80. rocznica powstania w getcie warszawskim. Co wiedział i wie świat o Zagładzie?

Źródło:
tvn24.pl
"Nie bądź obojętny" - Marian Turski o haśle obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskim
"Nie bądź obojętny" - Marian Turski o haśle obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskimTVN24
wideo 2/2
"Nie bądź obojętny" - Marian Turski o haśle obchodów 80. rocznicy powstania w getcie warszawskimTVN24

Wybuch powstania w getcie warszawskim był jednym z najważniejszych momentów w historii narodu żydowskiego, a także w historii Zagłady. Przywódcy świata zachodniego dysponowali informacjami o skali bestialstwa nazistów wobec Żydów - w tym relacją pierwszego naocznego świadka Shoah, Jana Karskiego. Dlaczego odwrócili wzrok? Wyjaśnia to prof. Anna Sommer, zastępczyni dyrektora Center for Jewish Civilization Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie.

Powstanie w getcie warszawskim, które wybuchło 19 kwietnia 1943 roku, było pierwszym miejskim powstaniem na terenach Europy okupowanej przez nazistów. Było jednocześnie największą pojedynczą akcją zbrojną żydowskiego podziemia. Szacuje się, że od 700 do 1000 osób z Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stanęło do walki z silnie uzbrojonym wojskiem niemieckim. W tej nierównej walce powstańczynie i powstańcy skazani byli na porażkę. Jednak, jak ocenił to jedyny z przywódców ŻOB, który ocalał - Marek Edelman - powstanie wybuchło właśnie po to, żeby nie pozwolić Niemcom na decydowanie o czasie i miejscu śmierci Żydów z getta.

Zanim jednak wybuchło, działacze żydowskiego podziemia w getcie, podejmowali najróżniejsze wysiłki, aby zdobyć wsparcie między innymi z Zachodu. Dlatego też skontaktowali się z polskim emisariuszem Janem Karskim. Za ich namową, Karski jesienią 1942 roku dwukrotnie przedostał się na teren warszawskiego getta - kilka miesięcy po rozpoczęciu przez Niemców akcji jego likwidacji. Następnie, w przebraniu ukraińskiego strażnika, przedostał się do getta tranzytowego w Izbicy (chociaż pierwotnie błędnie myślał, że to obóz zagłady w Bełżcu). Niedługo po tym ruszył z kolejną misją na Zachód, przekazując polskiemu rządowi w Londynie swój trzeci raport. Jedna z jego części dotyczyła sytuacji Żydów na okupowanych przez nazistów ziemiach polskich. Zdał również ustną relację z tego, co zobaczył w getcie oraz w Izbicy.

Karski spotkał się z wpływowymi politykami brytyjskimi, później także z przedstawicielami rządu amerykańskiego. 28 lipca 1943 roku przyjął go ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt, któremu zrelacjonował skalę prześladowań Żydów. Był pierwszym naocznym świadkiem Holocaustu, z którym rozmawiał amerykański przywódca. Roosevelt - jak później wspominał Karski - nie podjął tematu sytuacji Żydów, zmieniając temat pytaniem o to, czy Polska jako kraj rolniczy nie potrzebuje koni.

- Jan Karski nie przedstawił prezydentowi żadnych rewelacji, informacji, o których wcześniej by nie wiedział. Jakakolwiek inna reakcja, zaakceptowanie tego, o czym mówił Karski, wymuszałaby na prezydencie podjęcie konkretnych działań. Alianci nie byli na to gotowi ani też do tego skłonni - ocenia judaistka i historyczka prof. Anna Sommer, zastępczyni dyrektora Center for Jewish Civilization w  Edmund A. Walsh School of Foreign Service Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie. Tej samej uczelni, z którą przez powojenne dekady związany był Jan Karski, który po wojnie był profesorem School of Foreign Service. Prowadził zajęcia z zakresu stosunków międzynarodowych oraz teorii komunizmu.

Ekspertka w rozmowie z Tomaszem-Marcinem Wroną (tvn24.pl) przypomina również, że teksty o Zagładzie Żydów publikowane były w prasie amerykańskiej jeszcze przed spotkaniem Karskiego z prezydentem Rooseveltem. - Amerykanie wiedzieli o zbrodniach na Żydach. Mam wrażenie, że nie chcieli jednak dopuszczać do siebie informacji na temat ich skali - zwraca uwagę badaczka.

Z prof. Anną Sommer rozmawia Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl.

Powstańcy bez broni (materiał Artura Warcholińskiego "Czarno na białym" TVN24 z 18.04.18 r.)
Powstańcy bez broni (materiał Artura Warcholińskiego "Czarno na białym" TVN24 z 18.04.18 r.)tvn24

Tomasz-Marcin Wrona, tvn24.pl: Trzeci raport Jana Karskiego, w którym relacjonuje sytuację Żydów polskich, w tym w getcie warszawskim, powstał z końcem 1942 roku. Zatem mniej więcej cztery miesiące od rozpoczęcia przez nazistów akcji likwidacji getta. Czego świat dowiedział się z tego raportu o tym miejscu?

Prof. Anna Sommer: Jan Karski starał się przede wszystkim informować o dramatycznej sytuacji Żydów w jakiej społeczność ta znalazła się na terenie okupowanej Polski. Nie koncentrował się on więc jedynie na rzeczywistości getta warszawskiego. 

W powszechnej świadomości Jan Karski funkcjonuje przede wszystkim z perspektywy informacji, które trafiły za jego sprawą z końcem 1942 roku najpierw do Wielkiej Brytanii, później do Stanów Zjednoczonych. Następnie, latem 1943 roku został przyjęty przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta. Wydaje mi się, że to spotkanie jest najistotniejszym elementem tego, jak współcześnie postrzegamy Jana Karskiego i jego zaangażowaniu w alarmowanie świata o Zagładzie Żydów. Trzeba jednak przypomnieć, że informacje na ten temat pojawiały się znacznie wcześniej. Dla samego Karskiego zaś momentem przełomowym było przedostanie się do getta warszawskiego. 

Dlaczego? 

Wiemy, że postrzegany jest jako człowiek silnie związany z Żydami. W dzieciństwie przyjaźnił się z Żydami, a dzięki mamie był wyczulony aby bronić swoich kolegów przed antysemickimi atakami. A zatem, jako wierzący, praktykujący katolik, od wczesnych lat miał bardzo bliskie relacje ze społecznością żydowską. Ponadto, był wrażliwy na ludzką krzywdę. Jednak bardzo rzadko mówi się o tym, że Karski w czasie wojny nie był świadomy skali dramatu Żydów, jak również realiów życia w getcie, dopóki sam ich nie zobaczył. Po namowie ze strony działaczy żydowskiego podziemia, przedostał się za mury getta warszawskiego i naocznie przekonał się o stopniu odczłowieczenia, strasznym upokorzeniu, niewyobrażalnej nędzy, w jakiej wegetowali Żydzi. Karski dopiero trzy lata od momentu wybuchu wojny  uświadomił sobie skalę okrucieństwa, którego doświadczyli Żydzi w getcie (lub gettach). 

Należy również pamiętać, że istotą działalności Karskiego nie było informowanie świata o Zagładzie. Także to, że Karski nie był pierwszym i jedynym źródłem informacji o systematycznej zagładzie Żydów, jaka dokonywała się na terenach okupowanej Polski. O masowym wymordowywaniu Żydów wiadomo było na długo przed jego kolejną misją na Zachód. Jednak siłą jego relacji było to, że był naocznym świadkiem Zagłady. Wcześniejsze informacje o sytuacji Żydów pojawiały się w pisemnych raportach. Karski zaś był pierwszą osobą, która przedostała się do getta, zobaczyła tamtejszą rzeczywistość. Następnie mógł przekazać światowym liderom to, co tam naprawdę się działo.

- Moim zadaniem było jedynie chodzenie, obserwowanie i zapamiętywanie. Ten odór. Dzieci leżały brudne. Widziałem mężczyznę z pustym wzrokiem. Zapytałem mojego przewodnika: co on robi? Przewodnik wyszeptał: "tylko umiera". Pamiętam upokorzenie, głód i nieżywe ciała na ulicy. Szliśmy ulicami i mój przewodnik cały czas powtarzał: "spójrz na to, zapamiętaj, zapamiętaj". I zapamiętywałem. Brudne ulice. Duszący smród wszędzie. Nerwowość. Napięcie. Wtedy wydarzyło się coś strasznego. Dwóch chłopców z Hitlerjugend spacerowało, radośnie się śmiejąc. Jeden z nich wyjął pistolet z pokrowca i zaczął strzelać. Szyba w oknie się rozbiła. Głos: "aaa!". To nie była część tego świata. To nie była część człowieczeństwa. Nie byłem tego częścią. Powiedziano mi, że to istoty ludzkie, ale nie wyglądąły jak ludzie. Mój przewodnik wówczas powiedział: "możemy zorganizować twoją wizytę w obozie śmierci".

Wspomniała pani o tym, że przygotowywane były pisemne raporty, które informowały o losie Żydów. Zatem co świat wiedział?

Do rządu polskiego na uchodźstwie w Londynie już w czerwcu 1942 roku trafił 30-stronnicowy raport przygotowany przez żydowskie podziemie w okupowanej Polsce. Zawarte w nim informacje były wystarczające, aby władze polskie miały świadomość skali zbrodni, jakich dopuszczali się Niemcy.

Bardzo ważnym kanałem, wykorzystywanym do przekazywania informacji - głównie do Stanów Zjednoczonych - była amerykańska placówka dyplomatyczna w Genewie. Latem 1942 roku do Departamentu Stanu USA trafił dokument, zawierający relację Gerharta Riegnera - przedstawiciela Światowego Kongresu Żydów w Genewie - z informacjami uzyskanymi od niemieckiego przedsiębiorcy Edwarda Schulte’a. Informowano wówczas o podjętym przez Niemców planie deportacji do Europy Wschodniej a następnie  uśmierceniu około 3,5 do 4 milionów Żydów. W dokumencie tym pojawiła się również informacja, że ofiary miały zostać zgładzone przy użyciu "kwasu pruskiego”. Gazu, którego używano w komorach gazowych Auschwitz-Birkenau. 

Dokument po weryfikacji ujrzał światło dzienne trzy miesiące później. Telegram Reignera nie był pierwszym raportem informującym o trwającej Zagładzie Żydów. Jednak był pierwszym, który trafił do opinii publicznej. 

To znaczy do prasy?

Tak, amerykańska prasa pisała o Zagładzie. Jednak dziwnym trafem, te materiały nigdy nie przedostały się na pierwsze strony gazet. Teksty o masowych uśmiercaniu w komorach gazowych były publikowane na dziesiątych, dwunastych stronach dzienników. Oznacza to, że Amerykanie wiedzieli o zbrodniach na Żydach. Mam wrażenie, że nie chcieli jednak dopuszczać do siebie informacji na temat skali, zbrodni dokonywanych przez nazistów.

Skoro istotą misji Karskiego, nie była kwestia Żydów, to na czym polegała?

Jego działania koncentrowały się na wątkach politycznych. Nigdy nie otrzymał żadnych dyrektyw ze strony przywódców państwa podziemnego dotyczących zbierania informacji o sytuacji czy zagładzie Żydów. To była jego własna inicjatywa. Oznacza to również, że nie był to dla niego priorytet. Miał przekazywać na Zachód informacje o tym, co dzieje się w polskim podziemiu, konfliktach politycznych. Bardzo ważną sprawą była kwestia agentury sowieckiej. Podczas spotkań z przywódcami, ważnymi politykami państw alianckich, koncentrował się na wątkach polskich. 

W tych materiałach prasowych, relacjach przekazywanych przez Genewę, były jakieś szczegóły, precyzujące to, czym było getto?

W tym okresie nie traktowano sytuacji Żydów jako kwestii odosobnionej: nie skupiano się na Żydach, jako grupie, która cierpi bardziej niż inne. Podczas spotkań z przywódcami alianckimi, Karski często przywoływał trzy punkty, o realizację których prosiło żydowskie podziemie. Chodziło o rozrzucenie na teren Niemiec ulotek, informujących o prześladowaniach narodu żydowskiego; dostarczenie twardej waluty, złota, dzięki czemu można byłoby ratować więcej osób - zapewnić odpowiednie warunki egzystencjalne osobom, które ewentualnie mogłyby Żydów ukrywać; przekazanie dokumentów umożliwiających Żydom ucieczkę z okupowanej Polski - przede wszystkim wizy wjazdowe do innych krajów, nie objętych wojną. Zazwyczaj w odpowiedzi na te prośby, Karski słyszał te same odpowiedzi.

To znaczy?

W sprawie rozrzucenia ulotek, politycy zachodni uważali, że przyniosą efekt odwrotny od założonego. Tłumaczyli, że Niemcy w reakcji na takie informacje, podzielą zdanie propagandy nazistowskiej, przekonywującej, że Żydzi mają zbyt wielkie wpływy i chcą wymusić na państwach zachodnich konkretne działania. Na postulat dotyczący pomocy finansowej, rozkładali ręce twierdząc, że nie mogą traktować Żydów inaczej niż inne narody, cierpiące pod okupacją niemiecką. To sugeruje, że zachodni przywódcy nie mieli świadomości o skali prześladowań i o tym, w jakich warunkach wegetują Żydzi w gettach. 

Często do historii podchodzimy ze współczesnej perspektywy, zastanawiając się dlaczego podejmowano takie, a nie inne decyzje. Prezydent Roosevelt, na przykład, w odpowiedzi na relację z getta, zaczął dopytywać Karskiego o konie w Polsce. Próbuję jednak zrozumieć perspektywę lat 40. Dlaczego światowi przywódcy reagowali w taki sposób?

Mam wrażenie, że akurat prezydent Roosevelt doskonale wiedział, co dzieje się z Żydami na terenach polskich, okupowanych przez nazistów. Karski nie przedstawił prezydentowi żadnych rewelacji, informacji, o których wcześniej by nie wiedział. Jakakolwiek inna reakcja, zaakceptowanie tego, o czym mówił Karski, wymuszałaby na prezydencie podjęcie konkretnych działań. Alianci nie byli na to gotowi ani też do tego skłonni. 

Po 80 latach trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź na takie działania. Wiadomomo jednak, że jednym z kluczowych czynników była niechęć do Żydów, która jeszcze przed II wojną światową stanowiła poważny problem nie tylko w Niemczech. Ta niechęć obecna była także w Polsce, innych krajach Europy, ale również w Stanach Zjednoczonych. W 1938 roku blisko 41 procent badanych Amerykanów, deklarowało swój negatywny stosunek do osób pochodzenia żydowskiego. Okrutnie smutne jest to, że po II wojnie światowej - w 1945 roku - ponad 50 proc. badanych Amerykanów deklarowało swoją niechęć do Żydów. 

Poza tym musimy pamiętać, że w czasach okupacji nazistowskiej w Europie, w Ameryce życie toczyło się swoim rytmem. Amerykanie nie byli bezpośrednio zaangażowani w działania wojenne, bo ta nie toczyła się na ich ziemiach. Nie mieli wyobrażenia, czym ta wojna była. Jednocześnie bali się jej konsekwencji, w tym ewentualnych skutków masowej imigracji. Z tego powodu politycy amerykańscy często zasłaniali się prawnie ustalonymi kwotami imigracyjnymi. Gdy zwracano się do Departamentu Stanu z apelami o zwolnienie z tych kwot  europejskich Żydów, odpowiedź była jedna: zmiana tych ograniczeń nie jest w gestii amerykańskiego rządu, a ustala je Kongres. Kongres zaś nie był zainteresowany poruszaniem tej kwestii. W 1942 roku odbywały się częściowe wybory do Kongresu i nikt nie chciał narazić się wyborcom, wywołując w kampanii temat przyjmowania większej liczby europejskich uchodźców. Oczywiście, nie chcę zrzucać pełnej odpowiedzialności na amerykańskich wyborców i kwestie walki politycznej, nie należy jednak ignorować tego czynnika, mówiąc o ograniczeniach wyjazdowych Żydów.

Prezydent Franklin Delano Roosevelt na pokładzie USS Indianapolis w okresie międzywojennymUS Navy

Część żydowskiego podziemia apelowała także o inne formy wsparcia, jak zbombardowanie obozów śmierci. 

To prawda. Zachował się szereg dokumentów, które poruszają ten wątek. Pojawiały się także postulaty zbombardowania torów kolejowych, prowadzących do Auschwitz - nawet nie tych na terenie okupowanej Polski. Można było przerwać szlak komunikacyjny w Słowacji. Co ważne, tego typu prośby pojawiały się w okresie, gdy alianci byli obecni w Europie, stacjonując w bazach we Włoszech. W tym samym czasie naziści rozpoczynali straszliwy etap zagłady węgierskich Żydów. Był to ostatni etap Holocaustu: w ciągu sześciu tygodni do Auschwitz zwieziono ponad 400 tysięcy osób. A wystarczyło, żeby alianci wykazali się najdrobniejszym aktem, pokazującym, że zależy im na losie Żydów. Udowodnić, że aspekt humanitarny ma dla świata znaczenie. Ten brak reakcji, podjęcia jakichkolwiek działań uzasadniano często - już nawet nie niemocą, chociaż i takie wyjaśnienia padały – lecz chęcią szybkiego załatwienia problemu zakończeniem wojny. Strona aliancka tłumaczyła, że uratuje Żydów nie bombardowaniami komór gazowych, ale zwycięstwem nad nazistowskimi Niemcami.

Czy faktycznie alianci nie mieli żadnych innych możliwości?

Wydaje się, że istniały różne sposoby, które być może ocaliłyby przynajmniej część zgładzonych. Nie wykorzystana została możliwość nacisków, perswazji . Amerykanie mogli przynajmniej spróbować negocjować z krajami neutralnymi, aby te otworzyły drogę ucieczki chociażby dla części prześladowanych Żydów z okupowanych terenów Europy. Jednak aspekt humanitarny nie stanowił w tamtej wojnie priorytetu. 

Powstanie w getcie warszawskim uznawane jest za jedno z najważniejszych wydarzeń w historii narodu żydowskiego. Było również pierwszym miejskim powstaniem na terenach okupowanych przez nazistowskie Niemcy. Czy te tragiczne wydarzenia z wiosny 1943 roku są obecne w pamięci zbiorowej? 

Świadomość tego, co wydarzyło się w getcie warszawskim, jest zupełnie inna, w zależności od miejsca na Ziemi. Oczywiście, w Polsce pamięta się o tym powstaniu bardziej niż gdziekolwiek indziej. Natomiast nie mam pewności, czy Polki i Polacy - bez względu na różnice wieku - są w stanie właściwie odróżnić powstanie w getcie warszawskim od powstania warszawskiego. Nie zmienia to faktu, że w Polsce ta pamięć jest bardziej obecna niż w Stanach Zjednoczonych. 

W przypadku USA jest to szersze zagadnienie. Chociaż Stany Zjednoczone są jednym z nielicznych krajów nieeuropejskich, gdzie kładzie się ogromny nacisk na edukację o Holocauście, to dane na temat świadomości czym ogólnie była Zagłada Żydów, są zatrważające. Takie badania prowadzone są systematycznie. 

Dlaczego te wyniki są niepokojące?

Obserwuję wiele przyczyn powszechnego wręcz nierozumienia istoty Holocaustu. Przede wszystkim to wynik instrumentalizacji, trywializacji Zagłady, którą można zauważyć na co dzień. Zastanawiające jest również to, że pamięć historyczna jest częściej trywializowana i upolityczniana w Ameryce niż dzieje się to w krajach Europy Zachodniej. Nie chcę mówić o Polsce, gdzie sytuacja związana z polityką historyczną jest bardzo skomplikowana. 

Tylko na podstawie blisko dziesięcioletniej pracy ze studentami amerykańskimi, obserwuję coś, co określam mianem "romantyzacji Holocaustu". 

To znaczy? 

Jest to forma uczenia o Zagładzie łatwo przystępna dla szerokiego grona odbiorców, w którym pomija się wątki drastyczne i dramatyczne. Paradoks polega na tym, że Amerykanie są dumni z tego, że programy nauczania obejmują kwestie Zagłady, gdy najczęściej uczennice i uczniowie dowiadują się o Holocauście na podstawie pamiętników Anny Frank. A przecież dobrze wiemy, że Anna Frank nie doświadczyła życia w getcie, a z jej pamiętnika nie dowiadujemy się niczego o rzeczywistości obozu koncentracyjnego. To prowadzi do bardzo powierzchownego podejścia do historii Zagłady. 

Według najnowszych badań przeprowadzonych przez organizację Claims Conference, ponad 70 procent respondentów nie jest w stanie podać liczby Żydów zamordowanych w czasie II wojny światowej. Skoro więc ludzie nie rozumieją czym był Shoah, czym dramat Żydów w okupowanej Europie - zwłaszcza na okupowanych terenach polskich - to  trudno mówić o jakiejkolwiek świadomości na temat powstania w getcie warszawskim. Takie wydarzenia w zasadzie nie istnieją w amerykańskiej narracji o Holocauście. 

- Gdy wojna się zakończyła, dowiedziałem się, że rządy, przywódcy, uczeni, pisarze nie wiedzieli, co się działo z Żydami. Byli zaskoczeni. Mord na sześciu milionach niewinnych ludzi był tajemnicą, "okropną tajemnicą". (...) Wtedy stałem się Żydem. Ale jestem chrześcijańskim Żydem. Jestem praktykującym katolikiem. (...) Moja wiara podpowiada mi, że ludzkość popełniła drugi grzech pierworodny – przez sam fakt popełnienia przestępstwa, z powodu zaniedbania, dobrowolnej ignorancji lub braku wrażliwości, osobistych interesów, hipokryzji lub bezdusznego racjonalizowania. Ten grzech będzie ludzkość prześladować do końca jej dni. Prześladuje mnie. I chcę, żeby tak było.

A czy powstanie w getcie warszawskim jest obecne w żydowskiej pamięci zbiorowej?

Niestety, zmienia się to wraz z upływającym czasem. Starsze pokolenie Żydów ma większą świadomość tego czym było powstanie. Dla młodszych pokoleń zaś te wydarzenia są już bardzo odległe. Coraz częściej widać, że mało kto zadaje sobie trud, aby dociec do istotnych zagadnień związanych z historią eksterminacji Żydów. 

Sprawa pamięci historycznej, zbiorowej w Stanach Zjednoczonych jest bardzo skomplikowana. Po zakończeniu II wojny światowej kwestia prześladowań i Zagłady, została wyparta ze zbiorowej świadomości żydowskiej, nawet jeśli wielu z Ocalonych znalazło w Ameryce nowy dom. Panuje tu powszechne przekonanie, o czym utwierdzam się w pracy ze studentami, że Ocaleni nie chcieli mówić o swoich doświadczeniach czasu wojny. Na pytanie, dlaczego po wojnie milczeli, w odpowiedzi słyszę często: przecież to naturalne, że o tak dramatycznych doświadczeniach chce się zapomnieć, nie chce się o nich opowiadać. Ale to nieprawda. Ocaleni chcieli dzielić się tym, co przeżyli,  lecz nie mieli z kim. Ludzie nie byli przygotowani  na słuchanie tych historii i nie byli w stanie zaakceptować prawdy, którą dzielili się Ocaleni. Musiały upłynąć mniej więcej dwie dekady, żeby pokolenie urodzone tuż przed wojną bądź zaraz po niej, było w stanie zaakceptować ich świadectwa. Takim momentem przełomowym był toczący się w 1961 roku proces Adolfa Eichmana w Jerozolimie.

Brak akceptacji ze strony starszej generacji mógł wiązać się z poczuciem winy: wiedzieliśmy i nie reagowaliśmy. To jest jedna z wielu przyczyn tego, że Ocaleni nie mieli do kogo mówić. Natomiast wiele lat później rozpoczął się nowy okres w historii społeczności żydowskiej w Stanach Zjednoczonych, kiedy coraz więcej osób zaczynało budować swoją tożsamość nie na judaizmie, ale na Holocauście. 

W jaki sposób?

Coraz częściej fundamentem budowania własnej żydowskości, tożsamości żydowskiej, zamiast religii, wyznania, staje się identyfikowanie się z losami prześladowanych Żydów w czasie II wojny światowej. Shoah stał się elementem jednoczącym diasporę żydowską w Stanach Zjednoczonych. 

Zmienia się więc podejście do historii, ale ciągle samo powstanie funkcjonuje gdzieś w sferze mitów. Cały czas pokutuje przekonanie o bezczynności Żydów wobec nazistów. A to nie jest prawda. Przecież powstanie w getcie warszawskim jest na to najlepszym dowodem, ale nie tylko. To przywódcy żydowskiego podziemia dowiedzieli się, że jest taki emisariusz, Jan Karski, który niebawem wyruszy do Londynu. To oni do niego dotarli i przekonali go, żeby wszedł do getta i sam zobaczył czym ono jest. Żydzi więc organizowali się, działali. Byli jednak odizolowani murami od reszty świata. Dosłownie i mentalnie dla wielu Polaków, postrzegających getta jako świat, który ich nie dotyczył. Ogromna rzesza Polaków - ale nie tylko - nie identyfikowała się w tamtym czasie z losem Żydów. Wybitny historyk i badacz Holocaustu Yehuda Bauer słusznie zauważył, że Hitler trafnie ocenił,  iż większość narodów europejskich nie stanie po stronie Żydów, że zostaną oni potraktowani jako "obcy". 

