Przybyło zagrożeń, ale są też nowi sojusznicy. Fundamenty się nie zmieniły, ale są nowe akcenty. NATO wrogiem numer 1? Nic nowego. Ukraina? Ani słowa o niej. Prace nad nową doktryną wojskową Rosji rozpoczęły się już kilka lat temu, i choć zatwierdzono ją właśnie teraz, dokument przede wszystkim uwzględnia to, co wydarzyło się w latach 2008-2013.
Nową wersję Doktryny Wojskowej Federacji Rosyjskiej prezydent Władimir Putin zatwierdził 25 grudnia, o czym oficjalnie poinformowano nazajutrz. Być może dla większego efektu, bo tego samego dnia z poligonu w Plesiecku z podziemnego silosu wystrzelono międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) RS-24 Jars. Jak podało rosyjskie dowództwo, „ćwiczebne bojowe bloki rakiety z zaplanowaną precyzją uderzyły w cele na poligonie Kura na Kamczatce”.
Również 26 grudnia do służby wojskowej wszedł drugi okręt podwodny klasy Borei, Władimir Monomach. Obecny na ceremonii w porcie w Siewierodwińsku wicepremier Dmitrij Rogozin ogłosił: - Okręty bojowe jak ten będą największymi gwarantami naszego bezpieczeństwa, nietykalności i wolności.
Nie tylko papier
To czwarta wojskowa doktryna w historii współczesnej Rosji, a druga zatwierdzona przez Putina. Pierwszą przyjęto w 1993 r. (Borys Jelcyn), drugą w 2000 (Putin), trzecią w 2010 (Dmitrij Miedwiediew). Oficjalny, ogólnie dostępny dokument, nie jest rzecz jasna tajną instrukcją wojenną Kremla. Raczej pozwala domyślać się, jak na kwestie bezpieczeństwa patrzy Kreml i jak reaguje na zagrożenia.
Zapisy rosyjskiej doktryny wojskowej to zbiór w większości ogólników, które znalazłyby się w doktrynie dowolnego państwa. Druga grupa zapisów jest charakterystyczna dla Rosji, ale też nie ma tu wielkiego zaskoczenia – raczej konsekwencja prowadzonej polityki (m.in. zapisy o Arktyce czy Abchazji). Najciekawsze są te fragmenty, które – w pośredni sposób – określają specyfikę myślenia przywództwa rosyjskiego o warunkach i sposobach używania siły.
Oczywiście można powiedzieć, że publikowana do wiadomości całego świata doktryna jest propagandową zagrywką i świstkiem papieru bez realnego znaczenia, że prawdziwe intencje Moskwy są pilnie skrywane przed Zachodem. Jednak każdy dokument ma swe znaczenie. Tak, jak sfałszowane dokumenty średniowieczne – nawet fałszerstwo jest faktem wartym zbadania. W przypadku tej rosyjskiej doktryny można mówić o dwóch celach autorów. Po pierwsze, ma ona funkcję odstraszającą potencjalnych wrogów. Po drugie, ma funkcję polityczno-propagandową na użytek wewnętrzny – wskazuje obywatelom wrogów, zagrożenia i środki zaradcze. Generalnie nowa doktryna potwierdza, że Putin konsekwentnie podąża drogą izolowania Rosji w świecie. Groźby pod adresem wrogów, przede wszystkim NATO, mają zastraszyć Zachód i podnieść poziom szowinizmu wśród już i tak zmanipulowanej propagandą krajowej opinii publicznej.
Ważne jest nie tylko to, co w doktrynie można przeczytać, ale też to, czego tam nie zapisano. Szczególnie widać to w przypadku tego dokumentu.
Doktryna z poślizgiem
Przede wszystkim należy podkreślić, że obecna wersja doktryny – wbrew pozorom - nie jest kolejnym elementem konfrontacji Rosji z Zachodem, która rozgorzała w tym roku. Choć Kreml od początku usiłuje tak to przedstawiać. Stąd choćby nagłośnienie informacji, że Putin polecił wprowadzenie zmian do dokumentu 2 września 2014.
W rzeczywistości decyzje o konieczności uaktualnienia zapisów zapadły jeszcze latem 2013 r. Modyfikacja doktryny wynika nie tyle z problemu ukraińskiego i konfrontacji z Zachodem, co z ogólnej zmiany polityki państwa po powrocie Putina na Kreml (2012) i największej po 1991 r. reformy wojska, zainicjowanej w 2008 r., a wciąż jeszcze niezakończonej. Wydarzenia 2014 roku mogły co najwyżej przyspieszyć proces zmian w doktrynie – Putin uznał, że ich zatwierdzenie dobrze wpisuje się w jego polityczne działania, zarówno wobec Zachodu, jak i opinii publicznej w Rosji. Warto zauważyć, że w całym dokumencie słowo „Ukraina” nie pada ani razu.
Nie można analizować obecnej doktryny w oderwaniu od zawartości poprzedniego dokumentu. Prace nad tamtą doktryną ruszyły jeszcze w 2005 roku, ale Miedwiediew podpisał ją dopiero 5 lutego 2010. Co ważne, mimo tego, w niewielkim stopniu uwzględniała ona reformy wojskowe i zmiany w obronności Rosji, które uruchomiono na jesieni 2008 roku. Wówczas, wyciągając wnioski z wojny z Gruzją, Kreml postanowił zreformować swój militarny potencjał. Ale dopiero ta obecna doktryna uwzględnia zmiany w strukturach militarnych zainicjowane reformami byłego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa oraz takie wydarzenia jak sformowanie Dowództwa Arktycznego czy rozbudowę sił powietrzno-desantowych. Uwzględnia też uruchomiony w nowej kadencji Putina wielki państwowy program zbrojeń.
Publiczna dyskusja w ostatnich miesiącach, już po „oficjalnym” poleceniu wprowadzenia zmian do doktryny, sugerowała, że w nowym dokumencie będzie znacząco więcej akcentów antyzachodnich, przede wszystkim antyamerykańskich. Zwłaszcza mógł o tym świadczyć wywiad prasowy Nikołaja Patruszewa. Były szef FSB obecnie jest sekretarzem Rady Bezpieczeństwa FR, a więc organu nadzorującego wprowadzanie zmian do doktryny wojskowej. W połowie października, w rozmowie z rządową „Rossijską Gazetą”, Patruszew o wszystkie problemy Rosji oskarżył USA i ich politykę. Ukraiński Majdan Amerykanie mieli inspirować i wspierać, zmuszając tym samym Moskwę do działania – twierdził Patruszew. - Nigdy wcześniej nie było przewrotu tak bezpośrednio uderzającego w interesy Rosji – powiedział sekretarz RB FR.
Nową redakcję doktryny omówiono i zatwierdzono na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa FR 19 grudnia 2014.
Co zostało, co się zmieniło, co nowego
Po raz pierwszy wojskowa doktryna Rosji mówi o obronie rosyjskich interesów narodowych w Arktyce i wymaganiach wobec administracji odnośnie stałej gotowości do mobilizacji na wypadek wojny. Inna nowość to wpisanie konieczności przeciwdziałania używanym komunikacyjnym technologiom przeciwko Rosji, można się domyślać, bo dokument ich nie wymienia z nazwy, walce w cyberprzestrzeni i sieciach społecznościowych. Nowa doktryna kładzie też nacisk na agitację i propagandę wśród młodego pokolenia w celu promowania patriotyzmu i przygotowania młodych Rosjan do służby wojskowej.
Jak podała w komentarzu do dokumentu Rada Bezpieczeństwa FR, zmiany „w pierwszej kolejności dotyczą nowych zagrożeń dla FR, które pojawiły się w związku z sytuacją na Ukrainie i wokół niej, a także w związku z wydarzeniami na północy Afryki, w Syrii, Iraku i w Afganistanie”.
„W walce czołowych państw świata o własne interesy typowymi stały się 'działania pośrednie', wykorzystanie potencjału protestu ludności, radykalnych i ekstremistycznych organizacji, prywatnych wojskowych spółek; zwiększa się potencjał ofensywny NATO bezpośrednio przy granicach rosyjskich, aktywnie prowadzone są działania w związku z rozbudową systemu globalnego obrony przeciwrakietowej” - można przeczytać w wykładni RB do doktryny.
