładają, że RPP zbliża się do końca cyklu podwyżek stóp procentowych. "Rada będzie jeszcze chciała reagować na wzrost bieżącej inflacji, aby zakotwiczać oczekiwania inflacyjne. Dlatego przewidujemy wzrost stóp NBP o 100 pb w trzecim kwartale 2022 roku (stopa referencyjna do 7,00 procent), w dwóch ruchach po 50 pb w lipcu i wrześniu" - czytamy w najnowszym "Kwartalniku Ekonomicznym". Jak wynika z aktualnego harmonogramu posiedzeń RPP, sierpniowe posiedzenie zaplanowane na 23 sierpnia będzie niedecyzyjne.
Z kolei zdaniem ekonomistów Credit Agricole stopy procentowe zostaną podniesione o 75 punktów bazowych w lipcu i o kolejne 50 punktów bazowych we wrześniu i październiku. "Tym samym stopa referencyjna osiągnie poziom 7,75 proc. w IV kw. br., a cykl zacieśniania polityki pieniężnej zostanie zakończony" - napisali w raporcie ekonomiści Credit Agricole.
Zdaniem analityków ING Banku Śląskiego rynek liczy, że NBP pójdzie śladem regionu. W przypadku Węgier podwyżka stóp procentowych wyniosła 185 pb, a Czech - 125 pb. "Jeżeli NBP rozczaruje, złoty straci. Widzimy +75 pb w lipcu, z ryzykiem w górę" - napisali na Twitterze.
WIBOR w górę
W ślad za podwyżkami stóp procentowych rośnie też poziom wskaźników WIBOR. WIBOR wraz z marżą banku są składowymi oprocentowania kredytów. Część banków stosuje stawkę WIBOR 3M (trzymiesięczny), co oznacza aktualizację oprocentowania kredytu hipotecznego co trzy miesiące, licząc od momentu uruchomienia kredytu. W przypadku WIBOR 6M (sześciomiesięczny) oprocentowanie jest aktualizowane co sześć miesięcy. Powyższe stawki zawierają w sobie prawdopodobne podwyżki lub obniżki stóp, które mogą się pojawić w tym okresie.
WIBOR 3M jest na poziomie 7,00 procent, a WIBOR 6M - 7,30 procent. Oznacza to, że jeśli mieliśmy lub będziemy mieli w najbliższych dniach aktualizowaną wysokość rat, to ewentualna lipcowa podwyżka stóp - przynajmniej częściowo - jest w niej zawarta.
Jak informował wcześniej TVN24 Biznes Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments, "w normalnych czasach różnica między WIBOR-em 3M i stopą referencyjną powinna (...) wynosić ok. 0,25 proc.". - Jeśli zaczynamy zbliżać się do końca cyklu podwyżek stóp procentowych, to i wspomniana dysproporcja powinna zacząć się zmniejszać w kierunku wspomnianych 0,25 pkt. proc. - wyjaśnił.
Inflacja w Polsce
Członek RPP Ludwik Kotecki obawia się, że sytuacja inflacyjna będzie się zmieniać na gorsze. - Zakładam scenariusz, że inflacja będzie rosła przez najbliższe miesiące, potem nieco spowolni pod koniec roku, a potem znowu wystrzeli na początku nowego roku, bo trzeba brać pod uwagę potężne ryzyko dramatycznie wysokich podwyżek cen gazu i prądu, które natychmiast przełożą się na ceny innych towarów czy usług. W pierwszym kwartale 2023 roku inflacja może więc bardzo silnie wzrosnąć. Te warunki oznaczają, że polityka makroekonomiczna musi być bardziej restrykcyjna - powiedział.
- Polityka fiskalna, obok cen surowców energetycznych, jest drugim kluczowym czynnikiem. Gdy polityka fiskalna jest luzowana, RPP nie ma innego wyjścia, niż podnosić stopy. Zmiana ustawy o finansach publicznych, czyli luzowanie reguły fiskalnej, która jak ktoś policzył daje 150 mld zł dodatkowej przestrzeni na wydatki w przyszłym roku, oznacza dalsze dramatyczne luzowanie polityki fiskalnej. W takich warunkach nie da się nie prowadzić skutecznej polityki dezinflacji, czyli obniżania tej galopującej już inflacji. To jest już zdecydowanie główny problem polskiej gospodarki, polskich gospodarstw domowych - dodał.
Zdaniem Koteckiego polska gospodarka jest odporna na szoki podażowe i w przyszłym roku nie wpadnie w recesję, choć spowolnienie wzrostu będzie silne. - Bez spowolnienia inflacja jednak nie spadnie - dodał.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP