Ostre słowa Jana Burego, szefa klubu PSL, który w TVN24 komentował przegraną koalicji SLD-PSL-PO w głosowaniu nad wyborem marszałka woj. podkarpackiego. - Doszło do korupcji politycznej, jaką jest handlowanie stołkami - stwierdził Bury. Wybory wygrał kandydat PiS, dzięki głosom radnych z klubów PO i PSL.
W poniedziałek sejmik woj. podkarpackiego odwołał będącego niegdyś w PSL Mirosława Karapytę z funkcji marszałka województwa (ma zarzuty korupcyjne). Nowym marszałkiem został senator PiS Władysław Ortyl (dostał 17 głosów).
Kandydat PiS wygrał niespodziewanie, dzięki głosom radnych z klubów PO i PSL, którzy zagłosowali przeciw swojej koalicji. Oboje zostali tuż po głosowaniu wicemarszałkami województwa.
Bury powiedział, że radni PSL, PO i SLD spotykali się kilkakrotnie, i wszystko sobie ustalili przed głosowaniem nad wyborem nowego marszałka woj. podkarpackiego.
- Jeśli jeden rady przez miesiąc mówi, że będzie głosował na kandydata PSL, pana Kawę, a potem okazuje się, że w trakcie głosowania zmienia swoje zdanie, i jest proponowany na wicemarszałka, podobnie, jak drugi pan (radny PO - red.), to to się nazywa korupcja polityczna - powiedział szef klubu PSL.
Dodał, że PiS nie wyzbyło się metod korumpowania ludzi za stołki i na dowód przypomniał, że w 2006 r. ówczesny szef gabinetu premiera Adam Lipiński z PiS zaproponował Renacie Beger z Samoobrony stanowisko w resorcie rolnictwa w zamian za przejście do PiS.
Zmiana władzy
W 33-osobowym sejmiku woj. podkarpackiego rządziła dotychczas koalicja PO-PSL-SLD, która miała 17 radnych. W opozycji były kluby PiS - 12 radnych i Pawicy Rzeczypospolitej - 3. Karapyta, który wystąpił z PSL, jest radnym niezależnym. Z arytmetyki sejmikowej wynika, że za kandydaturą Ortyla głosowało, oprócz radnych klubów opozycyjnych, także dwóch radnych koalicji: dotychczasowy członek zarządu województwa Lucjan Kuźniar (PSL) oraz przewodniczący klubu radnych PO w sejmiku Jan Burek. Kuźniar nie jest członkiem PSL, a Burek nie należy do Platformy. Obaj byli natomiast dotąd członkami klubów radnych tych dwóch ugrupowań.
"Polityczne prostytutki"
Bury oskarża Kuźniara o polityczną pazerność. - Dotychczas, w koalicji, która funkcjonowała, był przez 2,5 roku członkiem zarządu województwa. I miał nim być dalej. Czasami jednak, ktoś ma problemy z tytułem, czy nazywa się go członkiem zarządu czy wicemarszałkiem. Wybrał awans na wicemarszałka w ramach korupcji politycznej - powiedział Bury.
I dodał: - Zdrada jest słodka, zdrajcy niekoniecznie. Ci, co dopuszczają się takich czynów (przyjmują stanowiska w zamian za poparcie - red.), to są normalne polityczne prostytutki, a ci którzy, takich ludzi korumpują (oferują stołki - red.), dopuszczają się korupcji politycznej.
W opinii Burego, Kuźniar i Burek oszukali i zdradzili kolegów w zamian za stanowiska wicemarszałków.
"To wielka żenada"
Mariusz Błaszczak z PiS, odnosząc się do słów Burego, stwierdził, że zszedł do żenującego poziomu Palikota i Niesiołowskiego.
- Jedna, wielka żenada - ocenił.
Zarzucił jednocześnie Buremu, że wcześniej sam prowadził rozgrywki, żeby tylko nastawić inne partie przeciwko PiS-owi, które choć wygrało wybory na Podkarpaciu, to i tak nie mogło rządzić, bo powstała koalicja SLD-PSL-PO.
Błaszczak przekonywał też, że nie jest tak, iż Kuźniar i Burek poparli kandydata PiS na marszałka w zamian za stanowiska.
- Doszli do wniosku, że sejmik woj. podkarpackiego został skompromitowany postacią byłego marszałka z PSL. To jest ich motywacja, chcieli zmiany - powiedział Błaszczak.
Autor: MAC/ ola / Źródło: tvn24