Główne założenia pozostały niezmienione. „Zachowany został charakter obronny Doktryny, położono akcent na przywiązanie Rosji do wykorzystania siły wojskowej tylko po wyczerpaniu możliwości użycia środków o charakterze pozbawionym przemocy. (...) Pozostały niezmienione zasady użycia Sił Zbrojnych FR oraz porządek użycia broni jądrowej” - twierdzi Rada Bezpieczeństwa.
Pozostały takie zagrożenia jak tarcza antyrakietowa USA, rozszerzenie NATO i rozbudowa jego infrastruktury, zbliżanie się jej do granic Rosji, czy amerykańska koncepcja szybkiego globalnego uderzenia bronią konwencjonalną (Prompt Global Strike).
Jednocześnie skonkretyzowano podstawowe sformułowania. „W pierwszej kolejności odnosi się to do głównych zewnętrznych i wewnętrznych zagrożeń wojskowych, cech konfliktów wojskowych, a także kwestii użycia Sił Zbrojnych”. Skonkretyzowano i uzupełniono główne zadania państwa w powstrzymywaniu i zapobieganiu konfliktom wojennym. Lista głównych zadań „Sił Zbrojnych, innych wojsk i organów” została uzupełniona postanowieniami dotyczącymi zabezpieczenia obrony powietrzno-kosmicznej, a także budowy, rozwoju i modernizacji obiektów infrastruktury wojskowej. Nowością jest zapis o tym, że jednym z zadań Sił Zbrojnych FR w czasach pokoju jest zabezpieczenie interesów narodowych w Arktyce (Roz. III, pkt 32, ppkt u).
Jak pisze w swoim komentarzu do doktryny Lilia Szewcowa z Brookings Institution, nowa doktryna uczciwie przyznaje, że to, co dzieje się na świecie to de facto rywalizacja między narodami należącymi do różnych cywilizacji, wyznającymi różne wartości. I jest to pierwszy taki przekaz w doktrynie wojskowej Rosji od 1991 r.
Najpierw „instrumenty o charakterze nie-siłowym”
Doktryna liczy sobie 29 stron i – jak piszą jej autorzy już w rozdziale I, punkcie 4 – uwzględnia inne dokumenty państwowe: Koncepcję Długoterminowego Rozwoju Społeczno-gospodarczego FR na okres do 2020 r., Strategię Bezpieczeństwa Narodowego FR do roku 2020, „a także odpowiednie zapisy Koncepcji Polityki Zagranicznej FR, Morskiej Doktryny FR na okres do 2020 roku, Strategii Rozwoju Strefy Arktycznej FR i zapewnienia bezpieczeństwa narodowego na okres do 2020 roku oraz innych dokumentów planowania strategicznego”.
Rosja Putina, tak jak kiedyś Związek Sowiecki, miłuje nade wszystko pokój, stąd punkt 5. w rozdziale I, podkreślający „przywiązanie Federacji Rosyjskiej do wykorzystania dla obrony interesów narodowych kraju i interesów jej sojuszników środków wojskowych tylko po wyczerpaniu możliwości użycia politycznych, dyplomatycznych, prawnych, ekonomicznych, informacyjnych i innych instrumentów o charakterze nie-siłowym”.
Doktryna odróżnia „niebezpieczeństwo wojskowe” od „zagrożenia wojskowego”. To pierwsze (podpunkt b, punkt 8, roz. I) charakteryzuje się jednoczesnym wystąpieniem czynników, które przy określonych warunkach, mogą doprowadzić do pojawienia się „zagrożenia wojskowego” (ppkt w, pkt 8). A więc już realnej możliwości wystąpienia konfliktu wojennego, „wysokiego stopnia gotowości jakiegoś państwa (grupy państw), separatystycznych (terrorystycznych) organizacji do użycia siły wojskowej (przemocy zbrojnej)”.
Doktryna rozróżnia też „konflikt wojskowy” (ppkt g) i „konflikt zbrojny” (ppkt d). Ten drugi ma bardziej ograniczony charakter, pod tym pierwszym kryją się trzy podstawowe wymienione w dokumencie rodzaje wojny (lokalna, regionalna, o wielkiej skali).