Czy tego rodzaju kształtowanie indywidualnej i zbiorowej żydowskości może mieć jakieś szersze konsekwencje?

Wydaje mi się, że identyfikowanie się z losami prześladowanych Żydów w czasie II wojny światowej, spowodowało to, że coraz więcej osób zaczęło bardziej świadomie traktować własną żydowskość. W efekcie może to mieć pozytywny wpływ na całą amerykańską diasporę Żydów. 

Antysemityzm w powojennej Ameryce był naprawdę istotnym problemem, o którym rzadko się mówi. Przez długie lata Żydzi  byli tutaj traktowani jako obywatele drugiej kategorii, odsuwano ich z życia społecznego. Skutkowało to tym, że wiele osób porzuciło judaizm, odcięło się od swoich korzeni. Podobne zjawisko występowało w międzywojennej Polsce, kiedy mocno rósł odsetek zasymilowanych Żydów. Czuli się Polakami i chcieli być traktowani jak inni Polacy, bez względu na wyznawaną religię. To samo działo się z amerykańskimi Żydami - chcieli być po prostu Amerykanami. 

Jakie skutki społeczno-kulturowe ma "romantyzacja" Holocaustu, a nawet szerzej: historii ostatniego wieku?

Zjawisko romantyzacji historii wiąże się również z jej upolitycznianiem. Coraz częściej pojawia się dyskusja o tym, jak historia Zagłady zostaje wypaczona. W Stanach Zjednoczonych dotychczas uczono jej głównie na podstawie dziennika Anny Frank. Amerykanie natomiast coraz częściej zaczynają uczyć o Holocauście w kontekście historii amerykańskiego niewolnictwa i rasizmu, przez co zaczyna się porównywać skalę cierpienia. Jest to jednak absolutnie nieporównywalne. 

Przez lata oprowadzałam po terenach byłego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Wielokrotnie obcokrajowcy pytali mnie o to, czy w Polsce uczy się o Holocauście. Natomiast bardziej zasadnym pytaniem byłoby: "w jaki sposób uczymy o Holocauście"? 

Dlaczego?

Jest to bowiem pytanie o to: które elementy historii są wybierane, w jaki sposób nauczyciele i nauczycielki ją interpretują i w końcu czy pedagodzy, pedagożki są przygotowani do uczenia o Zagładzie. To dotyczy również sposobów edukacji w innych krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych. Mam wrażenie, że nauczycielki i nauczyciele nie są do tego właściwie przygotowani. Nie chodzi o zasób wiedzy historycznej, ale o niezrozumienie tego, czym Zagłada Żydów była. Uczenie o Zagładzie w kontekście polityki pamięci, historii i problemów społecznych, z jakimi Amerykanie borykają się od dziesięcioleci, jest moim zdaniem pomyłką. Skłania to do kolejnych pytań o to, jak w następnych dekadach edukacja w tym zakresie będzie wyglądać, w jaki sposób kolejne pokolenia będą rozumieć Holocaust. 

Całe wystąpienie byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego
Całe wystąpienie byłego więźnia obozu Auschwitz Mariana Turskiego (wideo archiwalne)tvn24

Zatem w jaki sposób powinniśmy edukować o Zagładzie?

Właściwa edukacja ma ogromne znaczenie. Muszę przyznać, że w ostatniej dekadzie coraz większa część studentek i studentów, uczestniczących w moich zajęciach to osoby, nie posiadające żydowskich korzeni. Żeby było jasne: nie dopytuję o to. Ten wątek pojawia się naturalnie w wielu rozmowach, gdy sami mówią o swoim pochodzeniu, o tym co wiedzą, a czego nie i dlaczego zdecydowali się na tego typu zajęcia. Tylko w tym semestrze mam trzy studentki, które do Waszyngtonu przyleciały z Indii jedynie po to, aby ukończyć tutaj studia. Temat Zagłady nie był im obcy i postanowiły pogłębić swoją wiedzę. 

To pokazuje, że młode pokolenie potrzebuje odnaleźć istotne punkty odniesień. Są osoby, które próbują zrozumieć, dlaczego historia Zagłady jest cały czas żywa i powraca ciągle w debacie publicznej. To skłoniło mnie do zmiany własnego nastawienia. Nie ukrywam, że bardzo inspirującą dla mnie jest myśl Jana Karskiego o odpowiedzialności jednostki wobec cierpienia innych. Karski często przypominał o roli społecznej każdego z nas. Równie ważne było wystąpienie Mariana Turskiego podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, dotyczące obojętności. Kwestia ludzkiej obojętności powinna być kluczowa w uczeniu o Zagładzie. 

W styczniu odbyła się polska premiera monodramu "Zapamiętaj. Świadectwo Jana Karskiego", na podstawie tekstu opracowanego przez moich kolegów z Uniwersytetu Georgtown: Dereka Goldmana i jego byłego studenta Clarka Younga. Pojawia się w nim wiele wypowiedzi Karskiego. W sztuce padają słowa, że wielkie zbrodnie z reguły rodzą się z małych rzeczy. To koresponduje ze stanowiskiem amerykańskiego filozofa Johna Kinga Rotha, który powtarza, że słowa mogą zabijać i bez nich nigdy nie doszłoby do Holocaustu. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: "David Strathairn: pomyślałem, że to wspaniała szansa, by przesłanie Karskiego przekazać w formie kreatywnej"

"To jest opowieść dla każdego pokolenia, bo jego postawa jest ponadczasowa"
"To jest opowieść dla każdego pokolenia, bo jego postawa jest ponadczasowa"TVN24

Może pani tę myśl rozwinąć?