Odstraszanie konwencjonalne
Jedną z dwóch istotnych nowości jest wprowadzenie pojęcia odstraszania nienuklearnego, przez co należy rozumieć stałe utrzymywanie wysokiego stopnia gotowości bojowej sił konwencjonalnych: „System odstraszania nienuklearnego – kompleks zewnątrz politycznych, wojskowych i wojskowo-technicznych środków, nakierowanych na zapobieżenie agresji przeciwko FR środkami niejądrowymi” (roz. I, pkt 8., ppkt n).
Z tego wynika, że autorzy doktryny pamiętają, iż samo posiadanie broni atomowej nie może gwarantować bezpieczeństwa państwa. ZSRR też przecież miał arsenał jądrowy, a przegrał zimną wojnę i upadł. Tzw. soft power okazała się silniejsza. Gen. Jurij Bałujewski, były naczelnik Sztabu Generalnego, jeden z architektów doktryny z 2010 r. i doradca mający duży wpływ na redakcję obecnej wersji dokumentu, jeszcze parę miesięcy temu opowiadał się za „systemem odstraszania nienuklearnego”.
Gotowość mobilizacyjna
Druga ważna dla zrozumienia obronnej ideologii obecnego państwa rosyjskiego nowość pojawia się aż w dwóch rozdziałach. To definicja gotowości mobilizacyjnej i określenie zadań w celu jej utrzymywania na koniecznym poziomie.
Definicja została zapisana w rozdziale I, punkt 8, podpunkt M: „Gotowość mobilizacyjna Federacji Rosyjskiej – gotowość Sił Zbrojnych, innych wojsk i organów, gospodarki państwa, a także organów federalnych władzy państwowej, organów władzy państwowej podmiotów FR, organów lokalnego samorządu i organizacji do realizacji planów mobilizacyjnych”.
Co należy robić w tym celu, wyjaśnia szczegółowo część rodziału III doktryny, poświęcona „mobilizacyjnemu przygotowaniu” i „mobilizacyjnej gotowości” Federacji Rosyjskiej. To aż trzy rozbudowane punkty (40-42).
Broń jądrowa bez zmian
„Broń jądrowa będzie pozostawała ważnym czynnikiem zapobiegania powstawaniu wojskowych konfliktów jądrowych i konfliktów militarnych z użyciem konwencjonalnych środków rażenia (wojny na wielką skalę, wojny regionalnej)”. (roz. II, pkt 16).
W nowej doktrynie nie zmieniły się jednak zasady ewentualnego użycia broni jądrowej. Tak jak w wersji z 2010 roku, mówi się, że Rosja mogłaby użyć broni atomowej w reakcji na użycie broni atomowej lub innej broni masowego rażenia przeciwko niej lub jej sojusznikom, ale też w przypadku agresji z użyciem broni konwencjonalnej, która „zagraża istnieniu” państwa rosyjskiego. To samo mówiła doktryna USA w czasach zimnej wojny. „Decyzję o użyciu broni jądrowej podejmuje Prezydent FR” (roz. III, pkt 27).
Mimo że w ostatnich miesiącach pojawiały się wśród rosyjskich generałów i polityków takie głosy, do doktryny nie wpisano ostatecznie prawa Rosji do atomowego uderzenia prewencyjnego.
Po raz pierwszy za to doktryna mówi, że Rosja mogłaby użyć broni precyzyjnej „jako części środków strategicznego odstraszania”, bez określenia rodzaju użytej broni precyzyjnej, ani kiedy i jak miałoby do tego dojść.
Pretekst do interwencji
Nowa doktryna potwierdza, że Rosja zachowuje sobie prawo do wojskowej interwencji pod pretekstem obrony swoich obywateli i Rosjan żyjących w innych krajach.
W rozdziale III (Polityka militarna Federacji Rosyjskiej) punkt 22., który mówi, kiedy Rosja uznaje użycie przez siebie sił zbrojnych za w pełni legalne i uzasadnione, wymienia m.in. „także dla zapewnienia ochrony swoim obywatelom znajdującym się poza granicami FR, zgodnie z ogólnie uznanymi zasadami i normami prawa międzynarodowego i umowami międzynarodowymi FR”.
Także punkt 32 (podpunkt k) mówi, że jednym z „podstawowych zadań Sił Zbrojnych, innych wojsk i organów w czasie pokoju” ma być „obrona obywateli FR poza granicami FR przed zbrojną napaścią na nich”.
Bardzo ważna zbrojeniówka
W nowej wersji doktryny wprowadzono poprawki do zadań wojskowo-ekonomicznego zabezpieczenia obrony. „W rozwoju kompleksu obronno-przemysłowego główny akcent położono na podniesienie jakości i konkurencyjności produkcji przeznaczenia wojskowego, budowę systemu zarządzania pełnym życiowym cykle uzbrojenia i sprzętu wojskowego i specjalnego” - można przeczytać w komentarzu Rady Bezpieczeństwa do opublikowanego dokumentu.
Kwestiom przemysłu zbrojeniowego, zaopatrzenia sił zbrojnych, współpracy w tym obszarze z innymi państwami poświęcono aż ponad siedem stron z 29-stronicowej doktryny! Zresztą to właśnie na naradzie dotyczącej rozwoju „kompleksu wojskowo-przemysłowego” Putin oświadczył 2 września: - Perspektywiczny państwowy program zbrojeń powinien uwzględniać zapisy wszystkich podstawowych dokumentów planowania strategicznego w sferze obrony i bezpieczeństwa państwa. Łącznie z odnowioną Wojskową Doktryną Rosji, projekt której powinien być przygotowany do grudnia tego roku.
Oblężona twierdza Rosja
Doktryna Putina nie wylicza wrogów Rosji, mówiąc jedynie, że świat stał się bardziej niebezpieczny w wyniku intensyfikacji „globalnej rywalizacji” sprzecznych wartości. Ale nie przypadkiem na liście „podstawowych zewnętrznych wojskowych niebezpieczeństw” pierwsze miejsca zajmują: aktywność NATO (roz. I, pkt 12, ppkt a), obecność „obcych” (czyli zachodnich) sił w krajach graniczących z Rosją (roz. I, pkt 12, ppkt w) oraz amerykańska tarcza antyrakietowa (roz. I, pkt 12, ppkt g). Doktryna wskazuje też na możliwość wykorzystania przez wrogów Rosji prywatnych firm lub nieregularnych sił zbrojnych (roz. I, pkt 12, ppkt l), a wśród największych niebezpieczeństw widzi obalenie rządów w państwach graniczących z Rosją (roz. I, pkt 12, ppkt n).
Z doktryny wynika „zmniejszone prawdopodobieństwo wojny na wielką skalę przeciwko Rosji”, ale zarazem „na szeregu kierunków wojskowe niebezpieczeństwa dla FR się nasilają” (pkt 11, roz. II). To właśnie rozdział II wymienia „niebezpieczeństwa” i „zagrożenia” wojskowe dla Rosji. Punkt 10 mówi, że „utrzymują się tendencje do siłowego rozwiązywania (licznych regionalnych konfliktów – red.), w tym też w regionach graniczących z Federacją Rosyjską. Istniejąca architektura (system) międzynarodowego bezpieczeństwa nie zapewnia równego bezpieczeństwa wszystkim państwom”.
Większość z wyliczonych w punkcie 12. czternastu „podstawowych zewnętrznych wojskowych niebezpieczeństw” mówi w rzeczywistości o wrogiej aktywności Zachodu, która szczególnie widoczna jest w bezpośrednim sąsiedztwie Rosji.
Na przykład mowa jest o innych państwach, które „instalują” rządy wrogie interesom Rosji w krajach leżących wzdłuż jej granic – co można uznać za nawiązanie do sytuacji na Ukrainie. Doktryna wskazuje też ryzyko, jakie przedstawiają „organizacje obcych rządów i ich koalicje przeciwko Federacji Rosyjskiej”, co można z kolei interpretować jako odniesienie do sankcji nałożonych przez UE i USA.
Obawa przed rewolucją
Nowością są tezy mówiące o tym, że jednym z rodzajów zewnętrznych zagrożeń stało się „informacyjne podważanie historycznych i patriotycznych tradycji w obszarze obrony Ojczyzny i duchowych wartości”. A punkt 11 roz. II mówi, że „odnotowano tendencję przesunięcia wojskowych niebezpieczeństw i wojskowych zagrożeń w przestrzeń informacyjną i sferę wewnętrzną Federacji Rosyjskiej.