Panuje powszechne przekonanie, że Holocaust rozpoczął się wraz z momentem, gdy Żydów zaczęto wysyłać do komór gazowych. To nieprawda. Zagłada rozpoczęła się, gdy naziści z Adolfem Hitlerem na czele doszli do władzy w Niemczech. Nazistom zajęło około ośmiu lat, żeby przygotować społeczeństwo do Holocaustu za pomocą słów właśnie. Wykorzystując język nienawiści, którym obdzierali Żydów z ich człowieczeństwa, sprawili, że niemieckie społeczeństwo uwierzyło w to, że jego obowiązkiem jest wyeliminowanie Żydów. Żenująco śmieszne i gorzkie zarazem jest to, że Niemcy dali się przekonać do rzekomego zagrożenia ze strony Żydów, którzy przed wojną stanowili zaledwie 0,5 procent całego społeczeństwa Niemiec. Co więcej, ta wrogość do Żydów była bardzo silna. Dowody na to można znaleźć w najróżniejszych raportach, zeznaniach, wspomnieniach Niemców, którzy masowo mordowali Żydów we wschodniej Europie. 

Są to bardzo istotne, chociaż być może drobne elementy, na które staram się uczulać innych. Nie koncentruję się na datach czy szczegółowym analizowaniu przebiegu Zagłady, bo ważniejsze wydaje mi się to, w jaki sposób w ogóle możliwy był Holocaust, jakie były jego źródła. Edukacja o Holocauście powinna skupiać się przede wszystkim - moim zdaniem - na okresie 1933-39. Zwracam uwagę na ludzką obojętność. Powtarzał to również Jan Karski, twierdząc, że Shoah był możliwy, ponieważ my, ludzie, dokonywaliśmy wyborów. Moim studentom często zwracam uwagę na to, że do Zagłady Żydów doszło między innymi dlatego, że zbyt wielu decydowało się zabijać, tak niewielu decydowało się pomagać i pozostawała ogromna część ludzi, którzy byli obojętni na zbrodnie. Zarówno ci, zwykłe, przeciętne osoby, jak i światowi liderzy, posiadający realny wpływ na rozwój wydarzeń. 

Monodram i świadectwo Karskiego
Monodram i świadectwo KarskiegoTVN24

Istnieje jakaś recepta na obojętność?

Świadomość i odpowiednia edukacja. Dopóki ludzie nie uświadomią sobie, nie zrozumieją, że ich czyny, decyzje, są bardzo ważne, nadal pozostaną obojętni. Każdy z nas ma określoną rolę w społeczeństwie, ale nie każdy potrafi ją właściwie wykorzystać. Powinniśmy więcej o tym mówić. Do tego bardzo często potrzebne jest zadanie sobie trudu w postaci rachunku sumienia. 

Chcąc uczyć o tym, czym jest obojętność i jakie są jej konsekwencje - na przykład w Polsce - potrzebna jest zmiana selektywnego podejścia do historii II wojny światowej. Pamięć o bohaterach powinna być uzupełniona również świadomością o tych osobach, które przyczyniały się do śmierci Żydów. W ten sposób można zrozumieć, że czyny i decyzje pojedynczych osób, mają ogromne znaczenie i wpływ na resztę. Również to, że ktoś decyduje się na milczenie, pozostanie obojętnym, jest jakimś działaniem, podjęciem jakiegoś wyboru, który ma swoje konsekwencje. Bez tak prowadzonej debaty publicznej, nie zmienimy świata. 

Prof. Anna Sommer (Center for Jewish Civilization Uniwersytetu Georgetown)archiwum prywatne prof. Sommer

Tomasz-Marcin Wrona

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: IPN

Pozostałe wiadomości

W jednym z najsuchszych i jałowych miejsc na świecie - Maroku - spadł deszcz. Doszło tam do pierwszej od dziesięcioleci powodzi. Między wydmami pojawiły się gigantyczne jeziora.

Sahara pod wodą. Zobacz, jak wygląda

Sahara pod wodą. Zobacz, jak wygląda

Źródło:
CNN, AP

O "faktycznym włączeniu się Korei Północnej do wojny Rosji przeciwko Ukrainie" mówił w poniedziałek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Był to jeden z tematów narady z ukraińskimi dowódcami oraz szefami wywiadu.

Zełenski o kraju, który "faktycznie włączył się do wojny"

Zełenski o kraju, który "faktycznie włączył się do wojny"

Źródło:
PAP

Wątroba to jedyny organ w ludzkim ciele, który ma zdolność do regeneracji - może odrosnąć z pojedynczego płata. W Polsce właśnie przeprowadzono pierwszy przeszczep wątroby od dorosłego dawcy dla dorosłego biorcy. Jak wielki to przełom?

Nowy rozdział w polskiej transplantologii. "Pula narządów praktycznie nieograniczona"

Nowy rozdział w polskiej transplantologii. "Pula narządów praktycznie nieograniczona"

Źródło:
Fakty TVN

- Zbigniew Ziobro, zamiast publikować zdjęcia, mógł wysłać zaświadczenie lekarskie, że nie może stawić się przed komisją - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Magdalena Sroka, szefowa sejmowej komisji śledczej do spraw inwigilacji Pegasusem. Poseł PiS Michał Wójcik powiedział, iż Ziobro "nie przyszedł nie dlatego, że jest bardzo ciężko chory, tylko dlatego, że to jest nielegalna komisja".

Wójcik: Ziobro nie przyszedł nie dlatego, że jest chory

Wójcik: Ziobro nie przyszedł nie dlatego, że jest chory

Źródło:
TVN24

"Wierzę, że Putin sam podejmuje wszystkie ważne decyzje, dlatego uważam, że musiał przynajmniej wyrazić zgodę na atak na Julię i na mnie" - napisał w oficjalnym oświadczeniu były rosyjski podwójny agent Siergiej Skripal. Pierwszy raz od ataku zabrał głos w ramach śledztwa dotyczącego śmierci kobiety zatrutej nowiczokiem w Wielkiej Brytanii. Była przypadkową ofiarą, która otrzymała w prezencie flakon podrobionych perfum, w którym - według policji - wcześniej przemycano śmiertelnie niebezpieczną substancję.

Sergiej Skripal zabrał głos pierwszy raz od ataku. "Putin musiał wyrazić zgodę"

Sergiej Skripal zabrał głos pierwszy raz od ataku. "Putin musiał wyrazić zgodę"

Źródło:
Reuters, Independent

Szybkie i ekstrawaganckie samochody, mała fortuna rozdana fanom i potrzebującym, otwierane i zamykane biznesy. Prawdopodobnie każdy, kto choć trochę interesuje się polską stroną internetu, wie, kim jest Budda. Teraz w mediach znów jest o nim głośno. Tym razem za sprawą zatrzymania, dokonanego przez Centralne Biuro Śledcze Policji. W tle jest nielegalny hazard.

Trudne dorastanie i pomoc w świetle reflektorów. Kim jest zatrzymany przez CBŚP youtuber?

Trudne dorastanie i pomoc w świetle reflektorów. Kim jest zatrzymany przez CBŚP youtuber?

Źródło:
tvn24.pl

26-letni Brytyjczyk zginął w hiszpańskim mieście Talavera de la Reina. Spadł z mostu Kastylia-La Mancha, na który wspinał się, by nagrać treści na portale społecznościowe. Według doniesień lokalnych mediów, wysoka na 192 metry przeprawa nad rzeką Tag od dawna przyciąga wspinaczy i influencerów. Wchodzą na nią pomimo zakazu.

Wspiął się mimo zakazu i zginął. Władze apelują od dawna

Wspiął się mimo zakazu i zginął. Władze apelują od dawna

Źródło:
BBC

Opakowania alkoholi o pojemności do 300 ml powinny być wykonane ze szkła lub metalu - wynika z projektu nowelizacji przepisów autorstwa Ministerstwa Zdrowia, który znalazł się w wykazie prac legislacyjnych rządu. W dokumencie zaproponowano również wprowadzenie przepisu zakazującego wprowadzania do obrotu alkoholu w postaci innej niż płynna. W wykazie brak informacji o zapowiadanym wcześniej zakazie promocji cenowych.

Nowe zasady sprzedaży alkoholu. Jest projekt

Nowe zasady sprzedaży alkoholu. Jest projekt

Źródło:
PAP

Rząd pracuje nad zniesieniem obowiązku budowy określonej liczby miejsc parkingowych towarzyszących budowie nowych mieszkań - wynika z opublikowanego w poniedziałek projektu zmiany ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Jednak zmiany w regulacjach dotyczą nie tylko terenów powodziowych, ale całego kraju i wszystkich nowych inwestycji. Teraz limity mają określać gminy.

Mieszkania bez parkingów. Rząd planuje zniesienie limitów

Mieszkania bez parkingów. Rząd planuje zniesienie limitów

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Na jednej z ulic Szczecina między samochodami biegał siedmiolatek. Interweniowali policjanci patrolujący ten rejon miasta. Matka chłopca przebywała u sąsiadki. Jak poinformowała rzeczniczka szczecińskiej policji nadkomisarz Anna Gembala, sprawa została skierowana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.

Dziecko biegało między autami. Matka była u sąsiadki     

Dziecko biegało między autami. Matka była u sąsiadki     

Źródło:
PAP

Ratusz nie wydał stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. Jak wynika z zawiadomień składanych przez stowarzyszenie, jedno zgromadzenie miałoby trwać kilkanaście dni - informują urzędnicy.

Zakaz dla marszu 11 listopada. Zgodnie ze zgłoszeniem zgromadzenie miało trwać kilkanaście dni

Zakaz dla marszu 11 listopada. Zgodnie ze zgłoszeniem zgromadzenie miało trwać kilkanaście dni

Źródło:
PAP

Australijscy monarchiści oskarżyli premierów stanowych o zlekceważenie króla Karola III, ponieważ nie pojawią się w Canberze na przyjęciu powitalnym brytyjskiego, a zarazem australijskiego monarchy. Wśród rojalistów są głosy, że nieobecność "jest całkowicie nie do obrony". Znów pojawiły się pytania, czy Australia powinna zostać republiką.

"​​Król został zlekceważony". Wizyta Karola ze sporem w tle

"​​Król został zlekceważony". Wizyta Karola ze sporem w tle

Źródło:
BBC

Hiszpanie protestują, bo nie stać ich na mieszkania. Najem krótkoterminowy wysysa lokale z rynku i podbija ich ceny. W weekend młodzi ludzie wyszli na ulice Madrytu, by oprotestować dotychczasową politykę rządu. Ten sprzeciw w Hiszpanii jest powszechny, dlatego Barcelona już podjęła decyzję - ma cofnąć pozwolenia na wynajem turystyczny, ale dopiero za cztery lata.

Hiszpanie protestują przeciwko wysokim cenom mieszkań. "Musimy coś z tym zrobić"

Hiszpanie protestują przeciwko wysokim cenom mieszkań. "Musimy coś z tym zrobić"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

- Elementy bezpieczeństwa są jak najbardziej dla nas wszystkich istotne, ale szukajmy takich rozwiązań, które będą zdecydowanie mniej drastyczne - mówił w TVN24 wicemarszałek Senatu Maciej Żywno (Polska 2050), odnosząc się do przedstawionej przez premiera Donalda Tuska strategii migracyjnej. Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki wyjaśniał, że zawieszenie prawa do azylu będzie stosowane na przykład w sytuacji, kiedy znów pojawi się wiadomość od wywiadu o "kilkusetosobowej uzbrojonej w kije i noże grupie".

Kiedy miałoby być zawieszane prawo do azylu? Bosacki o przykładowej sytuacji

Kiedy miałoby być zawieszane prawo do azylu? Bosacki o przykładowej sytuacji

Źródło:
TVN24

Premier Donald Tusk, proponując zawieszenie prawa do azylu, utrudnił życie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, ale zrobił to we właściwym momencie - ocenia Matthew Karnitschnig, korespondent Politico w Berlinie. Jego zdaniem von der Leyen nie może ostro zareagować, gdy skrajna prawica rośnie w siłę.

"Tusk utrudnił życie Ursuli von der Leyen, ale zrobił to we właściwym momencie"

"Tusk utrudnił życie Ursuli von der Leyen, ale zrobił to we właściwym momencie"

Źródło:
PAP

"W cywilnych procesach dotyczących Pegasusa w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy 'trafialiśmy' na neosędziów. Dzięki temu odkryliśmy z Dorotą Brejzą magię Ziobrolotka" - napisał w mediach społecznościowych europoseł Krzysztof Brejza. - Jeżeli losuje się jedną z czterech osób, to nie można wprowadzać do systemu trzech takich samych osób, bo to nie jest losowanie, tylko to jest fikcja zupełnie - wyjaśnił w rozmowie z reporterem TVN24.

Brejza o "Ziobrolotku" i sposobie losowania sędziów w Bydgoszczy

Brejza o "Ziobrolotku" i sposobie losowania sędziów w Bydgoszczy

Źródło:
TVN24

- Martwię się, że rozwój sztucznej inteligencji może mieć też negatywne konsekwencje, w szczególności gdy zyskamy dostęp do rzeczy bardziej inteligentnych niż my sami. Nikt tak naprawdę nie wie, czy będziemy w stanie je kontrolować - stwierdził brytyjsko-kanadyjski naukowiec Geoffrey E. Hinton krótko po tym, jak przyznano mu Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Nazywany ojcem sztucznej inteligencji badacz ocenił, że branża nie wie jeszcze, jak uniknąć "katastrofalnych scenariuszy".

Dostał Nobla, ostrzega przed swoimi odkryciami. Mówi o "katastrofalnych scenariuszach" 

Dostał Nobla, ostrzega przed swoimi odkryciami. Mówi o "katastrofalnych scenariuszach" 

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

42-letni Polak zaginął u brzegów wyspy Madera na Atlantyku po tym, jak wypłynął na snorkeling. Służby zaalarmowała małżonka mężczyzny. Po kilku godzin poszukiwań turystę udało się odnaleźć. Śmigłowcem portugalskiej marynarki wojennej przetransportowano go do szpitala.

Polak zaginął na Maderze. Kilka godzin poszukiwań, w akcji dron i śmigłowiec marynarki wojennej

Polak zaginął na Maderze. Kilka godzin poszukiwań, w akcji dron i śmigłowiec marynarki wojennej

Źródło:
PAP

Kontrowersyjny plan Rzymu wobec radzenia sobie z napływem migrantów właśnie ruszył. Pierwsza grupa migrantów, która chciała dostać się do Włoch, przewożona jest do nowych ośrodków przejściowych w Albanii. Założeniem inicjatywy jest to, by migranci byli przejmowani już na morzu i trafiali do placówek na czas rozpatrywania ich wniosków o azyl.

Plan Meloni wszedł w życie. Pierwsi migranci popłynęli do Albanii

Plan Meloni wszedł w życie. Pierwsi migranci popłynęli do Albanii

Źródło:
PAP, Reuters

W Londynie ruszył proces ojca, macochy i wujka Sary, 10-latki, której ciało znaleziono w zeszłym roku w jej domu w hrabstwie Surrey. Jak pierwszego dnia rozprawy ujawnił prokurator, ojciec dziewczynki wcześniej dwukrotnie przyznał się do zabójstwa, jednak przed sądem obwinia swoją żonę.

Ojciec powiedział policji, że zabił 10-letnią Sarę. Ale przed sądem obwinia żonę

Ojciec powiedział policji, że zabił 10-letnią Sarę. Ale przed sądem obwinia żonę

Źródło:
Reuters, BBC, tvn24.pl

Węgierski rząd rozważa zamrożenie wydawania nowych licencji Airbnb w Budapeszcie i podniesienie podatków od krótkoterminowego wynajmu mieszkań w stolicy - przekazał minister gospodarki Marton Nagy, cytowany przez Reutersa.

Węgry rozważają zamrożenie licencji Airbnb w Budapeszcie

Węgry rozważają zamrożenie licencji Airbnb w Budapeszcie

Źródło:
Reuters

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

Władze małych greckich wysp obawiają się konsekwencji kryzysu demograficznego, pogłębiającego się w całym kraju. - Na wyspie nie ma żadnych dziewcząt, a przynajmniej nie ma więcej niż dwóch kobiet poniżej 30. roku życia. Tak samo jest z chłopcami. Musimy szukać zachęt, które sprowadzą młodych chłopców i dziewczęta z powrotem na wyspę - mówi burmistrz wyspy Ajos Efstratios.

Problem z dziewczętami i chłopcami na greckich wyspach. "Musimy szukać zachęt"

Problem z dziewczętami i chłopcami na greckich wyspach. "Musimy szukać zachęt"

Źródło:
Euronews

Pogoda na zimę 2024. Z wyliczeń NOAA, opublikowanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki wodnej, wynika, że w Polsce zimą ma panować dodatnia anomalia temperatury, a więc będzie cieplej niż zwykle. Jak skomentował te przewidywania Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl, może nas czekać kolejna zima bez zimy.

Kolejna zima bez zimy? Tomasz Wasilewski komentuje najnowsze prognozy

Kolejna zima bez zimy? Tomasz Wasilewski komentuje najnowsze prognozy

Źródło:
IMGW, TVN24, NOAA, tvnmeteo.pl
Na widok "baby od angola" nie odwracają głowy. "Chciałabym więcej życzliwości w szkołach"

Na widok "baby od angola" nie odwracają głowy. "Chciałabym więcej życzliwości w szkołach"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- Szkoła jest miejscem, gdzie jak w soczewce widać, jak jesteśmy nieufnym narodem. A zaufanie jest nam koniecznie potrzebne, żeby budować dobrą przyszłość naszego państwa - mówi Justyna Suchecka, dziennikarka tvn24.pl. Właśnie ukazała się jej najnowsza książka "Cała nadzieja w szkole".

Jak budować dobrą szkołę i społeczeństwo? Wywiad z Justyną Suchecką

Jak budować dobrą szkołę i społeczeństwo? Wywiad z Justyną Suchecką

Źródło:
tvn24.pl

MSZ Ukrainy odniosło do słów Jareda Leto, aktora i wokalisty zespołu Thirty Seconds to Mars, które wypowiedział w czasie koncertu w Serbii. "Nie może być żadnych ustępstw wobec Rosji, kiedy próbuje ona rozwiązać 'problem' istnienia Ukrainy" - napisano.

Ukraińskie MSZ reaguje na słowa Jareda Leto. "Obraza"

Ukraińskie MSZ reaguje na słowa Jareda Leto. "Obraza"

Źródło:
PAP, Ukraińska Prawda

Od powodzi minął już miesiąc, ale zniszczenia były tak wielkie, że nadal trwa wielki sprzątanie. Głuchołazy zostały niemal całkowicie zniszczone. Potrzebne są lata na ich odbudowę. Straty szacowane są na ponad miliard złotych - ta kwota zapewne będzie jeszcze wyższa, bo inżynierowie nadal oceniają stan techniczny budynków i infrastruktury.

Głuchołazy wciąż walczą ze skutkami powodzi. "Chcemy uciec przed zimą"

Głuchołazy wciąż walczą ze skutkami powodzi. "Chcemy uciec przed zimą"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24