Ostatnie miesiące wskazują, że Kreml poważnie obawia się kłopotów wewnętrznych. W warunkach pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego, przy zewnętrznej konfrontacji, może powstać sytuacja dogodna dla próby obalenia obecnych władz – tak mówią już otwartym tekstem Putin czy Ławrow. Warto więc w całości przytoczyć nawiązujący do tego fragment doktryny.
W rozdziale II, punkt 13. wylicza cztery „podstawowe wewnętrzne wojskowe niebezpieczeństwa”:
a) działalność ukierunkowana na siłową zmianę konstytucyjnego ustroju FR, destabilizację wewnątrzpolitycznej i społecznej sytuacji w kraju, dezorganizację funkcjonowania organów władzy państwowej, ważnych państwowych, wojskowych obiektów i struktury informacyjnej FR;
b) działalność organizacji terrorystycznych i pojedynczych osób, ukierunkowana na podważenie suwerenności, naruszenie jedności i terytorialnej integralności FR;
w) informacyjne wpływanie na ludność, w pierwszej kolejności na młodych obywateli kraju, mająca na celu podważenie historycznych, duchowych i patriotycznych tradycji w obszarze obrony Ojczyzny;
g) prowokowanie międzyetnicznych i społecznych napięć, ekstremizmu, rozniecanie etnicznej i rekigijnej nienawiści czy też wrogości.
Przybyło sojuszników
Z doktryny wynika, że Rosji od 2010 roku przybyło dwóch sojuszników. To Abchazja i Osetia Południowa. Dołączyły do krajów członkowskich Organizacji Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego OUBZ): Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu.
W rozdziale IV (Wojskowo-ekonomiczne zabezpieczenie obrony) punkt 56. wymienia „główne priorytety współpracy wojskowo-politycznej” z kolejno: Białorusią, Abchazją i Osetią Południową, członkami OUBZ, członkami Wspólnoty Niepodległych Państw i członkami Szanghajskiej Organizacji Współpracy.
W rozdziale III (Polityka militarna Federacji Rosyjskiej) punkt 24. mówi o Białorusi jako głównym sojuszniku: „Federacja Rosyjska uważa zbrojną napaść na państwo-uczestnika Państwa Związkowego (struktura, w skład której wchodzą Rosja i Białoruś – red.) lub dowolne działania z użyciem siły wojskowej przeciwko niemu jako akt agresji przeciwko Państwu Związkowemu i wdroży środki odpowiedzi”. Następny punkt mówi mniej więcej to samo odnośnie OUBZ.
Doktryna mówi też o rozszerzeniu współpracy z innymi krajami BRICS (Brazylia, Indie, Chiny, Afryka Południowa) i rozwoju stosunków z Abchazją i Osetią Południową.
Realna siła nie w atomie
Analiza nowej doktryny wojskowej Rosji wskazuje, że państwo to w coraz większym stopniu swój potencjał militarny opierać chce na siłach konwencjonalnych, a nie odstraszaniu atomowym.
Nowe zapisy o „odstraszaniu niejądrowym” i „gotowości mobilizacyjnej” odzwierciedlają zmiany, jakie zaszły w potencjale militarnym Rosji po 2008 roku. Reformy i modernizacja armii, postawienie na mobilność (wojska powietrzno-desantowe, siły specjalne) i stałą gotowość bojową coraz większego segmentu wojska oznaczają, że za swój główny atut siłowy Rosja uznaje nie broń jądrową (co sugeruje choćby zapis o zmniejszeniu prawdopodobieństwa wybuchu wojny na wielką skalę), lecz siły konwencjonalne, zdolne do szybkiego działania w sąsiedztwie Rosji.
Wydarzenia ostatniego roku potwierdzają – z punktu widzenia Kremla – słuszność takiej koncepcji. Mówiąc w skrócie: arsenał jądrowy ma wciąż za zadanie straszyć głównego globalnego przeciwnika (NATO, czyli USA) możliwością wybuchu wielkiej wojny i w efekcie wzajemnego unicestwienia, co z kolei otwiera większe możliwości skutecznego użycia sił konwencjonalnych w konfliktach regionalnych i lokalnych.
Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock